Dwójka polskich jeźdźców wystąpi w tegorocznej edycji prestiżowego cyklu Global Champions League. W zespole Hamburg Giants wystartuje Natalia Czernik, a w drużynie Miami Celtics Andrzej Opłatek.

 

Zapraszamy do lektury krótkich wywiadów z dwójką naszych reprezentantów w najbardziej prestiżowym cyklu zawodów zespołowych na świecie.

 

Natalia Czernik

 

Skąd pomysł na starty w prestiżowym cyklu Global Champions League?

Udział w takich wydarzeniach sportowych jak cykl zawodów Global Champions Tour czy Global Champions League to chyba marzenie każdego zawodnika. Na listach startowych najlepsi na świecie zawodnicy dosiadający najlepszych koni. Fakt, że jest się częścią tego jest olbrzymią nobilitacją dla każdego uczestnika. Dlatego jak nadarzyła się okazja, żeby stać się częścią tego wydarzenia, to po prostu z tej szansy skorzystałam.

 

Jak doszło do tego, że będziesz częścią tego wielkiego i widowiskowego wydarzenia?

Jak to często w życiu bywa, stało się to trochę bez mojego udziału. Po prostu mój partner, Bartosz Adamus dostał propozycję od menadżera drużyny Hamburg Giants, abym dołączyła do tej ekipy. Nie ukrywam, że zapaliłam się do tego pomysłu. Jednak tego rodzaju decyzji nie podejmuje się ot tak, po prostu. Udział w Globalsie to przedsięwzięcie naprawdę na dużą skalę. Po otrzymaniu propozycji zaczęliśmy rozpatrywać wszystkie jej konsekwencje. Koniec końców po niezbędnych w tej sytuacji konsultacjach ze sponsorem, firmą Adamus S.A. zdecydowaliśmy się spróbować swoich sił w tych trudnych rozgrywkach

 

Czy były jeszcze jakieś propozycje z innych zespołów startujących w GCL? A może wolałabyś być członkiem innej drużyny?

Nie było innych propozycji. Mówiąc szczerze nie jest dla mnie ważne w której drużynie będę startować. W każdej są bardzo dobrzy zawodnicy i ważne jest, żeby im nie przeszkadzać oraz dużo się uczyć.

 

Czy nie obawiasz się, że może dojść do konfliktów kalendarzowych związanych ze starami członka polskiej Kadry Narodowej?

Nie, absolutnie nie mam takich obaw. Po rozmowie z menadżerem teamu Hamburg Giants oraz zarządem PZJ uzgodniliśmy, że będę do dyspozycji trenera Kadry wtedy, kiedy będzie mnie potrzebował. W Globalsie nie będę też umieszczana w składzie zespołu przez wszystkie 16 zawodów cyklu. Daje to możliwości godzenia mojego udziału w zawodach cyklu Globalsa i startów kiedy będę potrzebna trenerowi naszej Kadry. Wydaje mi się, że przy obustronnym zachowaniu dobrych chęci bezkonfliktowe ułożenie kalendarza moich startów jest możliwe. Poza tym myślę, że mój udział w Globalsie podniesie moje umiejętności, co będzie z korzyścią dla startów kadrowych.

 

Jakie są Twoje oczekiwania związane ze startami w GCL?

No cóż, jeśli chodzi o moje oczekiwania, to mogę powiedzieć tylko tyle, że liczę na to, że zawody te przyniosą mi sporo doświadczenia. To nie jest tak, że jeźdźcy z Polski mogą sobie swobodnie startować na zawodach tej rangi. To przecież wszyscy wiemy. Dlatego udział w Globalsie będzie dla mnie wielką okazją do zdobycia bezcennego doświadczenia. Będzie okazją do kolejnej dla mnie nauki. Chciałabym więc pokazać się w tych startach z dobrej strony. Pojechać jak najlepiej i potwierdzić to, że warto było mi dać tę szansę. To jest to, czego ja chcę. Jak się to wszystko uda, okaże się już niedługo. Zapewniam, że poważnie podchodzę do szansy jaka się przede mną otworzyła. Wzmocnienie stawki moich koni, o którym niedawno rozmawialiśmy, to jeden z elementów tego poważnego myślenia o czekających mnie w tym sezonie wyzwaniach.

 

Andrzej Opłatek

 

Co skłoniło Cię do zainteresowania się cyklem drużynowych rozgrywek GCL?

Co mogę powiedzieć? Cykl rozgrywek Global Champions to okazja do startów w naprawdę doborowym towarzystwie. To chyba naturalne, że ambicją każdego jeźdźca jest podnoszenie swojego jeździeckiego warsztatu. Przecież z tego powodu postanowiłem poza granicami Polski rozwijać swoją jeździecką karierę. I czy będziemy mówić o cyklu dla indywidualnych zawodników, czyli Global Champions Tour czy cyklu dla zespołów, Global Champions League, to w jednym i drugim przypadku mówimy o zawodach z najwyższymi, najtrudniejszymi parkurami i startującymi na nich najlepszymi na świecie zawodnikami. Udział w takim przedsięwzięciu to z jednej strony dla takiego jak ja, młodego jeźdźca, olbrzymia mobilizacja, a z drugiej okazja do zdobywania bardzo cennego doświadczenia.

