Burzliwa końcówka ubiegłego roku przyniosła nam fascynującą pogoń za punktami w olimpijskim rankingu i walkę do końca o olimpijski awans reprezentanta Polski, Wojciecha Wojciańca.

 

W jej efekcie Polak zdobył w olimpijskim rankingu drugie miejsce, które, zdawałoby się, jest pewną gwarancją jego udziału w Igrzyskach Olimpijskich Tokio 2020.

Niestety, meandry regulaminowe dotyczące olimpijskich kwalifikacji spowodowały, że „bilet do Tokio”  wywalczony dużym kosztem i jeszcze większym zaangażowaniem, nie tylko samego zawodnika, ale również całego jego zespołu ze sponsorem włącznie, powędrował do jeździeckiej federacji Ukrainy.

By federacja ta mogła wykorzystać „odebrane” Polakowi miejsce w olimpijskiej społeczności, jakaś ukraińska para musi uzyskać na podanych wcześniej zawodach określony wynik (minimum olimpijskie).

Jednak jak do tej pory czas nieubłaganie dla Ukraińców leci, a żaden z reprezentantów Ukrainy nie podszedł nawet do próby wykonania tego zadania.

Ta dosyć kuriozalna sytuacja stanowi nadzieję na to, że wśród indywidualnie startujących w Tokio skoczków może znaleźć się nazwisko polskiego reprezentanta – Wojciecha Wojciańca.

 

Naccord Melloni - Wojciech Wojcianiec - CSIO SOPOT
Naccord Melloni - Wojciech Wojcianiec - CSIO SOPOT

 

Oto co nam powiedział o tym i o swoich najbliższych planach startowych Wojciech Wojcianiec:

 

Tak naprawdę sytuacja jest nieco dziwna. Nie mam więc jakiś konkretnych planów na najbliższe tygodnie. Czekam na jakiś sygnał czy informację z FEI, co pozwoli określić nieco bardziej konkretnie mój status w odniesieniu do startu na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Na razie więc  spokojnie przygotowuję się do startów w sezonie halowym i do rozpoczęcia sezonu otwartego. Moje najbliższe, pewne starty to udział w zawodach Cavaliada, zarówno w Krakowie jak i w Warszawie. Potem może jeszcze jeden start pod dachem i w początkach kwietnia wyjazd z Kadrą do Włoch  na zawody, na otwartym hipodromie i poziomie 3, 4 gwiazdek. W maju zaczną się już starty polskiego zespołu w cyklu Pucharu Narodów. Oczywiście jeśli okaże się, że jednak do Tokio pojadę, to będziemy musieli zmodyfikować niektóre z tych startów. By dobrze przygotować się do takiego wydarzenia trzeba będzie poszukać możliwości startów na zawodach rangi 4 czy 5 gwiazdek. Jak wszyscy wiedzą to bardzo „drogie” dla nas imprezy. By móc na nich startować trzeba szukać możliwości skorzystania z  „dzikiej karty” lub wykupić stolik sponsorski. Oczywiście starty z drużyną na zawodach CSIO mogą z powodzeniem stanowić element mojego potencjalnego przygotowania do Tokio. Wszystko co teraz mogę zrobić, to ze spokojem i optymizmem czekać na wyjaśnienie mojej sytuacji.

 

Nie życząc więc nikomu źle, mamy nadzieję, że niebawem nasz reprezentant otrzyma oficjalną informację z FEI o tym, że będzie pełnoprawnym uczestnikiem olimpijskich zmagań w Tokio. Mówiąc krótko, mamy nadzieję, że sport w tym całym olimpijskim zamieszaniu wygra.