On to znowu zrobił! Po zeszłotygodniowych sukcesach w obydwu konkursach zaliczanych do LR, podczas Cracovia Szary Equestrian Show, Kamil Grzelczyk w pięknym stylu ponownie zwyciężył w konkursie Grand Prix Michałowic.

 

 

W pierwszym z niedzielnych finałów na Cracovia Szary Equestrian Show wystartowały młode konie 6 i 7-letnie, uczestniczące w zawodach CSIYH1*. Na liście startowej znalazło się 51 par, reprezentujących barwy 10 europejskich krajów. Do drugiej fazy konkursu zakwalifikowało się 16 par, z czego 13 par zachowało czyste konto punktowe. Najszybszy przejazd drugiej fazy i zwycięstwo w konkursie stało się udziałem jeźdźca z Czech, Kamila Papouzka, który startując na 6-letniej klaczy Charlyn zjechał z placu konkursowego z czasem przejazdu drugiej fazy 24,98 s.

Niemal o 2 sekundy wolniejszy był przejazd w drugiej fazie pary 6-letni wałach Senior dosiadany przez reprezentanta Polski, Kamila Grzelczyka. Miejsce trzecie zdobyła kolejna polska para: 6-letnia klacz Flandria i Jan Bobik.

 

 


W finale Rundy Brązowej zawodów CSI1* wystartowały 64 pary. By wygrać ten konkurs trzeba było pokonać parkur z przeszkodami o wysokości 125 cm z czystym kontem punktowym i jak najniższym czasem przebiegu. Najszybszym przejazdem z czasem 51,24 s, z grupy 14 bezbłędnych, mógł się pochwalić gość z Ukrainy, Volodymyr Voshchakin startujący na 10-letnim siwym wałachu Praid.

 

 

Na miejscu drugim uplasował się nasz reprezentant, Adam Grzegorzewski, który dosiadając 10-letniego ogiera Wizaresdten zjechał z parkuru po 52,73 s.

Miejsce trzecie z czasem przejazdu 53,60 s zdobyła polska amazonka, Natalia Palmowska startująca na 8-letniej klaczy Liviv PKZ.

 


Do konkursu Grand Prix zawodów CSI1* przystąpiło 47 par reprezentujących 5 krajów. Do jego rozgrywki zakwalifikowało się po bezbłędnych przejazdach w przebiegu podstawowym 9 par. W grupie tej znalazło się aż 7 reprezentantów Polski. Wśród nich dwójka niezwykle doświadczonych jeźdźców: Jarosław Skrzyczyński startujący na 7-letnim wałachu Wild Hunter oraz Adam Grzegorzewski dosiadający 6-letniego wałacha Issem. A jednak to nie dzięki tym rutyniarzom, podczas dekoracji najlepszych zawodników tego konkursu, usłyszeliśmy w końcu dzisiejszej niedzieli Mazurek Dąbrowskiego.

 

 

Dźwięki polskiego hymnu narodowego rozbrzmiały dla 14-letniej Laury Kłapińskiej, która dosiadając 15-letniego wałacha Zazou Szumawa nie tylko przejechała bezbłędnie trasę rozgrywki, ale jako jedyna z całego grona jej uczestników pokonała barierę 30 sekund i pewnie wygrała konkurs z czasem 29,62 s.

Na miejscu drugim z czasem przejazdu 31,79 s uplasował się austriacki zawodnik Matthias Raisch, dosiadający 10-letniej klaczy Barmenia.

Miejsce trzecie z czasem przejazdu 32,88 s zdobył groźny w każdej rozgrywce czeski skoczek, Ales Opatrny startujący na 8-letnim wałachu Areto.

 

W głównym konkursie drugiego tygodnia Cracovia Szary Equestrian Tour lista startowa zamykała się cyfrą 42. By walczyć o końcowy sukces w rozgrywce tego konkursu trzeba było zjechać z parkuru przebiegu podstawowego z czystym kontem punktowym. Sztuka ta udała się 12 startującym zawodnikom. Równo połowę tej stawki stanowili reprezentanci Polski. Wśród nich znaleźli się doświadczeni w międzynarodowej rywalizacji jeźdźcy: Jarosław Skrzyczyński, Krzysztof Ludwiczak i Kamil Grzelczyk oraz ci co to doświadczenie zdobywają: Monika Grundkowska, Joanna Tłuszcz i Dalia Lehmann.

Po zeszłotygodniowych sukcesach w Michałowicach powszechnymi faworytami do końcowego sukcesu byli Kamil Grzelczyk i Wibaro. I to właśnie do tej pary należał najkrótszy czas przebiegu w rozgrywce konkursu Grand Prix. Tylko im udało się zejść poniżej 44 sekund, uzyskując czas przejazdu 43,99 s.

 

 

Na miejscu drugim, po fantastycznym przejeździe uplasował się kolejny reprezentant Polski, Krzysztof Ludwiczak, który startując na 10-letnim ogierze Cros Blue uzyskał czas przejazdu 44,33 s.

Miejsce trzecie wywalczył prezentujący w Michałowicach doskonałą dyspozycję czeski zawodnik Ales Opatrny, który dosiadając 8-letniego wałacha Forewer uzyskał czas przejazdu 45,76 s.

 

W moim odczuciu, w tym tygodniu konkurs Grand Prix był nieco łatwiejszy niż w ubiegłym tygodniu. Stąd nieco więcej zawodników zakwalifikowało się do rozgrywki. Ja wystartowałem w niej bliżej początku i stąd też wynikała moja taktyka, czyli pojechania możliwie wszystkich skrótów w dobrym tempie. Udało mi się to zrobić bez błędu na przeszkodach i pozostało mi już z niewielkim drżeniem serca czekać na kolejne przejazdy. Bo mówiąc szczerze jak w rozgrywce jedzie Jarek Skrzyczyński czy Krzysiek Ludwiczak to nie można być niczego do końca pewnym. Tym razem jednak ja byłem lepszy. Bardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję, że utrzymamy z Wibaro naszą formę do kolejnych zawodów we Wrocławiu - powiedział nam uśmiechnięty Kamil Grzelczyk po zakończeniu rundy honorowej.