W związku z decyzją części członków Zarządu PZJ uchylającą uchwałę o odwołaniu Rady Szkolenia Jeździeckiego PZJ, podjęłam decyzję o złożeniu rezygnacji z pełnienia funkcji wiceprezesa PZJ ds. szkoleniowych z dniem 2 września 2021. Datę tę wybrałam nieprzypadkowo, bowiem jest to dzień zakończenia Skróconego Kursu Instruktorów Sportu. Kursu, który koordynuję. Mam nadzieję, że dla dobra jego uczestników, Zarząd nie będzie stosował większych obstrukcji wobec jego realizacji.

 

Uchylenie wspomnianej uchwały nastąpiło podczas zebrania Zarządu, które odbyło się w dniu 1 lipca 2021. Był to dzień w którym zarówno ja, jak i Oskar Szrajer byliśmy na zaplanowanych wcześniej urlopach, o czym wiedzieli wszyscy członkowie Zarządu. Wielokrotnie prosiliśmy o zwołanie zebrania Zarządu przed tym terminem. Niestety bezskutecznie. Program zebrania miał nie dotyczyć jednak spraw przez nas nadzorowanych, ale stało się inaczej. W tej sytuacji trójosobowe gremium uchyliło podjętą wcześniej jednogłośnie w 5-osobowym składzie uchwałę z maja 2021 o odwołaniu RSJ. Niestety nie próbowano podjąć jakichkolwiek konsultacji nawet telefonicznych zarówno ze mną, jak i Oskarem Szrajerem. Dodam tylko, że wcześniej sam Prezes formułował w maju wiele zarzutów wobec RSJ, takich  jak monopolizacja rynku i obsadzanie niemal wszystkich kursów instruktorskich przez część członków Rady. Co ważniejsze, rok wcześniej również Walny Zjazd zdecydowaną większością żądał odwołania tego ciała, przedstawiając długą listę zarzutów wobec ich działania.

 

Wobec powyższego nie widzę możliwości dalszej współpracy w Zarządzie z osobami, które nie wiedzą, co to honor i lojalność oraz wspólne działanie, a za czyimiś plecami podejmują takie decyzje. Podział zakresu obowiązków w zarządzie jest dość jasny i myślę, że byłoby dużo lepiej, gdyby każdy zajął się tym co do niego należy, może wtedy uniknęlibyśmy wielu spektakularnych wpadek, w tym olimpijskich.

 

Sposób prowadzenia tego Zarządu często pozostawiał wiele do życzenia zarówno w sferze kultury pracy, jak i braku określonej strategii, ale wychodziłam z założenia, że wspólne cele i lojalność są podstawowymi wartościami, dla których warto poświęcać swój czas i działać społecznie, a przede wszystkim dokończyć powierzone nam zadania i funkcje.

 

Nie mogę jednak dalej podpisywać się pod działaniem, którego celem nie jest rozwój sportu jeździeckiego. Nie ma mojej zgody na działanie dla układów politycznych i rozdawanie stanowisk w związku ze zbliżającymi się wyborami. Nie mogę się także podpisać pod działaniami, takimi jak blokowanie wydawania certyfikatów ośrodkom i żądanie od nich dodatkowych dokumentów, które nie są wymagane regulaminem. A takie sytuacje miały miejsce w ostatnim okresie pomimo mojego zdecydowanego sprzeciwu. Nie akceptuję również faktu, że w sytuacji, gdy w jednym z głosowań elektronicznych nie zagłosowałam przeciwko powołaniu Henryka Święcickiego do teamu do Tokio, 29 czerwca otrzymałam odpowiedź, że teraz w ramach rewanżu będą podejmowane działania przeciwne każdemu mojemu głosowaniu i wszystko będzie torpedowane. Tak się jak widzę stało już 1 lipca. Chyba nie tędy droga, żeby decyzje od których zależy kształt związku czy jeździectwa opierały się na chęci zemsty, a nie racjonalnych pobudkach.

  

Dziękuję wszystkim osobom, z którymi przyszło mi przez te 5 lat współpracować, a szczególnie Oskarowi Szrajerowi, który zawsze starał się zadbać o savoir vivre w czasie naszych spotkań i korespondencji mailowej. Żałuję, że koledze Bogdanowi Kuchejdzie zabrakło nieraz odwagi do wyrażenia swojego zdania, bo wiele mogłoby to zmienić (!), a Prezesowi Janowi Sołtysiakowi i wiceprezes Iwonie Maciejak życzę powodzenia w dalszej realizacji tej misji, choć chyba jednak nie powinno być to w takim stylu. Plus ratio quam vis* drodzy rządzący, czyli „Więcej znaczy rozum, niż siła”.

 

Marta Polaczek-Bigaj