 

Jak doszło do tego, że będziesz częścią tego wielkiego i widowiskowego wydarzenia?

Jeszcze w roku 2019, w jego drugiej połowie otrzymałem kilka telefonów z pytaniem czy jestem zainteresowany startem w zespole Global Champions League. Wtedy jednak czułem, że nie jestem jeszcze gotowy na takie wyzwanie. To było zbyt dużo na moje doświadczenie i na stawkę koni jakimi wtedy dysponowałem. Moje konie, które dzisiaj mają 9 czy 10 lat wówczas miały 7 i 8 lat. Dzisiaj, no cóż, sporo się od tamtego czasu zmieniło. Do rozmów powróciliśmy w początkach roku 2020. Potem jednak przyszła pandemia i wszystko się w naturalny sposób wyciszyło. Uległo jakby zawieszeniu. Po raz kolejny wróciliśmy do rozmów pod koniec ubiegłego roku. Jeden z teamów biorący udział w rozgrywkach cyklu miał problem z obsadą zawodnika z grupy U25. Dostałem bardzo kuszącą ofertę, którą postanowiłem wykorzystać. Wiedziałem już, że sam pomysł stał się realny. Wiedziałem, że moje konie mogą już sobie poradzić z imprezami cyklu Global Champions League. Oczywiście decyzja ta była konsultowana z moimi trenerami oraz rodzicami. Wspólnie uznaliśmy, że jest to bardzo dobry moment, żeby zrobić kolejny krok w moim jeździeckim rozwoju. To jest mój przedostatni rok w kategorii U25 i wydaje się, że to doskonały moment, żeby skorzystać z nadarzającej się okazji uzupełnienia składu jednej z ekip.

 

Dlaczego będziesz członkiem tej, a nie innej drużyny startującej w GCL?

Powód podałem już w odpowiedzi na poprzednie pytanie. Sprawa jest prosta. Dostałem propozycję od zespołu Miami Celtics i w jego składzie będę startował. Zapytania w sprawie mojego udziału w tej ekipie płynęły nie tylko z Globalsa, ale również z innych źródeł. Można więc było wysnuć przypuszczenie, że byli jakby trochę „pod ścianą” i zależało im na mnie.

 

Czy nie obawiasz się, że może dojść do konfliktów kalendarzowych startów w GCL i startach polskiej drużyny?

Myślę, że potencjalne konflikty kalendarzowe to tylko teoretyczne dywagacje. Z góry bowiem założyłem, że moim priorytetem będą moje starty reprezentacyjne i CSIO. Kalendarz moich startów w Global Champions Legue ułożę we współpracy z trenerem Kadry Polski oraz menadżerem zespołu Miami Celtics. Tę sprawę chciałbym szczególnie podkreślić. Moje starty dla polskiego zespołu zawsze były, są i zawsze będą najwyższym priorytetem.

 

Jakie są Twoje oczekiwania związane ze startami w GCL?

Mówiąc szczerze nie traktuję tej sprawy w sposób szczególnie doniosły. Oczywiście bardzo się z tego cieszę. Nie mam też oczekiwań, że muszę w tych startach pokazać całemu światu, że jestem najlepszy i muszę wygrać każdy konkurs, w którym wystartuję. Zamierzam w cyklu Globalsa uczyć się i zdobywać swoje jeździeckie doświadczenie. Owszem, będę starał się wygrać. Ale nie za wszelką cenę. Ale nie tak bardzo, by mnie to usztywniło i uniemożliwiło tym samym na pokazaniu na co mnie naprawdę stać. Czy żeby zabrało mi to radość i przyjemność ze startów, które mam w dalszym ciągu i nie chcę tego stracić. Jestem świadomy tego, że są to imprezy najwyższego poziomu. Nadmierne oczekiwanie sukcesu może tylko odebrać mi przyjemność jaką czerpię z tego, co robię, a nie da mi wcale dobrego wyniku. Mogę więc powiedzieć, że moje oczekiwanie to radość ze startów w tych prestiżowych, dużych imprezach. Radość z tego, że będę mógł konkurować z najlepszymi i zdobywać swoje doświadczenie. Że będę mógł to wszystko oglądać od środka i być jego częścią. To tylko tyle i zarazem aż tyle.

 

Jak sądzisz, czy start w GCL jest Twoim zwieńczeniem sportowej drogi czy raczej początkiem nowej kariery?

Wydaje mi się, że już trochę na to pytanie odpowiedziałem. Rozumiem, że pytanie to dotyczy moich intencji? Jeśli tak, to o moim tegorocznym udziale w cyklu Globalsa myślę jako o kolejnym etapie na drodze mojego jeździeckiego rozwoju. Jest to oczywiście spełnienie jednego z marzeń. Ale mam nadzieję, że marzeń, które spełnione popchną mój rozwój jako jeźdźca na kolejne tory postępu. Mam nadzieję, że w moim przypadku tak jednak nie będzie. Mam wewnętrzne przekonanie, że udział w Global Champions League będzie moją dobrą odskocznią do kolejnych etapów, do realizacji kolejnych marzeń. A w marzeniach, no cóż … jak to mówią „sky is the limit”.