Do naszej redakcji napłynął tekst ze stanowiskiem Zarządu Warszawsko-Mazowieckiego Związku Jeździeckiego w odpowiedzi na pismo Prezesa PZJ Jana Sołtysiaka, z prośbą o jego  upublicznienie, co niniejszym czynimy:

 

Do Prezesa, Zarządu PZJ i środowiska

 

 

Stanowisko Zarządu Warszawsko-Mazowieckiego Związku Jeździeckiego w odpowiedzi na pismo Prezesa PZJ Jana Sołtysiaka

 

 

Nastał trudny dla wszystkich czas, w którym zdrowie i wirus mówi sprawdzam a dla właścicieli, managerów i zarządów przyszedł czas weryfikacji jak zarządzimy tym kryzysem.To nie jest czas, aby mówić o „kasie” tylko moment, w którym trzeba zorganizować konkretną pomoc i rozmawiać o zjednoczeniu całej naszej jeździeckiej branży, nie tylko 9 klubów które Pan wymienia i kilku zawodników.

Przykro nam, że list został wysłany w Święta i zamiast podtrzymywać na duchu, uderza w środowisko. Przykro czyta, że nie wie Pan, iż łączna składka członka zwyczajnego wynosi 600 zł a nie jak Pan twierdzi 300 zł. Przykro widzieć na stronie PZJ otwarty panel zgłoszeń na zawody, a w Pana piśmie informację, żeby myśleć o boksach na zawody. Przecież sami wydaliście zarządzenie o ich zawieszeniu do odwołania?!

 

 

Jako Polski Związek Jeździecki byliście uważani za ojca i koordynatora całej naszej branży jeździeckiej, ponieważ:

  • pośrednio podlegają Wam związki wojewódzkie - 16
  • zrzeszacie członków, którymi są kluby ogólnopolskie - 400
  • sprzedajecie licencje uprawniające do startów zawodników i koni - kilkadziesiąt tysięcy
  • sprzedajecie prawo organizacji zawodów ogólnopolskich, mistrzowskich i międzynarodowych - 188
  • pobieracie opłaty licencyjne od sędziów, trenerów, lekarzy weterynarii i gospodarzy toru - kilkaset osób
  • jesteście jedynym zarządcą pieniędzy ministerialnych - kilka milionów PLN
  • pozyskujecie sponsorów, którzy również są związani z naszą branżą - min 4000 PLN wg cennika
  • tworzycie Kadrę Polski, która jest naszą reprezentacją w Świecie

Byliście, bo przez ostatni miesiąc wszyscy czekaliśmy na reakcję PZJ na zaistniały kryzys. Nawet nie na pieniądze, bo te od zawsze w naszym świecie są prywatne, ale na konkretne działania:

  • Czekaliśmy na pytanie, jak dajecie sobie radę?
  • Czy wspólnie możemy coś pomóc?
  • Zalecenia „zgodnie z prawem możecie …lub nie możecie….”
  • Natychmiast zwrócimy wpłaty za nieodbyte zawody!
  • Może w jakiś sposób zaangażujemy środowisko, żeby nie umarło z głodu?
  • Może jest ktoś, kto potrzebuje pomocy bardziej niż inni?
  • Co z rekreacją, od której każdy zaczyna swoją jeździecką przygodę?
  • Co z naszymi czołowymi zawodnikami i końmi?
  • Na pomysły z innych federacji
  • Na szkolenia on-line dla sędziów jak to zaczęły już robić niektóre osoby w Polsce…
  • Spotkania z prawnikami i właścicielami ośrodków w temacie interpretacji przepisów co zrobiły już niektóre OZJ czy też media branżowe…

 


Panie Prezesie, chcemy przekazać informację, że branża wspólnie daje sobie na razie radę.

 

Regiony badają skalę problemu i służą pomocą swoim członkom oraz klubom nie zrzeszonym- co nie oznacza, oszustom!

 

Na łąki nie pójdą konie kadrowe, ale konie rekreacyjne, których jest w Polsce ok 100 tys i które z dnia na dzień straciły pracę, a co istotne, nie wiadomo na jak długo.

 

Zawody są ważne, ale nie najważniejsze, bo są związane z dużymi skupiskami ludzi na trybunach i na zapleczu, a tutaj nie należy się spodziewać w najbliższym czasie poluzowania wprowadzonych zakazów.

 

Producenci mają wypchane magazyny i zero pieniędzy, bo zaopatrzyli się na sezon, który nie ruszył. Inni mają problemy z dostawami, a ośrodkom i stajniom kończą się zapasy pasz.

 

Nowe siano nie wiadomo czy urośnie, bo już teraz mamy suszę.

 

Ośrodki wprowadzają obostrzenia i starają się działa, aby zapewnić opiekę koniom oraz minimalizować ryzyko zarażenia.

 

Sędziowie, instruktorzy i inni nie pracują.

 

Zawodnicy ograniczyli treningi próbując utrzymać siebie i konie w dobrej kondycji. Zawodnicy Kadry Polski zostali bez wsparcia trenerów.

 

Ten związek, budżet, umowy w tej formie jaką Pan opisuje w swoim piśmie w tej chwili nie mają naprawdę znaczenia. Znaczenie ma fakt, że środowisko działa, ludzie pomagają sobie na wzajem, a dobro koni jest nadrzędne nad wszystkim.

 

Nie jest naszą intencją doprowadzenie PZJ do bankructwa lub wyciągnięcie od Was bezpodstawnie pieniędzy. Potrzebne są konkretne decyzje i konkretne działania skoordynowane z potrzebami kluczowych członków, zawodników i osób ze środowiska od których pobieracie opłaty licencyjne.

 

Dodatkowo powstaje pytanie dlaczego list jest Pana autorską odpowiedzią, a nie wspólnym stanowiskiem całego zarządu PZJ?

 

 

Zarząd Warszawsko-Mazowieckiego Związku Jeździeckiego:

Patrycja Kaczorowska Prezes Zarządu

Anna Hipsz V-ce Prezes Zarządu

Jan Kamiński V-ce Prezes Zarządu

Michał Pilkiewicz Skarbnik Członek Zarządu

Jacek Ryczywolski Sekretarz Członek Zarządu

Ewa Porębska-Gomólka - Członek Zarządu, Kolegium Sędziów

Agnieszka Guzowska - Członek Zarządu, Rada trenerów

Adam Galuba - Członek Zarządu