Zima to jedna z czterech pór roku, która niesie ze sobą szereg przyjemności. Wyjazdy na ośnieżone stoki z nartami czy deską snowboardową to z pewnością duża frajda dla ludzi lubiących aktywne formy wypoczynku. Również dla miłośników koni i jeździectwa repertuar zimowych przyjemności nie jest wcale ubogi. Sanna po przykrytych białym puchem drogach i ścieżkach daje zapadające na długo w pamięci wspomnienia. Podobnie spacer leśnymi duktami wśród ośnieżonych drzew to kwintesencja zimowych przyjemności. To dla ludzi. Z czym wiąże się zima dla koni?

 


Przede wszystkim trzeba sobie zdawać sprawę, że natura stosunkowo dobrze przystosowała je do radzenia sobie z mrozem i zimnem. Gruba powłoka zimowej sierści stanowi dobre zabezpieczenie koni przed skutkami ujemnych temperatur. Ponadto warto pamiętać o tym, żeby utrzymać właściwą temperaturę, konie będą potrzebowały spalić nieco więcej kalorii niż ma to miejsce latem, co wiąże się z nieco większym zapotrzebowaniem na siano.

 

Oczywiście repertuar specjalnych „zimowych” czynności zależeć będzie w znacznym stopniu od tego, w jaki sposób będziemy wykorzystywać konia zimą. Końscy sportowcy, dla których okres ten nie oznacza już wcale przerwy w startach, pozbawiani są naturalnego płaszcza zimowej sierści, co musi wiązać się z koniecznością stosowania derek. Konie intensywnie użytkowane zimą do rekreacyjnych spacerów w terenie wymagać będą innego niż latem kucia (podkowy z gryfami lub wkręcane hacele czy wkładki zapobiegające gromadzeniu się śniegu).

 

Jest jednak jeszcze jeden „wyróżnik”, który w poważnym stopniu determinuje zakres niezbędnych czynności w zimowej obsłudze konia. Jest nim jego wiek. Prawdą, którą nie wszyscy znają, jest to, że zimowa pogoda dotyka starszych koni bardziej niż ich młodszych towarzyszy.

 

W niniejszym tekście postaramy się przybliżyć to zagadnienie, tak żeby koński senior mógł poczuć się komfortowo i pozostać zdrowym, a przejście przez zimę nie musiało być dla niego ciężką próbą.

 

 

 

Kontrola przedsezonowa

Pierwszym, wydaje się, że dosyć oczywistym krokiem w kierunku przygotowania końskiego seniora do zimowych wyzwań, jest przeprowadzenie przed zimą przez współpracującego z nami lekarza weterynarii badania ogólnego. Dzięki niemu hipiatra może ocenić wagę konia i wydać konkretne zalecenia dotyczące jego potrzeb żywieniowych. Może on też pomóc zdiagnozować i podjąć wcześniej niezbędne leczenie takich chorób jak choćby choroba Cushinga, zapalenie stawów czy szmery serca, zanim zimowa aura utrudni kurację lub ją całkowicie uniemożliwi.

 

Poruszanie się zimą po zamarzniętym podłożu w przypadku starszych koni może być poważnie utrudnione z powodu dotykającego ich artretyzmu, problemów z kopytami czy występowaniem chorób neurologicznych.

 

W dniu dzisiejszym choroba Cushinga, coraz częściej diagnozowana u kopytnych, w przypadku wystąpienia i odpowiedniego leczenia oraz ustabilizowana lekowo wiąże się z możliwością zupełnie normalnego funkcjonowania i użytkowania konia – uzupełnia nasz ekspert weterynaryjny, dr n. wet. Michał Kaczorowski.

 

Podawane w takich przypadkach przez lekarza weterynarii leki przeciwzapalne mogą sprawić, że bóle stawów w chłodne dni ustąpią lub zmniejszą się na tyle, że ruch nie będzie źródłem bólu. Dobrze też przed pierwszymi mrozami zadbać o należyte uformowanie puszki kopytowej, a jeśli koń jest kuty, zadbać o założenie podków z nagwintowanymi otworami, które umożliwią wkręcenie w nie haceli. Hacele to specjalne śruby, wykonane najczęściej ze stali, wkręcane w podkowy i zakończone na ogół formą stożka, ostrosłupa czy graniastosłupa, których zadaniem jest poprawienie przyczepności konia na śliskim podłożu. Choćby takim jak trawa, miękka ziemia czy lód. Na oblodzonym podłożu stosowane są hacele krótsze z twardym, widiowym sztyftem.

