Rozpalają umysły i nadzieje, czyli o Mistrzostwach Świata Młodych Koni w ujeżdżeniu, Verden 9-13.12.2020 do których przygotowuje się nasza „eksportowa” zawodniczka. „Wszystko może być, a nic nie musi” to ważny cytat z naszej rozmowy z Beata Stremler o MŚMK 

 

Tegoroczne MŚMK w ujeżdżeniu odbędą się nie w Ermelo, tylko w Verden, nie będą na otwartej przestrzeni, ale w hali, nie w sierpniu a w grudniu, w reżimie covidowym, ale się odbędą. Już zawodnicy z Niemiec, Holandii, Danii, Hiszpanii a także po raz pierwszy z Australii i innych krajów zgłosili swój akces. Będzie mocna rywalizacja.

Beata Stremler także ma nadzieję wystartować w tych zawodach na dwóch niemieckich koniach, które zdobyły kwalifikacje do tegorocznego Bundeschampionatu. Poniżej przedstawiamy rozmowę z tą doświadczoną, sympatyczną zawodniczką nie tylko o przyczynach startu w Verden, ale także o charakterystyce tych koni i ich cechach osobowościowych. Naprawdę warto przeczytać. Może inaczej spojrzycie na swoje konie?

 

Jakimi końmi chce Pani startować w Verden?

W tegorocznych MŚMK chciałabym wystartować dwoma końmi: 

5-letnim, For Magic Equesta (For Romance I x A Jungle Prince ), własności Sylwii Ruty oraz 6-letnią, oldenburską Fürstin Bea (Fürstenball x San Amour), własności Karstena Abertha i mojej. Jak o nich myślę, to oczy same mi się śmieją. 

 

Proszę o nich opowiedzieć.

Są to dwa zupełnie różne konie. For Magic Equesta (w domu nazywany Friedhelm - po hodowcy, Panu Friedhelmie Kühnen), reprezentuje nowoczesny typ konia ujeżdżeniowego, w kłębie ma 174 cm wzrostu. Jest bardzo wrażliwy i delikatny, z charakteru trochę przypomina królika z „Alicji w Krainie Czarów”, który nie ma nigdy na nic czasu i zawsze jest w pośpiechu. Moim zadaniem jest przekazanie mu spokoju i prowadzenie go tak, żeby był bardziej dumny i pewny siebie, co coraz bardziej, ku mojemu zadowoleniu, pokazuje na zawodach. Mam wrażenie, że na zawodach wychodzi troszkę poza samego siebie, jakby powoli odkrywał, że jest sportowcem i ma w sobie coś wyjątkowego. 

 

For Magic Equesta (fot. Karsten Aberth)

 

Fürstin Bea (nazywana w domu Prinzessin, czyli księżniczka), jest dużo mocniejszym typem konia, o świetnej budowie, w kłębie mierzy 182 cm wzrostu i jest z niej naprawdę kawał wielkiej baby. W przeciwieństwie do Friedhelma, potrafi się bardzo dobrze zrelaksować i jest bardzo zadowolona z siebie oraz ze świata wokół niej. Obserwując ją w stajni, koledzy często zastanawiają się czemu tak mocno w nią wierzę. Sytuacja zmienia się, gdy na niej siedzę. Jak jest rozgrzana i „włączę dodatkowy guzik”, wtedy często  radośnie kwiknie i pokazuje ile „poweru” i energii w niej siedzi. 

 

Fürstin Bea (fot. Karsten Aberth)

 

Mimo tych różnic, obydwa konie mają ze sobą również dużo wspólnego: dają mi codziennie całe swoje serce, są mądre i zaangażowane w pracę. Obydwa są bardzo elastyczne i czuć siedząc na nich, że to przyszłe konie Grand Prix. Szczerze, nie mogę sobie wyobrazić, że w tej kwestii się mylę, to po prostu czuję.

 

Dlaczego chce Pani jechać do Verden?

Mimo, że Grand Prix jest moim głównym celem to trenując tak utalentowane, młode konie droga do tego poziomu składa się z wielu etapów i jednym z nich może być start w MŚMK. Świadomie, nie wystartowałam nimi w Bundeschampionacie, na który obydwa się zakwalifikowały, ponieważ miałam nadzieję, że będziemy mogli pojechać do Verden. Uważam, że nasze młode konie nie muszą iść dwóch czempionatów w przeciągu jednego roku. Ponadto MŚMK odbywają się pod koniec roku, co powoduje, że konie są już naprawdę dojrzałe w swojej kategorii wiekowej. Mam wrażenie, że obydwa mają odpowiedni charakter i dobrze sobie poradzą z atmosferą takich zawodów. 

Bez problemów zagrały się do Bundeschampionatu w Warendorfie, nie muszę ich wyjątkowo wspierać, czy mocno trenować, żeby wystartować na tych mistrzostwach. Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, uznałam, że mogę  i warto z nimi jechać na tak wspaniałą imprezę. A jak nam tam pójdzie? To jest sport i tego przewidzieć się nie da.  

 

Wielu fachowców, w tym Pani były nauczyciel - Klaus Balkenhol uważa, że MŚMK to bardzo duży wysiłek dla tak młodych koni.

Będę starała się zaprezentować nasze konie, jak najlepiej potrafię. Jednak z pewnością nie będę robić niczego przeciwko nim. Nie uważam, że takie zawody są zbyt drastyczne dla młodych koni. Tak wiele zależy od podejścia jeźdźca do tego startu. Jeśli podejdę do niego tak, że chcę wyciągnąć z konia najwięcej ile się da, to może rzeczywiście przesadzę, jeśli jednak uważam na moje konie i zaprezentuję to, co mamy na dziś, a nie więcej, to nie widzę powodów do żadnych zmartwień. Właściciele tych koni i ja, jesteśmy absolutnie tego samego zdania - nasze konie mają być trenowane z wyczuciem i mają dostać tyle czasu na naukę ile potrzebują. Wszystko może być, a nic nie musi! Tak więc, jeśli konie nam pokazują, że są na coś gotowe i wystarczająco silne, to czemu nie startować na tak inspirujących zawodach jak MŚMK w Verden! 

 

Powodzenia i dziękuję za rozmowę