W sobotę wieczorem wystartował on w konkursie 150 cm. Na 12-letnim wałachu Salomon pokonał on bezbłędnie parkur ale po skoczeniu ostatniej przeszkody koń potknął się. I to tak nieszczęśliwie, że doznał urazu ścięgna prawej przedniej nogi.

Jakby tego było mało, sam Maikel van der Vleuten również nie wyszedł z tej sytuacji bez szwanku. Gdy koń się potknął uderzył on ręką w szyję konia i złamał sobie kość śródręcza. Tak więc przez najbliższe kilka tygodni nie zobaczymy tego holenderskiego zawodnika na parkurach. Dzięki przymusowej przerwie będzie mógł on spędzić więcej czasu ze swoją córeczką Lizą, która urodziła się kilka tygodni temu.