Z każdym mijającym dniem zbliżamy się do chwili zakończenia wyścigu o indywidualne bilety na wyjazd na Igrzyska Olimpijskie Tokio 2020. Odliczając okres świąteczny do uzyskania odpowiedzi na pytanie, kto zakwalifikuje się na Igrzyska Olimpijskie pozostał tylko miesiąc.

 

Po moskiewskim niepowodzeniu w walce o kwalifikację drużyny polskich skoczków pozostało nam liczyć już tylko na próbę indywidualnego awansu któregoś z polskich reprezentantów.

W naszej grupie eliminacyjnej (Grupa C) awans do Tokio zdobędzie dwójka najlepszych zawodników. Kto z Polaków ma na to szansę?

Ponieważ po odwołaniu trenera Rudolfa Mrugały nie ma w PZJ jednej osoby, która skupiała by w jednym ręku te sprawy, spróbujmy poszukać odpowiedzi na to pytanie, zadając je osobom zajmującym się skokami przez przeszkody w Polskim Związku Jeździeckim i dowiedzieć się, czy w PZJ ktoś ma wizję walki o olimpijski awans naszego reprezentanta.

Na pierwszy ogień pytanie skierowaliśmy do Roberta Sydowa, szefa Komisji Skoków PZJ, który powiedział:

 

Myślę, że do końca roku możliwości zdobywania punktów do rankingu nie są już zbyt duże. Słyszałem, że szykuje się jeszcze wyjazd na tereny arabskie, ale o szczegóły proszę pytać pana Bogdana Kuchejdę. Z mojej wiedzy wynika, że Zarząd skupia się na tym, żeby walczyć do końca i żeby jeden z polskich zawodników się do Igrzysk zakwalifikował. Wojciech Wojcianiec i Andrzej Opłatek to dójka naszych reprezentantów, która wydaje się mieć na obecną chwilę największe szanse na skuteczną walkę o olimpijski awans. Wiem, że Andrzej Opłatek ma dostęp do dużej ilości imprez, ale czy przyniesie to efekt w postaci zdobycia punktów do rankingu, trudno przewidzieć. Do końca roku będzie jeszcze można powalczyć o punkty na zawodach w Kuwejcie. Wszystko wskazuje na to że pojadą tam zarówno lider w naszej grupie jak i walczący bezpośrednio z Wojtkiem Turek, Omer Karaevli. Nie mam jednak wiedzy czy Wojtek tam też pojedzie. Z pewnością powalczy on o punkty we Wrocławiu i na Cavaliadzie w Poznaniu.

 

Idąc tropem wskazanym przez szefa Komisji Skoków skontaktowaliśmy się z Bogdanem Kuchejdą, członkiem Zarządu PZJ odpowiedzialnym za sport, który powiedział:

 

Na razie w rankingu FEI nie mamy jeszcze wyników z naszego „arabskiego wyjazdu”.  Jak na razie Wojciech Wojcianiec ma z naszych reprezentantów największe szanse na awans. W tej chwili zawodnik ten zrezygnował z wyjazdu do Kronenbergu i wystartuje we Wrocławiu a potem w Poznaniu. To ta sama klasa zawodów. Wiem, że jego sponsor stara się o możliwość startu na zawodach typu Londyn czy Salzburg. Oczywiście PZJ wspiera te działania. O konkretnych rozwiązaniach będziemy mogli porozmawiać po konferencji dyscypliny, na której ustalimy ostatecznie co dalej w tej sprawie robić. Konferencja odbędzie 14 listopada w Lesznie. (..)Wyjazd do Maroka z pewnością nie przyniósł oczekiwanych efektów. Choć nazwanie go porażką byłoby całkowicie niesłuszne. Konkurencja była tam chyba mocniejsza niż się spodziewaliśmy. Stąd mniej punktów rankingowych zdobytych przez naszych zawodników.

 

Kolejna osobą, u której szukaliśmy informacji był Dyrektor Sportowy PZJ, Konrad Rychlik, który powiedział:

 

Nasi zawodnicy w tej chwili jeszcze o olimpijski awans walczą. Andrzej Opłatek realizuje swój własny plan o którym nic specjalnego nie wiemy. Jak wszyscy wiedza siedzi on teraz w stajni Fuchsów. Realizujemy tylko jego zgłoszenia do zawodów zgodnie z tym co nam przysyła. Wojtek Wojcianiec wykonał chyba dobry ruch wycofując się z wyjazdu do Kroenbergu i przenosząc ten start do Wrocławia. Myślę, że da to więcej punktów. W tej chwili traci on do Turka, który zajmuje drugą pozycje tylko jeden punkt. Później wystartuje w Poznaniu, bo takie zgłoszenie już zrobiłem. Słyszałem też, że jego sponsor postara się jeśli będzie taka potrzeba o jego start na Bliskim Wschodzie. Ale to nie jest sprawdzona informacja. Wydaje się, że sprawa awansu będzie się rozstrzygała między Karaevlim a Wojtkiem Wojciańcem. Patrząc na zawody w których Turek zdobywał swoje punkty widać, że w jego olimpijski awans zaangażowane są duże pieniądze, bo udział w zawodach 4 i 5 gwiazdkowych to drogie przedsięwzięcia.

