Barwy Polski w tym finale reprezentowała para Julia Przeździęg i 10-letnia, siwa klacz Puszta. W pierwszym nawrocie po wyjściu z potrójnego szeregu trzeba było dojechać do stacjonaty na imitacji wody o numerze 8. Dystans wymagał zrobienia 7 foule między ostatnim okserem potrójnego szeregu a stacjonatą. Klacz wybiła się chyba troszkę za daleko i pociągnęła zadnimi nogami górny drąg. W drugim nawrocie długi najazd na stacjonatę nr 2 znowu zakończył się zrzutką. Końcowy wynik naszej reprezentantki, 8 pkt. karnych pozwolił jej na zajęcie w Mistrzostwach Europy 18. miejsca (wraz 4 innymi dziećmi startującymi w dzisiejszym finale).
Na pewno sama zawodniczka, trenerzy i my, kibice żałujemy szansy na zajęcie lepszego, kto wie czy nawet nie medalowego miejsca. Wydaje się, że były na to realne szanse. Jednak ci, co mieli okazję oglądać dzisiejszy finał dzieci na żywo z trybun ośrodka jeździeckiego w Arezzo (ITA) lub na ekranach monitorów w internetowej (płatnej) relacji, jaką zapewnił organizator, muszą przyznać, że było w tym konkursie bardzo dożo nerwów. Zawodnicy, którzy wcześniej nie zrobili żadnego błędu dzisiaj, usztywnieni możliwością bezpośredniej walki o medale Mistrzostw Europy robili błędy, których nie były w stanie naprawić w większości doskonałe konie dosiadane przez bardzo młodych jeźdźców. Z grupy 31 dzisiejszych finalistów w tej kategorii wiekowej tylko 11 udało się dwa razy przejechać bez błędów.  Na tle uczestników dzisiejszego finału dzieci Julia Przeździęg z pewnością wstydu nam nie przyniosła. Przeciwnie, pokazała się z dobrej strony. Do pełni szczęścia zabrakło trochę mniej nerwów i trochę więcej szczęścia. Na jego brak z pewnością nie może narzekać srebrny medalista wyłoniony w trakcie czterokonnej rozgrywki, reprezentant gospodarzy Lorenzo Sciacca dosiadający 11-letniego wałacha Webster. W pierwszym i drugim nawrocie bez  uśmiechu losu nie zachowałby czystego konta.  Ale taki jest sport. Nie zawsze przewidywalny, nie zawsze sprawiedliwy. Na najwyższym miejscu podium stanął bezbłędny w rozgrywce Robert Murphy (GBR) startujący na 11-letnim wałachu Deel Fuego. Na miejscu trzecim zakończyła Mistrzostwa Europy Elisa Mellec (FRA) dosiadająca 9-letniej, kasztanowatej klaczy Renarde Rumel. Miejsce poza podium, ostatnie po bezbłędnych przejazdach w rozgrywce zajęła Laura Klein (FRA) startująca na 11-letniej klaczy Pepita de Charmois.

Parkur pierwszego nawrotu finałowego dzieci był mocno techniczny. Długa trasa z trudnymi zakrętami i alternatywnymi na 5 – 6 foule dystansami. W drugim nawrocie pierwsza część była do galopowania do przodu z dużymi dystansami między przeszkodami i w drugiej części już bardziej technicznie. Julka w obydwu zrobiła po zrzutce. Szkoda, nie musiało do nich dojść. Ale to przecież był finał i trzeba mieć naprawdę stalowe nerwy, żeby nie poddać się trochę nerwom. W pierwszym nawrocie Julka pojechała dystans do 8 tak jak powinna na 7 foule. Jednak wydaje mi się, że ostania foule była zbyt krótka. Drobny błąd i niestety zrzutka. W drugim nawrocie jakby troszkę pogubiła się w długim dojeździe do drugiej przeszkody. Z pewnością jednak Julka może ten start zaliczyć do udanych. Na tle dzisiejszych finalistów w swojej kategorii  była równorzędnym dla nich przeciwnikiem. Na pewno nie musimy po jej dzisiejszym starcie mieć jakichkolwiek kompleksów. Ostatnie emocje dzisiejszego dnia są jeszcze przed nami w finale młodych jeźdźców, który niedługo się rozpocznie.” powiedział w rozmowie dla Świata Koni trener Rudolf Mrugała.