Zespół Niemiec wygrał wczoraj konkurs Pucharu Narodów w Aachen, po raz drugi z rzędu po raz 28 w historii tych zawodów. Po raz pierwszy od 17 lat w zespole gospodarzy nie znalazł się nikt o nazwisku Beerbaum – z tą sytuacją wielu musiało się najpierw oswoić. Jak również z tym, że w oficjalnej ekipie znalazło się dwoje debiutantów i 23-latków. Laura Klapakhe ostatecznie nie wystartowała. Ale swoją szansę dostał i doskonale wykorzystał Maurice Tebbel, który na 10-letnim ogierze Chacco’s Son pokonał oba nawroty bezbłędnie. Koń ten trafił do stajni rodziny Tebbel jako źrebak i od początku pracował z nim Maurice, który prezentował go podczas uznawania ogierów, startował w konkursach dla młodych koni i doprowadził do najwyższego światowego poziomu. Dwa razy na zero pojechał też Marcus Ehning na wałachu Pret a Tout, który rok temu też był w zespole. Żartował on później, że to ogromna szkoda, że Ludger Beerbaum już nie jest w kadrze Niemiec, bo teraz on, mając 43 lata, jest najstarszym zawodnikiem w ekipie. Dla Philippa Wesihaupta był to wyjątkowy dzień nie tylko ze względu na zwycięstwo i podwójne „zero” ale też ponieważ wczoraj obchodził on swoje 32 urodziny. „Happy Birthday” zaśpiewało mu wczoraj ponad 40 000 widzów. Czwartym zawodnikiem w zespole był Marco Kutscher, któremu szczęście wczoraj nie dopisywało. Jego wałach Clenur zatrzymał się w pierwszym nawrocie przed rowem z wodą, w drugim miał jedną zrzutkę i w obu nawrotach jego wynik nie liczył się. Niemcy ukończyli Puchar Narodów w Aachen z wynikiem idealnym, 0 pkt.
Inne zespoły nie miały tak dużo szczęścia. Pierwszy nawrót z zerowym wynikiem – obok Niemców – ukończyły jeszcze zespoły Belgii i Szwajcarii. Ale w drugim im już nie szło. Amerykanie, którzy po pierwszej rundzie zajmowali 5 miejsce, zdołali się zmotywować i w drugiej mieli 3 „zera” dało im to awans na drugie miejsce w klasyfikacji, które jednak musieli dzielić z zespołem Szwajcarii – obie ekipy ukończyły PN z wynikiem 8 pkt. Belgowie spadli na 4-te miejsce ( 16 pkt.) a za nimi uplasowali się Holendrzy ( 21 pkt.).
Jeszcze większymi pechowcami byli Brytyjczycy. Już pierwszy zawodnik w ekipie, Guy Williams, miał 5 zrzutek pod koniec parkuru. Ale na przedostatniej przeszkodzie wydarzyło się nieszczęście. Jego 17-letni wałach Titus tak nieszczęśliwie wylądował po okserze, że doznał poważnego urazu ścięgna. Weterynarze udzielili mu pierwszej pomocy jeszcze na placu skąd został odtransportowany do kliniki. I choć mówiono, że wróci on do zdrowia, najprawdopodobniej tego wspaniałego konia nie zobaczymy już na parkurach.
W zespole Francji też nie działo się dobrze. W drugim nawrocie z kontynuowania przejazdu, zrezygnował Philipp Rozier na Rahotep de Toscane a później na parkur nie wyjechał w ogóle Cedric Angot. To nie był dzień Mistrzów Olimpijskich z Rio de Janeiro.
Wyniki: TUTAJ
Szukaj
Zaloguj się








