Warto było nie spać w nocy z soboty na niedzielę by zobaczyć próbę terenową Igrzysk Olimpijskich w Tokio.

 

 

Tak jak wcześniej mówili nasi zawodnicy (TUTAJ) trasa krosu była naprawdę trudna, a kombinacje przeszkód wymagały ogromnego skupienia od zawodników i koni, bowiem nawet łatwiejsze alternatywy nie były wcale dużo lżejsze od tych trudniejszych wariantów.

 

Joanna Pawlak i Fantastic Frieda wyruszyły jako pierwsze w naszym zespole by zmierzyć się z krosem. „Frytka” galopowała bardzo dobrze, pewnie pokonując przeszkody. Po skoku na przeszkodzie 14 A klacz zgubiła podkowę z prawej przedniej nogi. Jedno wyłamanie zdarzyło się na elemencie C kombinacji z numerem 18. Jak powiedziała zawodniczka, klacz dość mocno wciągała ją w przeszkody i nie dała rady wykręcić na ten bardzo wąski element. Reszta krosu została pokonana bezbłędnie i Joanna Pawlak ukończyła swój pierwszy olimpijski kros z wynikiem 45,20 pkt. (w tym 25,20 pkt. za przekroczenie normy czasu) i zajmuje 41. miejsce w klasyfikacji z łącznym wynikiem 85,70 pkt.

 

 

Z numerem 32 na trasę wyruszyła Małgorzata Cybulska na wałachu Chenaro. Para ta miała wyłamanie na przeszkodzie 14 C, a od przeszkody nr 16 jechała bez jednego strzemienia i pokonała resztę trasy bezbłędnie kończąc kros z łącznym wynikiem 51.20 pkt. I taki wynik widniał przy jej nazwisku do końca konkursu, a nawet dłużej. Dopiero po analizie raportów przeszkodowych przez sędziów okazało się, że nasza zawodniczka po wyłamaniu ominęła jeden z elementów trasy alternatywnej na przeszkodzie nr. 14 i w związku z tym została wyeliminowana. Taką samą sytuację miała też m.in. Merel Blom z Holandii, jednak u niej błąd zauważono wcześniej i zatrzymano ją podczas trasy. Eliminacja Małgorzaty Cybulskiej oznacza, że do wyniku polskiego zespołu dodane zostało 200 punktów karnych.

 

 

Pod koniec konkursu wystartował Jan Kamiński. Od początku trasy Jard galopował bardzo energicznie i mocno do przodu, pokonując bardzo pewnie wszystkie przeszkody. Nasz zawodnik dla pewności wybrał kilka łatwiejszych wersji kombinacji. Wynik takich decyzji był taki, że polska para pokonała próbę terenową bezbłędnie, otrzymując 12,80 pkt. za przekroczenie normy czasu. Po krosie Jan Kamiński i Jard awansowali na 30. miejsce (45,90pkt.).

 

 

Jestem bardzo zadowolony ze swojego przejazdu. Najważniejsze było dla mnie utrzymanie dobrego rytmu i tempa. Jard jest koniem, który mocno wciąga w przeszkody, dlatego też pierwsza część była momentami bardzo agresywna. Jard galopował bardzo chętnie, nie forsowałem tempa bo takie było ustalenie przed startem. Przed startem ciężko było ocenić jak nasze konie zareagują w takich warunkach klimatycznych. To nasz debiut w Igrzyskach Olimpijskich więc przede wszystkich zależało mi na czystym przejeździe. Czas mógłby być lepszy, ale straciłem ok. 5-6 sekund na starcie bo miałem problem z wjechaniem do boksu startowego. Jard czuje się już świetnie, szybko wrócił do odpowiedniej temperatury. Jest pod opieką naszego lekarza kadrowego Jana Treli i mojej luzaczki Zosi Kamińskiej. Ona wie najlepiej jak się nim zająć, a ja udaję się właśnie na zabiegi fizjoterapeutyczne, żeby pomóc trochę moim plecom – oto co napisał Jan Kamiński po swoim przejeździe.

Po próbie terenowej zespół Polski zajmuje w klasyfikacji drużynowej 13. miejsce z wynikiem 362,60 pkt.

 

Dziś wszystkie konie wrócą na teren ośrodka Baji Koen Equestrian Park, gdzie jutro rano odbędzie się przegląd weterynaryjny, a następnie próba skoków do klasyfikacji zespołowej i indywidualnej. Trzymamy kciuki aby wszystkie nasze konie pokazały się w bardzo dobrej formie i zostały dopuszczone do ostatniej części zmagań WKKW-istów.

 

Wyniki indywidualne po krosie: TUTAJ

Wyniki zespołowe po krosie: TUTAJ

 

Zdjęcia: Alicja Cybulska