 

Z uwagi na to, że wkręcone w podkowy hacele mogą być w stajennym boksie niebezpieczne dla konia i obsługującego go człowieka (na przykład podczas kładzenia się konia w boksie i wstawania) należy je po powrocie do stajni wykręcać.
Dobrze jest w przypadku koni starszych, które mogą mieć w związku ze swoim wiekiem problemy ze swobodnym poruszaniem się, zadbać o to, żeby miały łatwy dostęp do paszy, siana i wody. To, co może się wydawać bezproblemowe dla młodych i sprawnych fizycznie koni, nie musi być wcale takie samo dla starszego rumaka, dla którego każdy krok czy obrócenie się w ciasnym boksie stanowi spore wyzwanie.

 

Często przeoczoną lub marginalizowaną sprawą u koni w zaawansowanym wieku jest kwestia ich wzroku. Bywa czasem tak, że wraz z przemijaniem kolejnych lat przejrzystość soczewki w jednym lub obydwu gałkach ocznych konia zaczyna się pogarszać. Choroba ta nazywana jest zaćmą i dotyka również ludzi. Zanim biały puch przykryje stajenne padoki i place, warto, żeby badający konia hipiatra sprawdził również stan końskich oczu. W przypadku stwierdzenia u konia zaćmy należy uwzględnić fakt odbijania się promieni słonecznych od śniegu, co koniom dotkniętym zaćmą poważnie utrudni widzenie. Rozwiązaniem jest tutaj zastosowanie zaciemniającej maski, która złagodzi ostre światło.

 

Zęby

Kolejnym elementem przeglądu przed zimą, jakiego powinien dokonać wykonujący go hipiatria, jest kwestia kontroli uzębienia. Problemy stomatologiczne mogą być powodem utrudnień w prawidłowym żuciu i co za tym idzie – również z przyswajaniem siana i ziaren paszy. Oczywiście przed badaniem wykonanym przez lekarza hipiatrę można u konia zaobserwować niektóre symptomy zwiastujące konieczność zajęcia się końskim uzębieniem. Należy do nich: niewyjadanie paszy do końca, resztki niestrawionej paszy w kale, wyraźna niechęć konia towarzysząca zakładaniu ogłowia lub kantara, wypadanie pokarmu z końskiego pyska czy ropne wypływy z nosa.

 

 

Jednym z najczęstszych schorzeń dentystycznych koni, dotykających w stopniu szczególnym konie w zaawansowanym wieku, są ostre krawędzie zewnętrzne zębów policzkowych w szczęce oraz wewnętrzne w żuchwie. Powodem ich występowania jest fakt, że szczęka u koni jest szersza od żuchwy. W związku z tym ich powierzchnia ściera się nierównomiernie, co powoduje powstawanie ostrych krawędzi na zewnętrznej części zębów szczęki lub na krawędzi wewnętrznej zębów żuchwy. Skutkiem jest, w zależności od tego, czy ostre krawędzie powstaną na zębach szczęki czy żuchwy, ranienie błony śluzowej policzków lub samego języka. Następstwem takiej sytuacji jest powstawanie w obrębie jamy ustnej konia miejscowych, bolesnych ognisk zapalnych oraz niechęci do jedzenia u dotkniętego tym schorzeniem konia.

 

Zgodnie ze sztuką wykonana korekcja uzębienia pozwala także na znaczącą poprawę komfortu pracy dla jeźdźca. Związane jest to ze zmniejszeniem mechanicznego dyskomfortu działania ostrych krawędzi zębiny na błonę śluzową jamy ustnej – mówi Michał Kaczorowski i dodaje: Co więcej, jeśli po badaniu makroskopowym koron zębów lekarz weterynarii zauważy ubytki w szkliwie o charakterze próchniczym, warto wykonać badanie endoskopowe jamy ustnej tzw. oroskopię, by w przypadku stwierdzenia ubytków zębiny móc w odpowiednio wczesnym czasie zastosować leczenie endodontyczne, które pozwoli uniknąć poważniejszych komplikacji w przypadku zaawansowania patofizjologicznych zmian, które wiążą się nawet z koniecznością usunięcia, czyli tzw ekstrakcji zęba policzkowego.

