Dorożki są nieodłącznym symbolem Wiednia i jego tradycji. Co roku tysiące turystów właśnie podczas przejażdżek dwukonnym fiakrem podziwia uroki tego urokliwego miasta. Wykorzystanie zwierząt nie zawsze spotyka się z przychylnym przyjęciem. Niektórzy postrzegają to jako zagrożenie ich dobrostanu, inni zwracają uwagę na ponadprzeciętne zużycie nawierzchni na najpopularniejszych trasach dorożek. Temu ostatniemu zarzutowi przyjrzały się władze miasta. 

 


Metalowe podkowy powodują zniszczenia na ulicach, co szczególnie widać w centrum Wiednia. Dodatkowe koszty utrzymania nawierzchni, wynikające z konieczności częstszych renowacji, wynoszą około 800 000 euro rocznie. 

Dzięki stosowaniu podków z tworzyw sztucznych zarówno asfalt, jak i powierzchnie tylko utwardzone poddawane byłyby znacznie mniejszym obciążeniom. W ten sposób zachowamy historyczny krajobraz miasta - tłumaczy starosta Markus Figl. Dodatkowym atutem jest ograniczenie hałasu. 

Zastosowanie plastikowych podków jest również pozytywne z punktu widzenia weterynaryjnego. Mają one lepsze działanie amortyzujące i wydają się być wygodne dla koni, które tak okute stawiają dłuższe kroki niż w podkowach stalowych” – wyjaśnia prof. medycyny weterynaryjnej Theresia Licka, od wielu lat badająca intensywnie dobrostan koni. Ratusz dodaje, że w przypadku zwierząt, które nie tolerują podków z tworzywa, tradycyjne kucie będzie nadal dozwolone. “Dobro koni jest zawsze na pierwszym miejscu - podkreślają urzędnicy. 


Dzięki dodatkowym funduszom Wiedeń chce promować całkowite odejście od dotychczasowego sposobu podkuwania. Każda z 24 wiedeńskich firm dorożkarskich może ubiegać się o środki na podkowy z plastiku od 1 kwietnia, warunkiem jest posiadanie licencji. W sumie w ciągu najbliższych pięciu lat na ten cel będzie dostępnych 1,9 mln euro. Finansowaniem zajmuje się Wiedeńska Izba Handlowa. Do dofinansowania kwalifikują się koszty samych podków, usługa kowala oraz sporządzenie raportu weterynaryjnego. Koszt podków plastikowych jest około dwukrotnie wyższy niż konwencjonalnych podków metalowych, a poza tym trzeba je wymieniać nieco częściej niż podkowy klasyczne.


Fot. Tomasz Zając