Sezon startów halowych polscy zawodnicy skoków przez przeszkody zamknęli wielkim sukcesem. Dwójka Polaków uczestniczących w tegorocznym Finale Pucharu Świata w Göteborgu dostała się do ścisłego Finału. Zapytaliśmy Wojciecha Wojciańca, który w swoim debiucie w Finale PŚ zajął wysoką 18 pozycję, o to, czego oczekuje od startów w tym sezonie na otwartych hipodromach Polski i Europy.

 

Wojciech Wojcianiec powiedział:

Nie ma co ukrywać, że tegoroczny sezon startów na otwartych hipodromach będzie dla mnie bardzo ciężki. Halę zakończyliśmy udziałem w Finale Pucharu Świata w Göteborgu w Szwecji. Najbliższe moje plany, to udział w dwugwiazdkowych zwodach rozgrywanych w Belgii, gdzie Chinta wystartuje dwa razy w konkursach 145 cm. Naccord jeszcze odpoczywa po trudach zawodów w Göteborgu. Muszę bardzo starannie planować starty moich podstawowych koni. Kalendarz startów jest bardzo ciężki i muszę starannie planować starty Naccorda, tak żeby go po prostu nie zajechać w ciągu dwóch miesięcy.

Kluczowe dla całego sezonu będą dla mnie dwa najbliższe miesiące, czyli maj i czerwiec.

Będą to miesiące startu w bardzo istotnych zawodach. Najpierw konkursy Pucharu Narodów w Drammen, w Norwegii i Uggerhalne w Danii. Dalej będzie bardzo ważny start przed polską publicznością w Sopocie i na koniec Moskwa, gdzie okaże się czy zdołamy osiągnąć cel w pierwszym podejściu. Nie będzie to wcale łatwe zadanie. Ale to normalne. Nikt nam za darmo nie da olimpijskiej szansy. Wiemy o tym doskonale, że musimy o nią mocno, bardzo mocno walczyć.

Co do tegorocznych Mistrzostw Polski to powiem szczerze, że jeszcze za bardzo o nich nie myślałem. Zapewne wystartują na tych zawodach ale nie sądzę, żebym zabrał do Jakubowic swoje podstawowe konie. Ewentualny medal z tych zawodów absolutnie nie jest moim priorytetem na ten sezon. Z całą pewnością jest nim w tym sezonie walka o drużynową kwalifikację do Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020. Jeśli nie uda się tego zrobić naszemu zespołowi, to choć zdaję sobie sprawę, że indywidualna kwalifikacja będzie bardzo ciężka do zdobycia, to nie zamierzam z tej walki rezygnować. Najpierw jednak zrobię wszystko, żeby awans do Tokio wywalczył cały polski zespół. I jestem pewien, że każdy z moich kolegów zrobi to samo.

Kolejnym startem, który będzie dla mnie w tym sezonie bardzo ważny to udział w tegorocznych Mistrzostwach Europy, jakie rozegrane będą w połowie sierpnia w Rotterdamie, w Holandii. Opróćz tego, że każdy udział w zawodach tego typu jak Mistrzostwa Świata czy Mistrzostwa Europy, to cel sam w sobie, to w Rotterdamie będzie kolejna okazja do walki o punkty zaliczane do olimpijskiego rankingu i walka o indywidualną kwalifikację do Tokio 2020.

 

Właściciel większości dosiadanych przez Wojciecha Wojciańca koni, pan Grzegorz Maleńczuk przebywając „na drugim końcu Świata", w Indonezji, powiedział nam:

Jestem bardzo dumny z wyniku i postawy Wojtka w Göteborgu. To był z pewnością wielki, polski sukces. Ale czas w miejscu nie stoi. Przed nami bardzo bogaty w starty sezon. Niebawem podstawowe konie Wojtka, Nacord i Chinta będą startowały w Polsce, w Sopocie i dalej Moskwa. Tam jednak trzeba dograć pewne szczegóły z PZJ, związane z transportem koni. Będą też starty w Pucharach Narodów w Norwegii i Danii. Generalnie mamy plan walki o olimpijską kwalifikację. W ogóle plany startowe Wojtka na ten sezon mają myślę, że ambitne cele, ale oczywiście uwzględniamy w nich potrzeby i możliwości koni. Nie mamy zamiaru „zarżnąć” ich w jeden sezon. Dlatego, to czy Wojtek w tegorocznych Mistrzostwach Polski wystartuje na podstawowych koniach nie jest takie oczywiste. O szczegółach jeszcze z Wojtkiem nie rozmawiałem, ale mamy podobne widzenie tematu. Wiele w indywidualnych planach startowych Wojtka będzie zależało od wyniku osiągniętego przez polski zespół w Moskwie. Oczywistym w świecie dużych imprez jeździeckich, jak choćby tegoroczny Finał Puchu Świata jest, że po dobrym starcie pojawiają się oferty kupna konia czy koni. Chcę wszystkich uspokoić w tej kwestii. Ceny na obydwa konie są zaporowe i Wojtek może spokojnie przygotować się do wyzwań tego sezonu.

 

Oczyścicie żaden z zawodników nie może dać nam gwarancji osiągnięcia tegorocznego celu. Taka jest bowiem istota i definicja sportu, że na końcowy sukces nikt gwarancji dać nie może.

Jednakże pewnym jest to, że nasz doping może polskim reprezentantom bardzo pomóc w osiągnięciu zamierzonych celów. Będziemy więc trzymać kciuki za powodzenie i spełnienie ambitnych założeń startowych na ten sezon wszystkich członków polskiej drużyny skoczków.