 

Co można i należy zrobić w przypadku, kiedy problem ten dotknie naszego, starszego już konia? Przede wszystkim jeśli zaobserwujemy u niego opisane powyżej objawy, powinniśmy natychmiast wezwać współpracującego z nami lub z naszą stajnią lekarza weterynarii, który po pierwsze po dokładnym badaniu potwierdzi występowanie ostrych krawędzi, a po drugie dysponując odpowiednim sprzętem wykona tarnikowanie zębów i zlikwiduje ich ostre krawędzie.

 

Wczesna reakcja może uchronić naszego pupila od poważnej choroby i zaoszczędzić mu i naszemu portfelowi długotrwałego leczenia.
Sam proces tarnikowania zębów to mechaniczne ścieranie za pomocą specjalnego ręcznego lub elektrycznego tarnika ostrych kantów zębów. Zabieg ten wykonywany jest ze względów bezpieczeństwa konia przy użyciu farmakologicznych środków sedacyjnych. Z tego powodu przed przyjazdem hipiatry nie należy koniowi podawać paszy treściwej, a po jego wykonaniu warto poświęcić naszemu starszemu już pupilowi jeszcze z godzinę, by poobserwować, czy czasem sedacja nie wywoła jakiś niepożądanych skutków ubocznych.

 

Woda – podstawa właściwej termoregulacji i dobrego trawienia

Otym, że bez względu na porę roku i panujące temperatury trzeba zapewnić koniom możliwość właściwej termoregulacji, wiedzą wszyscy. Podstawowym warunkiem, żeby było to możliwe, jest zapewnienie dostatecznego dostępu do wody. O ile ta kwestia nie budzi żadnych uwag czy zdziwienia i wydaje się całkowicie naturalna w okresie lata, a zwłaszcza kiedy panują bardzo wysokie temperatury, o tyle w okresie zimy panuje dosyć powszechne przekonanie, że zapotrzebowanie konia na wodę jest „naturalnie” mniejsze. Tymczasem zarówno latem, jak i zimą dostęp do wody jest podstawową kwestią w utrzymaniu reżimu temperaturowego kona, który może chronić się przed groźnym w skutkach przegrzaniem organizmu wyłącznie poprzez pocenie. Woda jest potrzebna końskiemu organizmowi nie tylko do termoregulacji. Bez niej niemożliwe jest właściwe trawienie i przyswajanie z pokarmu niezbędnych składników.

 

Można przyjąć, że organizm koński potrzebuje 2–3 litry wody na każdy kilogram suchej masy przyjętego pokarmu. Utrzymywane w takich samych warunkach młode konie potrzebują więcej wody niż ich starsi pobratymcy. Dzienne zapotrzebowanie wody przez pracującego konia wynosi podczas średniego obciążenia 7–13 litrów na 100 kg jego masy ciała. Przy pracy ciężkiej wartość ta wzrasta do 8–15 litrów na 100 kg masy ciała. Bezpośrednim skutkiem ograniczenia dawki wody jest mniejsze spożycie i wykorzystanie paszy, a przez to znaczne pogorszenie kondycji konia.

 

U starszych koni, które z przyczyn naturalnych nie żują już tak dokładnie pokarmu jak ich młodsi towarzysze stajennej codzienności, ograniczenie dostępu do wody może wywołać groźne w skutkach zaburzenia trawienia. Niewystarczająca ilość dostarczanej im wody może doprowadzić do kolki imprakcyjnej, która nie tylko jest bardzo dla konia bolesna, ale w przypadku koni starszych bardzo często może dojść do najgorszego ze scenariuszy, czyli śmierci konia. Należy jednak pamiętać, że w okresie zimy, kiedy w naszej strefie klimatycznej panują ujemne temperatury, zapewnienie samego dostępu do wody nie rozwiązuje wszystkich problemów. Konie bowiem niezbyt chętnie będą przyjmowały wodę zbyt zimną, taką, która przykrywa mniejsza lub większa pokrywa lodowa. Można przyjąć za pewnik, że konie nie będą korzystać z pojemników z wodą, w których pływa lód. Niebezpieczne jest również pojenie zgrzanych i przemęczonych koni zimną wodą. Postępowanie takie, zwłaszcza w przypadku koni zaawansowanych wiekowo bardzo szybko może doprowadzić do ochwatu lub mięśniochwatu.

