Dzisiaj to jedno się spełniło – na ogierze Quabri de L’Isle wygrał on jeden z najważniejszych konkursów w tym sezonie. W dodatku taki, który otworzył mu teraz drogę do zdobycia Rolex Grand Slam of Showjumping. Veniss już jako czwarty musiał wystartować w 16-konnej rozgrywce konkursu GP. Zaryzykował i uzyskał czas, który jak się potem okazało, był nie do pokonania dla innych. „Jestem taki szczęśliwy, spełnił się sen o zwycięstwie w Rolex Grand Prix w Genewie. Quabri skakał fantastycznie w pierwszej rundzie i pomyślałem, że możemy zaryzykować i powalczyć i zwycięstwo. Naprawdę próbowałem tak jak nigdy wcześniej i Quabri odpowiedział fantastycznie.” - powiedział Veniss po swoim sukcesie. „Będę teraz ciężko pracować i się przygotowywać na CHIO w Aachen w przyszłym roku i na Rolex Grand Slam, ale teraz chcę dać to zwycięstwo mojej rodzinie i wszystkim, którzy stoją za mną i mnie wspierają.”
Na drugim miejscu uplasował się Olivier Philippaerts/BEL na H&M Legend of Love, który ukończył rozgrywkę w czasie 39,21 s. – 0,25 sekundy wolniej od Venissa. „ Dodałem jedną foule więcej do ostatniej przeszkody, żeby być pewniejszym – przez to straciłem pierwsze miejsce. Ale jestem bardzo szczęśliwy z tego jak mój koń się pokazał, myślę że to będzie wyjątkowy koń w przyszłości.” – powiedział młody belgijski zawodnik.
Trzecie miejsce zajął Scott Brash/GBR na klaczy Ursula XII. 0,45 sekundy – tak mało czasu a tak wiele zostało stracone. Brash , który we wrześniu wygrał Rolex Grand Prix w Calgary, stał przed olbrzymią szansą na powtórzenie sukcesu z 2015 roku, kiedy to zdobył on Grand Slam. Gdyby wygrał dzisiaj i w Aachen w przyszłym roku ponownie zdobyłby „Wielkiego Szlema”. „Ursula skakała dziś fenomenalnie, nic więcej nie mogła już z siebie dać.”
Walka o zwycięstwo w tak ważnym konkursie i przy tak dużej liczbie zawodników w rozgrywce, zmusza do ryzykownej jazdy. Niestety czasem nie wszystko idzie tak jakby się chciało. Doświadczył tego m.in. Martin Fuchs/SUI, którego Clooney zatrzymał się przed murem i zawodnik ostatecznie musiał opuścić parkur pieszo – w wyniku odmowy zsunął on ogłowie z głowy konia. Nietypowo zareagował również ogier Taloubet Z, który także stanął przed jedną z przeszkód w rozgrywce, zakopując w piachu marzenia Christiana Ahlmanna o zwycięstwie. Steve Guerdat chciał aby ostatni start jego wspaniałego wałacha Nino des Buissonnets zakończył się zwycięstwem, ale zbyt ostry najazd na drugą przeszkodę zakończył się wyłamaniem i para ta zajęła ostatecznie miejsce 12-te.
Wyniki i wideo: TUTAJ
Zdjęcia: Rolex