W hali ośrodka jeździeckiego JKS Przybyszewo w Lesznie zakończyła się Wierzchowa próba dzielności ogierów ras szlachetnych. Po jej zakończeniu 16 ogierów rożnych ras otrzymało swoją szansę na zaistnienie w hodowli polskich koni sportowych.
Polski Związek Hodowców Koni, który był organizatorem tej imprezy zaprosił do jej udziału ogiery, które zostały wstępnie wyselekcjonowane w Okręgowych Związkach Hodowców Koni.
Można więc powiedzieć, że w dniu wczorajszym i dzisiejszym zobaczyliśmy wyselekcjonowaną stawkę młodych, 3,5-letnich ogierów.
Wszystkie prezentowane konie podzielone zostały na 4 grupy:
- Grupa I – A – ogiery ujeżdżeniowe
- Grupa II – B – ogiery skokowe
- Grupa III – C – ogiery WKKW
- Grupa IV – ogiery po pr. użytk.
Pierwszego dnia ogiery na czworoboku i na małym parkurze prezentowali jeźdźcy zatrudnieni przez właścicieli koni. W celu zobiektywizowania oceny prezentowanych ogierów, drugiego dnia dosiadane były przez „jeźdźca obcego”. Dla ogierów z grupy A i C była to Daria Kobiernik, a dla ogierów z grupy B - Antoni Tomaszewski.
CORAZON NW - Najwyżej zbonitowany koń polowej próby dzielności ogierów (8,4)
DIAKATO PS - 2 miejsce (8,3)
RADIUS - 3 miejsce (8,2)
O garść refleksji po dwudniowych zmaganiach poprosiliśmy członka Komisji Sędziowskiej imprezy, pana Tadeusza Głoskowskiego, który powiedział:
Polowa próba dzielności dla ogierów ras szlachetnych jest cykliczną, coroczną próbą dzielności dla ogierów wszystkich ras szlachetnych. Zastąpiła ona stosowany wcześniej w hodowli 100-dniowy test ogierów. Impreza, która się zakończyła dosłownie kilka minut temu pierwotnie miała się odbyć w Lesznie jesienią ubiegłego roku. Z powodów covidowych została jednak przełożona na początek tego roku. Dzięki temu właściciele ogierów mieli troszeczkę więcej czasu na dobre przygotowanie swoich koni. Wszystko przebiegało bardzo sprawnie dzięki bardzo dobrej pracy pracownic Biura PZHK oraz stałej obsługi ośrodka w Lesznie. Próba zakończyła się uznaniem 16 ogierów. Oznacza to, że tyle właśnie młodych ogierów może być użytych przez hodowców do hodowli polskich koni. Czy wszystkie jednak w równym stopniu znajdą uznanie w oczach hodowców? Z pewnością nie. O faktycznych ich użyciu zadecyduje rynek. My dzisiaj dla tej 16-tki otworzyliśmy pewne drzwi. Czy poszczególne ogiery przez nie przejdą, zadecyduje dalsza prezentacja konia. Jego sukcesy sportowe z pewnością zwiększą ilość pokrytych nim klaczy. Jeśli jego właściciel nie będzie jednak z nim nic dalej robił, to po jakimś roku lub dwóch o takim ogierze najzwyczajniej się na ogół zapomina. Chyba, że jest to ogier rasy rodzimej, którego można użyć w programie ochrony zasobów genetycznych. Przez dwa dni oglądaliśmy w Lesznie ogiery różnych ras, urodzonych nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie. Poziom stawki był zróżnicowany. Były niestety przykłady, kiedy niezbyt dobre przygotowanie ogiera pozbawiło go możliwości użycia w hodowli. Największym mankamentem w mojej opinii jest nie najlepsza jakość kopyt u prezentowanych koni. Oprócz czynnika genetycznego, który może być istotny w niektórych przypadkach, znacznie częściej jest to kwestia jakości pracy podkuwaczy. Często wieloletnie zaniedbania w kwestii kopyt, począwszy od wieku źrebięcego, próbuje się korygować przed samą selekcją. Często jest to niestety za późno. Widać to było również w Lesznie, gdzie niemal połowa przedstawionych ogierów miała za niskie piętki. Temat wart jest chyba szerszego omówienia. Kolejną sprawą jest to, że nie zawsze próby samodzielnego przygotowania konia do selekcji przez hodowcę są najlepszym pomysłem. Do pracy z młodymi końmi warto szukać odpowiednich fachowców. Nie zawsze bowiem zawodnik startujący udanie na zawodach nawet międzynarodowych potrafi zaprezentować konia tak jak oczekuje tego Komisja. My bowiem chcemy podczas selekcji zobaczyć konia, który na tym etapie swojego rozwoju oddaje luźne i swobodne skoki. W Lesznie udział w selekcji „jeźdźców obcych” w kilku przypadkach pokazał, że konie te można było znacznie lepiej zaprezentować. Tyle na gorąco, po zakończeniu dwudniowej, bardzo dobrze zorganizowanej i przeprowadzonej próby polowej.
Wyniki w załączniku.