 

Z udzielonych odpowiedzi nie bardzo wiadomo jaka jest strategia walki o olimpijski awans naszych reprezentantów oraz tego jakie miejsca i  jakich konkursach powinni oni zajmować, żeby powiększać swój dorobek w olimpijskim rankingu FEI. Spróbujmy wobec tego poszukać odpowiedzi sami.

Lider rankingu Grupy C, Kristaps Neretnieks uwzględniając październikowe starty walczył o punkty rankingowe w 22 konkursach zaliczanych do Longines Rankings. Najlepszych 15 wyników daje mu według najnowszego rankingu 895 punktów, co daje mu sporą przewagę na konkurentami. Wydaje się, że jego awans do Tokio jest niezagrożony.

Zajmujący drugą pozycję Omer Karaevli swoje punty zdobywał aż w 31 konkursach.

Zajmujący trzecie miejsce Wojciech Wojcianiec w walce o punkty rankingowe startował 19 razy.

Z tego porównania wyciągnąć można istotny wniosek. Otóż jak widać turecki zawodnik szuka swojej szansy w dużej ilości startów. Można się więc spodziewać, że w końcówce roku jego Cheston De La Pomme D'Or Z będzie musiał zwolnić tempo i trochę odpocząć. To może być dobrym prognostykiem przed Wojciechem Wojciańcem.

Co do jego zmiany startu z holenderskiego Kronebergu na swojski Wrocław, to należy spojrzeć na ten fakt również z perspektywy tego, ze w Holandii zostaną w ten weekend rozegrane dwa konkursy LR zaliczane do Grupy D tej serii. We Wrocławiu będzie tylko jeden taki konkurs (konkurs Grand Prix).

Czy decyzja ta była więc dobra? Szukając odpowiedzi na to pytanie najlepiej poszukać u źródła. Wojciech Wojcianiec tak to tłumaczy:

 

Po wyjeździe do Maroka musieliśmy trochę odpocząć. W walce o olimpijski awans nie możemy przecież zapominać o potrzebach i możliwościach konia. Dlatego by lepiej przygotować się do startu na Cavaliadzie w Poznaniu wycofałem się z wyjazdu do Kronenbergu i w to miejsce startuję ww Wrocławiu. Co prawda jest tu tylko jeden konkurs dający punkty, ale mam nadzieję, ze po Poznaniu mi się ten ruch opłaci. Jeśli sytuacja po Cavalaidzie nie będzie jeszcze wyjaśniona to rozważamy ze sponsorem starty w Salzburgu na 4 gwiazdkach i na 3 gwiazdkach we Frankfurcie. Co do wyjazdów w poszukiwaniu punktów na Bliski Wschód, to chciałbym powiedzieć, że jest to niezwykle kosztowny sposób ich zdobywania. Myślę, że warto rozważać inne alternatywy.

 

Trudno chyba zarzucić tej wypowiedzi brak sensownych argumentów. Trzeci tydzień w Maroku pokazał, że nadmierne eksploatowanie konia nie jest dobrą drogą w pogoni za punktami rankingowymi. Po szansie na powiększenie swojego dorobku w rankingu olimpijskim we Wrocławiu (maksymalnie 50 punktów za zwycięstwo w konkursie GP) w Poznaniu będą czekały na uczestników 3 takie konkursy (choć na zawodach Cavaliada rozegranych będzie 4 konkursy zaliczane do LR, ale dwa z nich jednego dnia), w tym jeden z Grupy B, gdzie na zwycięzcę czeka nie 50, a 100 punktów rankingowych. 

Patrząc na dorobek Wojciecha Wojciańca widać, że by zwiększać stan posiadanych punktów w olimpijskim rankingu musi on zastępować w zestawieniu 15 najlepszych startów, te w których zdobywał od 5 do 30 punktów. Oznacza to zajmowanie w konkursach zliczanych do LR miejsc co najmniej w pierwszej piątce. Że jest to wykonalne zadanie Wojciech Wojcianiec pokazał już 9 razy.

 

Z ósmego miejsca w poprzednim rankingu olimpijskim na czwarte z wynikiem 549 punktów w najnowszym przesunął się Andrzej Opłatek. Przez ostatni miesiąc powiększył on swój dorobek punktowy o 120 punktów.

Swoje punkty zdobywał w 12 startach w konkursach zaliczanych do LR. Oznacza to, że jeszcze trzy razy każdy jego występ w takim konkursie, w którym zajmie miejsce w pierwszej szesnastce przyniesie mu zwiększenie konta.  Jak więc będzie wyglądała jego walka o Tokio?

