Obrazki pełne emocji towarzyszyły Pana zwycięstwu w Aachen. W momencie kiedy ostatni zawodnik na parkurze zrobił zrzutkę, padł Pan na rozprężalni na kolana widząc co się dzieje…
Weishaupt: W tym momencie po prostu opuściły mnie wszystkie siły, nie dałem rady ustać. Nie mogłem w to uwierzyć. To było po prostu niesamowite uczucie i ciągle takie jest. To jeden z tych momentów, którego nigdy w życiu nie zapomnę. Są miliony jeźdźców, ale tylko nielicznym jest dany taki sukces. A ja w wieku 31 lat osiągnąłem coś, czego już nikt mi nie może zabrać.
To prawda! Ale też Pana koń, LB Convall, należy jeszcze do młodych koni, ma dopiero 9 lat. Dla niego zawody CHIO w Aachen były pierwszymi zaliczanymi do „Major” w jego życiu.
Weishaupt: Convall to po prostu wyjątkowy koń. Jak na jego młody wiek, jest już bardzo zrównoważony i ma nieograniczone możliwości skokowe. Przed CHIO w Aachen byłem z nim 4 tygodnie właśnie w Spruce Meadows, żeby go przyzwyczaić do dużych placów trawiastych. To było dla niego znakomitym przygotowaniem i bardzo dobrze mu zrobiło. Teraz jest to też dodatkową przewagą dla nas, bo był on już w Spruce Meadows.
Co takiego wyjątkowego jest w zawodach w Calgary?
Weishaupt: Takich dużych placów trawiastych jak w Calgary nie widuje się zbyt wiele na co dzień, na nich trzeba zupełnie inaczej jeździć niż na innych, trzeba pozwolić koniom bardziej galopować do przodu. Pomiędzy skokami jest mało czasu, przeszkody są dużo bardziej masywniejsze i inaczej zbudowane niż podczas innych zawodów. Są konie, którym to pasuje, inne niestety natomiast nie lubią takich warunków. Ja mam to szczęście, że Convall zalicza się do tej pierwszej grupy.
A lubi on też zawody halowe? W grudniu ubiegłego roku zajął Pan na nim trzecie miejsce podczas etapu Rolex Grand Slam w Genewie.
Weishaupt: Zawody w Genewie nie są typowo halowymi zawodami. Arena do jazdy jest tam większa niż wiele placy zewnętrznych, więc mają one bardziej charakter zawodów otwartych. Ale mimo wszystko, moim zdaniem dobry koń jest w stanie wygrywać zarówno w hali jak i na dworze. Convallowi z natury bardziej odpowiadają duże areny trawiaste, ale on ma tak dużo klasy, że z pewnością również może wygrywać podczas zawodów halowych.
A więc jest on doskonałym partnerem do zdobycia „Wielkiego Szlema”?
Weishaupt: Tu bym się nie wychylał zbytnio przez okno. Rolex Grand Slam stanowi niesamowite wyzwanie, ale nieprędko ktoś powtórzy sukces Scotta Brasha z zeszłego roku. Jest zaledwie kilku jeźdźców, którym udało się wygrać wszystkie trzy konkursy „Major” w życiu. A wygrać je po kolei to coś naprawdę, naprawdę wyjątkowego. Jestem niezwykle dumny i szczęśliwy, że mogę w ogóle brać udział w Rolex Grand Slam. Ale z pewnością w Calgary będę walczył i spróbuję zwyciężyć!
Zdjęcie: Rolex Grand Slam of Show Jumping/Holger Schupp
Szukaj
Zaloguj się






