Zakończone w minioną niedzielę zawody w Bogusławicach, jak było to przed laty, otworzyły tegoroczny sezon startów na otwartych hipodromach. Co może on przynieść? Jakie niesie nadzieje?

 

Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do kilku polskich jeźdźców.

Wojciech Wojcianiec, aktualny Mistrz Polski w skokach, w kategorii seniorów, który do Bogusławic nie przyjechał powiedział nam:

Można powiedzieć, że głównym mottem mojego tegorocznego sezonu będzie niepewność. Nie ukrywałem tego nigdy, że moim głównym celem w ubiegłym roku był olimpijski awans. Najpierw awans naszej drużyny, a kiedy to się nie udało, mój indywidualny awans do Tokio. Wyszło jak wyszło, wszyscy już wiedzą jak to się skończyło. Koronawirus chyba nie przysłużył mi się, bo wydłużył wszystkie terminy, dając realną szansę na wyjazd, na igrzyska dla ukraińskiego jeźdźca. Co prawda nie ma jeszcze żadnego sensownego kalendarza międzynarodowych zawodów i trudno tu coś planować, ale Oniszczenko jest już wolny i w związku z tym wszystko w ich przypadku może się wydarzyć. Myślę, że głównym tegorocznym startem będzie obrona tytułu Mistrza Polski. Ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. U mnie żadnych zmian w stawce koni nie ma. Planuję udział we wszystkich międzynarodowych zawodach rozgrywanych w Polsce. Trudno powiedzieć gdzie i kiedy będziemy startować za granicą, bo jak mówiłem, nie ma jeszcze takiego kalendarza.

 

Kamil Grzelczyk, zdobywca tytułu mistrzowskiego w skokach przez przeszkody, w kategorii seniorów, w roku 2016, po bardzo dobrych startach w Bogusławicach powiedział:

Zawody w Bogusławicach rozpoczęły tegoroczny, dziwny sezon otwarty. Myślę, że mogę je uznać za udane. Nie dysponuję na ten moment bardzo liczną stawką koni. Ale na pewno nie mogę narzekać na ich jakość. Oprócz dobrze znanych szerszej publiczności Wibaro i Mister dr Heigl w tym sezonie bardzo liczę na siwą klacz Greace (Falbrus x Bajou de Rouet). Mimo, że ma ona już 9 lat, to nie ma dużego doświadczenia. Kilka dobrych wyników w pierwszych startach w krajowych GP pokazuje, że jest koniem o dużym potencjale na przyszłość. Nie można też zapominać o koniach własnej hodowli Frugo, Seniorze czy Sanpressie, które w tym sezonie będą nabierać doświadczenia, by w przyszłym rozpocząć starty w konkursach GP.  I chyba to najlepiej określa moje oczekiwania odnośnie tegorocznego sezonu. Nie mam w związku z tym żadnych wielkich planów związanych z tegorocznymi Mistrzostwami Polski. Nie stawiam też na rozgrywki Polskiej Ligi Jeździeckiej. Pandemia rozwaliła kalendarz i teraz starty w kolejnych etapach co tydzień powodują, że mając taką stawkę koni jak moja, nie mogę myśleć by poważnie walczyć w tym cyklu o końcowy wynik. Teraz chwilę odpoczniemy i potem ruszam z moimi 4 młodymi końmi zdobywać dalsze doświadczenia na międzynarodowe zawody Baltica do Ciekocinka. Potem, jeśli te zawody się odbędą, chcę pojechać na międzynarodowe zawody do Drzonkowa.

 

Adam Grzegorzewski, po udanych występach w swoim macierzystym okręgu, w Bogusławicach powiedział:

Jestem bardzo zadowolony z przyjazdu do Bogusławic. Przede wszystkim cieszy mnie forma jaką zaprezentowały moje konie. Ponieważ nic się w stawce moich koni nie zmieniło od naszej ostatniej rozmowy, to ten dziwny nieco sezon podporządkowuję dalszej pracy z nimi i zdobywaniu niezbędnego doświadczenia. I patrząc na zawody w Bogusławicach pod tym kątem, jestem naprawdę bardzo zadowolony z tego co moje konie po tej przymusowej przerwie pokazały. Moje dwa starsze konie w tej przerwie pracowały jakby mniej. W związku z tym ich forma jeszcze nie jest najwyższa i będą one musiały jeszcze trochę dojść do dobrego poziomu. Ale nie mam tutaj żadnego parcia. Spokojnie zaczekam, by pokazały się ze swojej najlepszej strony. Generalnie swoją przyszłość widzę bardzo pozytywnie i pracując ze spokojem czekam na to, że moje młodsze konie dojdą do wysokiego poziomu. Potencjał jest i teraz trzeba tylko spokojną pracą go wykorzystać. Myślę, że potrzebuję jeszcze co najmniej roku, by myśleć o dobrych startach na wysokim poziomie, powiedzmy 4 gwiazdek. Tegoroczne Mistrzostwa Polski były moim głównym startem zanim nie wprowadzono przerwy związanej z koronawirusem. Na teraz trudno mi powiedzieć jak to będzie. Jeśli nie będę miał odpowiedniej formy lub mój najstarszy koń nie będzie w takiej dyspozycji, by podczas tych Mistrzostw walczyć o medalowe pozycje, to pewnie na nie nie pojadę. Ponieważ kalendarz imprez jeździeckich w wielu krajach nie bardzo istnieje, zamierzam startować na wszystkich zawodach międzynarodowych jakie uda się zorganizować w Polsce.

 

Pandemia Covid-19 zburzyła wcześniejsze plany sportowe i wprowadziła sporą niepewność w życie wielu sportowców. Niestety, jeźdźcy mimo bardzo dobrej sytuacji z uwolnieniem możliwości rozgrywania zawodów bez ograniczeń, co do ilości startujących, dalej czują wielką niepewność do dalszych losów.

Polityka i wybory prezydenckie rzucają chyba zbyt duży cień na nasze codzienne życie, by móc coś racjonalnie i z odpowiednim wyprzedzeniem planować.

Ruszyła Polska Liga Jeździecka. Czy jednak bardzo ciasny kalendarz rozgrywania poszczególnych etapów nie stanie na przeszkodzie do wysokiej frekwencji uczestników tych bardzo potrzebnych środowisku rozgrywek cyklicznych?

 

Na odpowiedź na to pytanie trzeba będzie poczekać do kolejnych dwóch etapów rozgrywanych w tym miesiącu w Olszy i w Dąbrówce Małej.

Jedno jest pewne: tegoroczny sezon startów na otwartych hipodromach na długo zapadnie w naszej pamięci.