Sąd Okręgowy w Nowym Sączu rozpatrując w trybie odwołania sprawę dwóch fiakrów pracujących na szlaku do Morskiego Oka, w pełni utrzymał zaskarżony przez oskarżonych wyrok Sądu Rejonowego w Zakopanem, uznający fiakrów winnym znęcania się nad końmi. Zgodnie z prawomocnym już wyrokiem każdy ze skazanych musi zapłacić 1600 zł grzywny oraz 1500 zł nawiązki.
Choć same zdarzenia znęcania się nad końmi w obydwu przypadkach miały miejsce w 2016 roku, dopiero niemal dwa lata później Prokuratura Rejonowa w Zakopanem wszczęła w tej sprawie dwa odrębne postępowania dotyczące znęcania się nad końmi.
W ich wyniku zakopiańskim fiakrom, Janowi W. i Wojciechowi Ch. postawiono zarzuty wykorzystywania do pracy konia z pękniętym kopytem oraz trzykrotnego pokonania trasy przez tę samą parę koni, bez zapewnienia im wymaganego regulaminem odpoczynku oraz jazdę kłusem na odcinku objętym zakazem kłusowania. W tym drugim przypadku jeden z dwójki koni przewrócił się na trasie i nie był w stanie wstać i samodzielnie wrócić na dolny parking.
Sprawa została skierowana do Sądu Rejonowego w Zakopanem, który uznał obu mężczyzn za winnych znęcania się nad końmi. Oskarżeni fiakrzy po ogłoszeniu wyroku przez zakopiański sąd złożyli apelację, którą rozpatrywał Sąd Okręgowy w Nowym Sączu.
Sąd ten utrzymał w całości wyrok zakopiańskiego sądu w mocy, wskazując w uzasadnieniu ustnym, że wiodącym zamiarem skazanych mężczyzn był zarobek, a wynikające z tego zachowania były bezsprzecznie związane z bólem i cierpieniem u wykorzystywanych do pracy koni. Tym samy Sąd Rejonowy w Nowym Sączu przychylił się do opinii oskarżycieli posiłkowych w tej sprawie, Fundacji Viva! i Tatrzańskiemu Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami.
Jeden ze skazanych zakopiańskich fiakrów przestał wykonywać przewozy turystów na trasie do Morskiego Oka. Wszystkie 3 konie będące obiektem znęcania ze strony fiakrów zniknęły z trasy do Morskiego Oka jeszcze w 2016 roku.
Czy reminiscencją tego prawomocnego już wyroku Sądu Okręgowego w Nowym Targu będzie jakaś zmiana jakościowa w traktowaniu koni pracujących na trasie do Morskiego Oka?
Zobaczymy. Czas pokaże.
W każdym razie siedzący na koźle fiakrzy mają już „namacalny” dowód na to, że stare zwyczaje mogą spotkać się z karą.