Dotarła do nas smutna wiadomość, że na wiecznie zielone padoki odszedł dzisiejszej nocy ogier Torado II. Niestety kolka, pomimo natychmiastowej reakcji personelu i pomocy weterynaryjnej okazała się silniejsza. W dobę po przeprowadzonej operacji Torado odszedł.

 


Torado II (KWPN) przyszedł na świat 22 maja 2000 roku w stajni pana Jansena w Holandii. Jego ojcem był reproduktor It's Morado, a matką klacz Lalinda po Nimmerdor.

 

Do Polski trafił za sprawą stajni Wechta z Rosnówka, a jego pierwszym jeźdźcem został Krzysztof Ludwiczak. Para ta wielokrotnie i z sukcesami reprezentowała barwy Polski na międzynarodowych zawodach.

 

Kolejnym etapem sportowej kariery Torado było wprowadzenie w poważniejsze konkursy startującego w kategorii młodych jeźdźców Maksymiliana Wechtę.

 

Od trzech lat Torado przestał startować i wiódł szczęśliwe i czynne życie sportowego emeryta. Jego udziałem nie były już zgiełk i gwar sportowych zawodów, a spokój spacerowych przejażdżek do lasu i jazdy z początkującymi jeźdźcami.

 

Wiadomość o jego odejściu jest dla mnie bardzo smutna. Torado do końca swoich dni był, jak na 19-letniego konia w doskonałej formie. Jeździł pod Tatą lub pod młodymi adeptami jeździectwa do lasu. To właśnie on uczył pomagające w stajni dzieci jeździeckich podstaw. Zapamiętamy Go jako wielkiego pieszczocha, takiego prawdziwego Miśka. Był koniem absolutnie bezproblemowym w obsłudze. Na pewno zapadł w naszej pamięci i będzie nam Go bardzo brakowało. - powiedział nam na gorąco Maksymilian Wechta.