Dnia 30.07.2022 o godzinie 15 na zawsze zasnął w swoim boksie 25-letni wałach Hektor (Qumball x Hippika/Hipovit).

 

Wałacha Hektor (ur. 26.05.1997 - zm. 30.07.2022) kupiłem, gdy miał 3 lata od hodowcy pana Rafała Rostowskiego. Duży, masywny koń osiągnął wzrost 178 cm. Początkowo trudno było dostrzec w nim talent sportowy, skakał przeciętnie. W skokach luzem nigdy nie błyszczał, ale na zawodach swoją pracę wykonywał rzetelnie i powoli wchodził w wyższe konkursy. Kilka razy próbowałem go w konkursach potęgi skoku ale zawsze kończyliśmy na wysokości 170 cm, bo wyżej nie dawał rady. W rozgrywkach konkursów był prawdziwym zawodnikiem i partnerem. Przez kilka lat wspólnych startów w zawodach krajowych i międzynarodowych na wysokościach 140-150 cm dzięki jego walecznemu charakterowi i ambicji wygraliśmy wiele konkursów, w innych zajmując czołowe miejsca. Nasze wspólne starty przyniosły mi między innymi tytuł I v-ce mistrza Polski Południowej. Hektor jako jedyny koń konkursu przeszedł bezbłędnie trudny finał HPP w 2008 roku, wygrywając ten finał i zajmując drugie miejsce w klasyfikacji ogólnej. Przez ponad 50 lat startów jeździłem na setkach koni. W stawce tej miałem kilka ulubionych, ale Hektor był koniem wyjątkowym i niepowtarzalnym ze względu na swoją inteligencję i przyjazną naturę. Zawsze całym sercem pomagał jeźdźcowi. Nigdy, ani na treningu, ani na zawodach nie odmówił skoku, nieraz tuszując błędy jeźdźca. Bardzo przyjazny do ludzi, nigdy nikt z niego nie spadł, nigdy się nie wyrwał z ręki, nie potrącił człowieka czy też nie nadepnął na nogę.

Lubił jeździć na zawody. Gdy słyszał uruchomiony koniowóz biegał nerwowo po boksie, by nie zapomnieć go zabrać. Jak już zakończył karierę przed załadunkiem koni na zawody Hektora prowadziliśmy na odległe pastwisko, by mu oszczędzić stresu. Wielokrotnie na zawodach w oczekiwaniu na start tam gdzie wokół koniowozu była trawa puszczaliśmy go luzem, pasąc się nieraz odchodził dalej, lecz gdy zobaczył, że już ładujemy inne konie podbiegał i czekał na swoją kolej. Żadnego innego konia tak nigdy nie puszczałem, pewnie by uciekł, tylko do Hektora miałem pełne zaufanie. Drugą połowę kariery kontynuował startując pod moją córką Igą, wprowadzając ją w konkursy 140-150 cm i startując z powodzeniem do 19 roku życia. Przez 22 lata był ważnym członkiem naszej rodziny, na koniec był szefem w grupie młodych koni na pastwiskach, gdzie potrafił odganiać przy karmieniu inne konie od małego źrebaka, aby mógł on zjeść spokojnie, sam to widziałem bo pewnie inaczej bym nie uwierzył.

Żegnamy go dziś wierząc, że razem ze swoim przyjacielem Dunajem szczęśliwy galopuje po pastwiskach niebieskich - Jacek Tokarski.

 

  

 

Byłeś z nami od zawsze, ostatnie 22 lata, czyli większość mojego życia. Na początku podziwiałam Cię na zawodach pod tatą, gdy zdobywaliście puchary i medale m.in. srebrny medal HPP Seniorów 2008. Ze względu na Twój charakter od początku mogłam Cię czyścić, dbać, przechodzić pod brzuchem, czy wyprowadzać na pastwisko. Gdy miałam 15 lat tata pozwolił nam pierwszy raz wspólnie wystartować. Wygraliśmy konkurs mimo mojej słabej jazdy. I tak przez następne 7 lat uczyłeś mnie wszystkiego, co dziś staram się doskonalić. Gdy miałeś 18 lat zwyciężyliśmy wspólnie w konkursie Grand Prix w Kaliszu, jadąc szybciej od Wibaro, co było nie lada wyzwaniem. Rok później, po zajęciu 3 miejsca w Grand Prix, w Łącku przeszedłeś na pastwiskową emeryturę, gdzie byłeś niekwestionowanym przywódcą stada. Jestem wdzięczna, że nasze drogi się skrzyżowały i dane mi było trafić na tak wyjątkowego konia, z ogromnym sercem do skoków (nigdy, przenigdy nie odmówiłeś skoku, mimo wielu moich błędów). Dziękuję za te wszystkie lata, za możliwość wzięcia udziału w Mistrzostwach Polski Juniorów oraz Młodych Jeźdźców, za wygrane konkursy, za wszystkie emocje. Byłeś moim przyjacielem, nauczycielem i idolem. Mam nadzieję, że na wiecznie zielonych pastwiskach jest pełno bananów, które uwielbiałeś - Iga Tokarska