Zapytaliśmy o to przebywającego za granicą młodego reprezentanta Polski, który powiedział:

 

Oczywiście bardzo bym chciał wywalczyć awans do Igrzysk Olimpijskich. Bardzo żałuję, że nie udało się tego zrobić w przypadku polskiego zespołu. Jeśli chodzi o mój indywidualny awans, to patrząc na ostatni ranking olimpijski FEI widzę, że „piłka jest dalej w grze” i trzeba walczyć dalej, bo jest szansa na końcowy sukces. Jednak chciałbym powiedzieć bardzo wyraźnie, że nie zamierzam mojego jeździectwa przekształcić w pogoń za punktami rankingowymi. Jak wielokrotnie w naszych rozmowach mówiłem, czerpię z jeździectwa wielką radość. Jestem w tej chwili tu gdzie jestem i cieszę się, że mogę jako jeździec się rozwijać, doskonalić swój warsztat i do tego jeszcze czerpać z tego radość. Nie będę więc gonił za punktami do rankingu olimpijskiego kosztem mojego konia. Wracając do konkretów, to w ten weekend wystartuję Stuttgarcie, gdzie będzie kilka okazji do zdobycia punktów w konkursach zaliczanych do Grupy D, C i A.  Będą to okazje, ale pamiętajmy, że na takich zawodach nikt nie daje zdobywać tych punktów za darmo. Trzeba o nie walczyć. I ja mam taki zamiar. Potem przyjeżdżam do Polski i będę startował w Poznaniu na Cavaliadzie. Również tam będzie okazja do zdobycia punktów. Jeśli po tych zawodach sytuacja w tabeli Grupy C będzie już jasna, to zostanę na trochę w Polsce. Jeśli będzie inaczej i nie wywalczę awansu a będzie jeszcze na to szansa, to pojadę na zawody Salzburga. Ale nie ma co teraz za bardzo wybiegać w przyszłość. Trzeba robić swoje i czekać na rozwój wydarzeń.

 

Miejsce 6 w najnowszym rankingu z dorobkiem 517 punktów zajmuje kolejny młody Polak, Jan Bobik. Październikowe starty w Maroku przyniosły mu w 4 konkursach 100 punktów rankingowych. Również on swoje punkty zdobył startując w tym roku w konkurach zaliczanych do LR 12 razy. Tak i w tym przypadku, każde 3 starty kiedy Janek uplasuje się w najlepszej szesnastce przyniosą mu powiększenie dorobku.

Choć na listach startowych zawodów rozgrywanych we Wrocławiu przewija się jego nazwisko, to jednak nie zabrał od do stolicy Dolnego Śląska konia na którym walczy o olimpijski awans. Jak się dowiedzieliśmy swoja walkę o punkty planuje on stoczyć na klasowych zawodach w Europie i w Poznaniu. Również i on po zakończeniu Cavaliady przeanalizuje sytuację i podejmie decyzje co do dalszych startów.

 

A teraz słów kilka o konkurentach Polaków. O Kristapsie Neretnieks już pisaliśmy - warto tylko dodać, że w jego przypadku nie będzie wcale łatwo zwiększać, imponujący dorobek punktowy. Przez ostatni miesiąc udało mu się dopisać do swojego konta jedynie 3 punkty. W tej chwili, żeby powiększyć ich stan posiadania musi zajmować w konkursach zaliczanych do LR miejsca dające powyżej 30 punktów. Oznacza to konieczność zajęcia w konkursie z Grupy D co najmilej 4 miejsca. 

W przypadku tureckiego skoczka musi on zajmować miejsca dające co najmniej 40 punktów, czyli dla konkursu z Grupy D oznacza to co najmniej miejsce 3.

Wygląda więc na to, że obydwaj ci zawodnicy będą szukali swoich szans na powiększenie dorobku startując w wyżej dotowanych konkursach z Grupy C, B lub A.

A to jak wszyscy zapewne wiedzą oznacza większy stopień trudności parkurów i większa konkurencje klasowych par.

Nie można tez zapomnieć o kolejnym kandydacie na wyjazd do stolicy Japonii, czyli o zawodniku z Estonii, który rozdziela w olimpijskim rankingu Andrzeja Opłatka i Jana Bobika.

Paul-Richar Argus zdobył w 17 startach 544 punty, z czego 77 w trakcie października, co daje mu obecnie 5 miejsce olimpijskim rankingu. Co warte podkreślenie, zawodnik ten swoją pozycje zawdzięcza startom głównie w zawodach 2 gwiazdkowych, a więc punkty zdobywał na ogół w konkursach zaliczanych do Grupy D. Wydaje się, że o ile ta taktyka szukania słabiej obsadzonych turniejów by uplasować się na wysokich miejscach (większość w pierwszej piątce) mogła być skuteczna na etapie budowania swojej pozycji, to na finiszu wyścigu nie powinna już być tak skuteczna. Wygranie konkursu z Grupy D daje zwycięzcy 50 punktów, wygranie konkursu z Grupy C daje tych punktów 80 a z Grupy B 100.

Czy patrząc na te wszystkie aspekty można zaryzykować optymizm w kwestii awansu polskiego skoczka do Igrzysk Olimpijskich? Wydaje się, że ostrożny optymizm jest nie tylko możliwy, ale nawet bardzo wskazany.

Jednego wszak możemy być pewni: końcówka roku 2019 zapowiada się nam bardzo, bardzo emocjonująco.

 

Szczegółowy ranking FEI w pliku do pobrania