 

 

Temperatura podawanej koniom wody powinna mieścić się w zakresie 10–12 stopni Celsjusza dla koni dorosłych i około 16 stopni Celsjusza dla źrebiąt, oczywiście z uwzględnieniem temperatury zewnętrznej. Warto też zdawać sobie sprawę z faktu, że podawanie (zwłaszcza starszym koniom zbyt zimnej wody) powoduje, że znaczna część pozyskanej z pokarmu energii zużywana będzie przez nie na ogrzanie pobieranej wody do temperatury swojego ciała. Dobrym rozwiązaniem jest wcześniejsze przygotowanie wody do pojenia, powiedzmy, w wiadrach i postawienie tych wiader w stajni, by woda w nich się ogrzała. Pamiętać jednak przy tym trzeba, żeby nie pozostawiać wiader bez przykrycia. Jak bowiem wynika z przeprowadzonych również w Polsce w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku badań naukowych, pozostawienie w okresie zimowym nieprzykrytych wiader powoduje, że w zgromadzonej w nich wodzie drastycznie wzrasta zawartość amoniaku, który w wodzie wodociągowej w ogóle nie występuje. Po jednej godzinie wskaźnik ten wynosił 1,3 mg/l, po 2 godzinach 2,7 mg/l i po 24 godzinach 5,5 mg/l. Są to wartości znacznie przekraczające dopuszczalną normę stężenia amoniaku w wodzie przeznaczonej do pojenia koni czy bydła. Oprócz amoniaku wchłanianego przez wodę ze stajennego powietrza w wodzie w nieprzykrytych wiadrach wrasta ponad dopuszczalna granicę również poziom ilość flory bakteryjnej. Znacznemu zwiększeniu ulega też ilość bakterii coli.

 

Jeśli więc nie mamy możliwości przykrycia wiader z wodą, to zwłaszcza w przypadku starszych koni wydaje się, że lepiej jest poić konie wodą nieco zimniejszą, ale zupełnie świeżą i czystą niż odstaną (cieplejszą), która może być zanieczyszczona i przez to stać się źródłem wielu poważnych problemów.

 

Pasza = ciepło

Jedną z podstawowych funkcji przyjmowanego w okresie zimowym przez konie pokarmu jest zabezpieczenie im bezpieczeństwa termicznego. Już w ciągu kilku minut od zjedzenia posiłku, dzięki procesom trawiennym zachodzącym w końskim organizmie, zaczyna być wytwarzane ciepło, które rozgrzewa konia. Kalorie, które nie zostaną natychmiast przetworzone na ciepło magazynowane są w postaci tkanki tłuszczowej, która działajak doskonały izolator cieplny. W przypadku koni starszych, które na ogół są szczuplejsze, pozbawione tkanki tłuszczowej oraz mają mniej rozbudowane mięśnie, tego typu izolacja termiczna jest znacznie mniejsza (podobnie jest w przypadku źrebaków i bardzo młodych koni). Dlatego też niezwykle ważne jest, by w okresie zimowym zadbać o zabezpieczenie prawidłowego żywienia starszych koni, mając na względzie to, że najlepszym sposobem na produkcję ciepła przez konia jest jedzenie siana. Większość koni spożywa dzienną dawkę siana stanowiącą około 2% masy ciała. Proste wyliczenie daje 2 kg siana na każde 100 kg masy ciała konia, a przyjmując średnią wagę dużego konia 500 kg, daje nam to dawkę 10 kg siana dziennie.

 

 

W przypadku koni starszych warto zadbać o to, żeby siano było dobrej jakości oraz o to, żeby koń mógł je swobodnie pobierać również w nocy, co zapewni mu komfort termiczny również o tej porze. Ponadto, w przypadku silnych mrozów, należy w pierwszym rzędzie zwiększyć starszemu rumakowi dawkę siana, a dopiero później, w przypadku dalszych spadków temperatury, w kolejnym kroku zwiększać dawkę paszy treściwej.

 

Warto też, w przypadku koni w mocno zaawansowanym wieku lub koni, których problemy z zębami uniemożliwiają dokładne przeżuwanie siana, zastąpić je dostępną na rynku sieczką, przygotowaną na bazie doskonałej jakości siana i wzbogaconą o cenne dla końskiego organizmu suplementy.

 

Wszystkie te modyfikacje w systemie karmienia starszego konia warto jednak konsultować z lekarzem weterynarii opiekującym się naszym koniem oraz ze specjalistą od spraw żywienia, których w tej chwili w Polsce nie brakuje.

