Powodem tej zmiany może być polityka prowadzona przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który chce, żeby prezes stadniny z Michałowa zajął się organizacją słynnej aukcji "Pride of Poland". 

Jak wynika z informacji przekazanej przez reporterów RMF FM, intencją Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, a więc można przyjąć, że intencją ministra Jurgiela, jest to żeby po blamażu, zwłaszcza w ubiegłym roku, tym razem ktoś dał twarz i poniósł konsekwencje jeśli coś pójdzie nie tak.

A pójść może, bowiem podobno jakieś światłe umysły wpadły na dziwny pomysł, że w tym roku aukcja Pride od Poland odbędzie się w … Stadninie Koni w Michałowie.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji reporterów RMF FM, Maciej Grzechnik, prezes stadniny w Michałowie nie bardzo ma ochotę, by się na to zgodzić. Powodem ma być fakt, że przygotowaniem aukcji od lat zajmuje się Janów Podlaski, a po drugie obowiązki prezesa Michałowa nie pozostawiają czasu na tego typu działanie. Jeśli więc KOWR nie wycofa się z tego pomysłu, to według RMF MF Maciej Grzechnik rozważa złożenie rezygnacji.

My jednak postanowiliśmy zasięgnąć informacji w tej sprawie bezpośrednio u źródła, czyli poprosiliśmy o komentarz pana Macieja Grzechnika, który powiedział:

Nie wiem skąd wyszła informacja o takim pomyśle. Taka bzdura nie wyszła z Michałowa. Dowiaduję się o tym od pana i absolutnie dementuję, takie pogłoski. Być może mają one w zamyśle zaszkodzić stadninie, bo przecież jest to kompletna bzdura. Janów Podlaski to jest Janów Podlaski, marka sama w sobie. Pomimo wielu zawirowań w jego historii jest to wielka wartość dla Polski. Wszyscy powinniśmy pracować na tę markę. Janów Podlaski jest także dla świata czymś bardzo ważnym, bardzo symbolicznym i takim ma pozostać. Dlatego informacja o zmianie miejsca aukcji letniej na Michałów, to w tym momencie totalna bzdura wyssana z palca. My mamy swoją zimową aukcję i za to odpowiadamy, to jest to co robimy w Michałowie. Aukcja janowska to również impreza ważna dla Michałowa i Białki. Robimy to wspólnie i wspólnie będziemy wspierać Janów Podlaski we wszystkich działaniach związanych z organizacją aukcji.

O komentarz poprosiliśmy również Jerzego Białoboka, zwolnionego 2 lata temu z Michałowa „za złodziejstwo, a nie za niefachowość” jak był uprzejmy na pewnej konferencji prasowej powiedzieć minister Jurgiel, Jerzy Białobok powiedział nam w rozmowie telefonicznej:

Szczerze mówiąc dziwię się trochę pomysłowi przeniesienia Pride of Poland do Michałowa. Po pierwsze stadnina nie ma odpowiedniej infrastruktury do przeprowadzenia tego typu imprezy na oczekiwanym przez wszystkich poziomie. Na poziomie, który jeszcze przed dwoma laty był wzorem do naśladowania dla wszystkich na całym świecie. No cóż, to co stało się przez ostatnie dwa lata wszyscy widzą. Nie dziwię się też, że jeśli ta informacja się potwierdzi, to pan Grzechnik nie bardzo ma ochotę wziąć odpowiedzialność za to, co zrobiono z samą aukcją, jak i całą imprezą janowską. Przecież nikt nie chce być dzisiaj Tylendą tegorocznych Dni Konia Arabskiego, Championatu Narodowego i aukcji Pride of Poland. W świecie koni czystej krwi arabskiej od lat funkcjonują pewne ikony. Jeśli mówimy o Pucharze Narodów, to myślimy Aachen, jeśli mówimy o Championacie Świata, to myślimy o Paryżu. Marka Pride od Poland na stałe związana jest z Janowem Podlaskim. Nie da się jej oderwać od tego miejsca. Miejsca szczególnego, którego magię budowaną przez długie lata ciężkiej pracy zniszczono w rekordowym czasie dwóch lat. Łatwo dzisiaj prężyć się, stojąc przy Emandorii czy Equatorze i domagać się uznania. Ale warto też przy tym pamiętać, że to konie wyhodowane przez poprzedników. Stadnina Koni w Michałowie jaką zostawiłem, to było kwitnące przedsiębiorstwo, dobrze zabezpieczone finansowo. Na jak długo tego starczy? Kiedy przyjdą pierwsze sukcesy hodowlane nowej ekipy? To wydawałoby się proste pytania. Ale odnoszę wrażenie, że niestety nikogo w ministerstwie i w agencji nie interesują odpowiedzi na nie.

Doprawdy trudno nie zgodzić się ze słowami obydwu rozmówców. Podjęcie takiego kroku, o którym donosi RMF FM byłoby rozgrywanym na naszych oczach upadkiem renomowanej marki światowej jaką były jeszcze niedawno Dni Konia Arabskiego i połączone z nimi Narodowy Pokaz oraz aukcja Pride of Poland. Rozdzielanie tych imprez zarówno jeśli idzie o miejsce obywania, jak i czas, to działanie, które można by nazwać sabotażem, bo jego skutkiem może być wyłącznie upadek wielkiej niegdyś marki.

Wypada więc mieć nadzieję, że głowy, w których mógł zrodzić się ten pomysł przemyślą wszystko raz jeszcze i wycofają się z tej, jak widać nikomu niepotrzebnej awantury.