O krótkie podsumowanie tego wyjazdu poprosiliśmy menadżera konkurencji skoków, Krzysztofa Koziarowskiego:
„W mojej ocenie zakończone właśnie zgrupowanie polskiej kadry narodowej we włoskim Arezzo wypadło bardzo dobrze. Wszystkie główne cele jakie nam przyświecały w chwili podejmowanie decyzji o takim rozwiązaniu, czyli właściwe przygotowanie polskiej ekipy do startu w otwartym sezonie na pierwszych trzech zawodach CSIO zostały osiągnięte. Mam na myśli starty w Lizn, Celje i Odense. Co prawda wyjazd do Celje nie da nam punktów w klasyfikacji FEI Furusiyya Nations Cup, ale bierzemy udział w tych zawodach. O punkty w tej klasyfikacji będziemy walczyć w Linz i zamiast w Kopenhadze to w Odense.
Zgodnie z tym co mówiłem w rozmowie dla Świata Koni w lutym, po zgrupowaniu Kadry Narodowej w Arezzo podjęliśmy decyzje personalne, co do obsad w polskiej ekipie na pierwsze w tym sezonie starty. I tak, układając kolejność zgodnie z kalendarzem, do Celje w Słowenii w pierwszy majowy weekend pojadą Michał Kazimierczak, Łukasz Koza, Grzegorz Kubiak, Piotr Sawicki i Sławomir Uchwat.
Na kolejny turniej rozgrywany tydzień później w Austrii, na zawody w Linz pojadą: Łukasz Appel, Łukasz Koza, Marek Lewicki, Piotr Morsztyn i Jarosław Skrzyczyński. W rezerwie na ten wyjazd pozostaje Andrzej Lemański.
Do Danii, walczyć o punkty dla drużyny na zawody rozgrywane w Odense wyjadą Andrzej Głoskowski, Mściowoj Kiecoń, Krzysztof Ludwiczak, Aleksandra Lusina i Radek Zalewski.
Ostateczne decyzje kto z podanych zawodników będzie startował w czteroosobowej ekipie, a kto poza nią zostaną podjęte bezpośrednio przed startem. Tak aby skład był optymalny i dawał szanse na jak najlepszy wynik zespołu.
Wracając jednak do samego pobytu naszej mocnej ekipy w Arezzo, to chciałbym podkreślić, że bardzo cieszą osiągnięte tam przez Polaków wyniki. Zaprezentowany już na początku sezonu wysoki poziom jest dobrym prognostykiem przed długim i ważnym dla nas sezonem. Szczególnie mam tu na myśli Andrzeja Głoskowskiego i Crosa. To były naprawdę świetne starty i mam nadzieję, że para ta będzie mocnym punktem polskiej ekipy przed trudnymi zadaniami. Po zawodach w Austrii i w Danii podejmiemy decyzję jakim składem polska ekipa zaprezentuje się przed rodzimą publicznością podczas czerwcowych zawodów CSIO rozgrywanych w Sopocie.
Z pewnością czytelnicy Świata Koni zauważą, że w składzie na zawody w Linz wymieniłem dwójkę zawodników, którzy nie byli obecni w Arezzo. Jarosław Skrzyczyński wystartuje na czterogwiazdkowych zawodach w Antwerpii a Piotr Morsztyn na takich samych zawodach w Hagen. Tam, dzięki otrzymanym dla nich zaproszeniom imiennym, będą mieli okazję skonfrontować swoją formę ze światową czołówką. Tyle o zakończonym właśnie zgrupowaniu polskiej Kadry Narodowej poza naszym krajem, w Arezzo we Włoszech i o najbliższych startach naszych zawodników.
Teraz chciałem słów kilka powiedzieć o ważnej imprezie światowej, na której wśród startujących nie będzie Polaków. W najbliższy weekend rozstrzygnie się sprawa zdobywców Pucharu Świata w skokach w sezonie 2013/2014. Powiem może krótko o naszej tam nieobecności. Nie mamy jako Polacy objeżdżenia w halowych zawodach na poziomie 4 i 5 gwiazdek. W związku z tym naszym parom jest się w tych finałach naprawdę trudno odnaleźć. O czołowe miejsca walczą tam naprawdę najlepsi na świecie. Taryfy ulgowej więc nie ma. Od lat już powtarzam, że nasz system kwalifikacji do tego finału na otwartych zwodach i podczas halowych zawodach na poziomie dwu i trzech gwiazdek ma się nijak do tego, co potem czeka zawodników w finałach. Ośmiu naszych jeźdźców, którzy w finałach PŚ już wystartowali, a niektórzy mają w swoim dorobku kilka takich startów, przekonali się na swojej własnej skórze o słuszności tej tezy, o tym jak wielka jest różnica między zawodami kwalifikacyjnymi i finałem.
Same jednak zawody w Lionie zapowiadają się bardzo emocjonująco. Wszyscy, którzy będą śledzić przebieg tej rywalizacji będą mieli okazję zobaczyć start Rosjanki, która niegdyś stacjonowała i trenowała w Polsce. Dzisiaj Lubov Kochetowa mieszka i trenuje w Stanach Zjednoczonych i z tamtej Ligi awansowała do finału. Widziałem kiedyś jej przejazd podczas zawodów tam rozgrywanych na Florydzie. Dysponuje naprawdę dobrym, klasowym koniem. Czy jednak pozwoli to na zaistnienie w Lionie? Zobaczymy. W mojej ocenie trudno wyłonić ze stawki startujących w Lionie zawodników zdecydowanego faworyta. Myślę, że duże szanse ma ze swoim nowym, siwym koniem Cornado NRW Marcus Ehning. Zawsze groźny jest Ludger Beerbaum, który wszedł do stawki po wycofaniu doskonałego Rogera Yves Bosta. Kevin Staut na swoim terenie tanio skóry nie sprzeda. Zobaczymy co zaprezentuje silna ekipa amerykańska. Beezie Madden po zeszłorocznym zwycięstwie będzie chciała powtórzyć swój sukces i z pewnością należy do grona faworytów. Z dużą ciekawością będę więc czekał na wyniki z Lionu. Oczywiście, gdzieś tam w kąciku serca pozostaje żal, nie ma tam naszych jeźdźców, z drugiej jednak rozsądek mówi, że w tych zawodach mamy dużo mniejsze szanse na dobry wynik niż na zwodach na otwartych hipodromach. Po Arezzo jestem optymistą i czekam na dobre występy naszej ekipy i naszych zawodników. Mamy tutaj więcej doświadczenia w startach na dużych imprezach, bo jednak startujemy na CSIO i w konkursach GP. Przypomnę też, że w tyn sezonie nasz główny start to WEG w Normandii. A ten sezon to przygotowanie do naszego głównego celu jakim jest udział w Igrzyskach Olimpijskich w Rio. Z przyjemnością podzielę się swoimi refleksjami z czytelnikami Świata Koni po pierwszych startach naszej ekipy.”
Szukaj
Zaloguj się