 

Derki i miejsce do schronienia przed wiatrem i deszczem

Zima, oprócz śnieżnego płaszcza, którego zawsze z utęsknieniem oczekiwać będą zwolennicy jazdy na desce, nartach czy sankach i oprócz możliwości organizowania na ośnieżonych ścieżkach kuligów, niesie też pewne uciążliwości. Ostre zimowe wiatry i zimne deszcze mogą być bardzo kłopotliwe dla starszych koni. Ktoś może w to wierzyć lub nie, ale sam śnieg, nawet gdy zalega grubą warstwą na końskiej sierści, w rzeczywistości działa na konie jak izolator ciepła. Znacznie groźniejsze, niosące ze sobą zagrożenie wyziębieniem końskiego organizmu są zimowe deszcze i silne porywy zimowego wiatru. Niestety, w naszej strefie klimatycznej w ostatnich latach to właśnie one zdominowały zimowe opady.
Jeśli więc spotkamy się zimą właśnie z takimi warunkami, a nasz koń stoi na padoku z dreszczami, to warto zabezpieczyć go stosowną derką, która nie będzie utrudniała mu ruchów.

 

Przy doborze derki trzeba kierować się zasadą, żeby nie przesadzić i nie spowodować przegrzania końskiego organizmu. Jeśli stwierdzimy, że nasz pupil poci się na padoku pod derką, to sygnał, że zastosowana derka jest zbyt gruba i lepiej zmienić ją na cieńszą. Pamiętać jednak przy tym należy, co dotyczy wszystkich koni niezależnie od wieku, bardzo ważne jest, by po powrocie z padoku zdjąć derkę i uważnie przejrzeć konia. Poważnym błędem jest stosowanie derki w systemie „24 godziny na dobę”. Utrudnia to bieżącą ocenę konia, stanu jego sierści czy nadzwyczajnego chudnięcia, które może być pierwszy objawem poważnej choroby.

 

Koleiną kwestią, o którą powinniśmy zadbać, jest stworzenie w okresie zimowym na padoku miejsc, w których przebywające konie będą mogły schronić się przed skutkami zimnego wiatru i zimowego deszczu. Jeśli konie wypuszczane są na padok w mniejszym lub większym stadzie, to należy obserwować stado i sprawdzić, czy starsze osobniki nie są wykluczane z niego i nie mają utrudnionego dostępu do miejsc osłoniętych. W przypadkach kiedy dochodzi do takich sytuacji, należy dokonać zmian w stadzie i konie w zaawansowanym wieku wypuszczać na padok, w takim towarzystwie, które nie będzie je prześladować.

 

 

W przypadkach, kiedy mróz pokryje lodem ścieżki prowadzące do miejsc schronienia koni przed zimnym wiatrem i deszczem, należy je wysypać słomą lub piaskiem. Młodsze konie lepiej poradzą sobie z takimi utrudnieniami. W przypadku koni starszych ich możliwości ruchowe w takich warunkach są zdecydowanie gorsze. Ta prosta czynność pozwoli więc w znacznym stopniu zminimalizować możliwość wystąpienia kontuzji u starszego konia.

 

Padokowanie koni zimą w sposób szczególny winno być związane z konstruktywnym monitoringiem ze strony właściciela konia. Zwłaszcza jeśli dotyczy to koni starszych. Wywrotki związane ze śliską powierzchnią jak lód, śnieg czy gruda są szczególnie niebezpieczne, a ich konsekwencje, np. przy złamaniach miednicy, zerwaniu więzadeł przyśrodkowych stawów udowo-rzepkowych czy uszkodzeniach łąkotek w stawach udowo-piszczelowych, są często czynnikiem wykluczającym młodsze konie z dalszego użytkowania sportowego, a w przypadku koni starszych mogą zakończyć się tragedią. Posypanie piaskiem lub trocinami drogi do karuzeli szczególnie koni kutych może zapobiec, mówiąc kolokwialnie, tzw. rozjechaniu choćby zadu – tak bardzo kontuzjogennemu zjawisku. Bardzo podobnie jak w medycynieludzkiej impact faktor ryzyka przypadkowych kontuzji ortopedycznych rośnie szczególnie zimą. Warto więc poświęcić tym zagadnieniom nieco więcej uwagi – podsumowuje dr n. wet. Michał Kaczorowski.