Dowodzący na miejscu akcją gaśniczą Andrzej Szerafin z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie w rozmowie dla Świata Koni powiedział: „Pożar został zgłoszony o godzinie 10:30. Pierwsza ekipa straży z OSP Piotrków Pierwszy była na miejscu o godzinie 10:54. dwie minuty później przyjechała nasza ekipa z Lublina. W akcji brało udział 9 zastępów i zakończyła się ona o godzinie 15:03. Budynek stajni, a właściwie taki kompleks o wymiarach 8 x 20 m. w części drewniany i w części murowany, w wyniku pożaru został całkowicie zniszczony. Całość kompleksu kryta była blachą. Część drewniana całkowicie się zawaliła. Cześć murowaną, gdzie przebywały konie, byliśmy zmuszeni w trakcie akcji gaśniczej rozebrać. W stajni przebywało łącznie siedem koni. Niestety tylko dwa z nich wyszły cało z tego pożaru. Trudno mi powiedzieć gdzie było źródło pożaru i co go wywołało. W stajni była instalacja elektryczna, a więc mogła być ona źródłem ognia. Nie jest to jednak ustalenie a jedynie moja opinia. Pożar wybuch w ciągu jednej tylko godziny, kiedy nie było właścicielki ani właściciela. To wielka tragedia dla tych ludzi. Z pewnością gdyby byli na miejscu akcja gaśnicza rozpoczęłaby się znacznie wcześniej i zakończyła chyba nie tak tragicznie. Pożar zauważył i powiadomił straż sąsiad. I pewnie on zdołał wypuścić dwa uratowane konie. Przy tak silnym wietrze jaki był wczoraj pożar rozpalił się już na dobre zanim telefon został wykonany. Kiedy na miejsce przyjechały pierwsze jednostki straży stajnia już płonęła. Samo miejsce gdzie znajdowała się stajnia leży w tak zwanym „przeciągu”, czyli wiatr działa tam bardzo intensywnie. Wstępny szacunek strat to 150 000 zł. Ale straty niematerialne dla właścicieli są nie do opisania.”