W ramach kolejnego podsumowania zeszłorocznego sezonu i planów na rok 2021 poprosiliśmy o rozmowę trenera Kadry Narodowej młodzieżowych grup wiekowych w konkurencji ujeżdżenia, pana Andrzeja Sałackiego. 

 

 

Panie trenerze, rok 2020 mimo ogólnie znanych problemów pandemicznych nie był chyba dla polskiego ujeżdżenia w młodzieżowym wydaniu specjalnie zły?

Choć rok był faktycznie bardzo trudny, to mogę śmiało powiedzieć, że dla nas okazał się on bardzo dobry. W związku z odwołaniem niemal wszystkich zawodów międzynarodowych, zawodnicy Młodzieżowej Kadry Narodowej wzięli udział tylko w dwóch startach kontrolnych. Były to zawody CDICh oraz CDIP w Mariakalnok w czerwcu oraz w sierpniu CDIP w Pilisjaszfalu. Jedne i drugie na Węgrzech. Głównym startem dla naszej Kadry był w 2020 roku udział w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy jakie rozegrano również w Pilisjaszfalu.

W kategorii juniorów celem dla zespołu było uplasowanie się na 9. miejscu. I cel ten był do osiągnięcia na wyciągnięcie ręki. Niestety kulawizna w pierwszym konkursie i w efekcie eliminacja z ME konia Julii Rogowskiej mocno osłabiła naszą pozycję wyjściową. Ostatecznie na 15 startujących ekip nasza drużyna zajęła 12. miejsce. Wynik można powiedzieć sukcesem nie był, ale porażką również go nie można nazwać. Miejsce 12. jakby na to nie patrzeć jest najlepszym miejscem polskiej drużyny od 2012 roku. Warto chyba przypomnieć, że w 2012 i 2013 roku w ogóle nie wystawiliśmy drużyny. Rok później zajęliśmy ostatnie miejsce. Przez kolejne 2 lata znowu nie byliśmy w stanie wystawić drużyny. W 2017 ponownie w ME zajęliśmy ostatnie miejsce. W roku 2018 polska ekipa uplasowała się na 13. miejscu wśród 16. startujących ekip. W roku 2019 było to miejsce 15. na 17. startujących zespołów. Natalia Plata, finalistka z ME w roku 2019, w kategorii dzieci tym razem do finału się nie zakwalifikowała. Zabrakło jej jedynie 0,5%.

W kategorii wiekowej dzieci reprezentował nas tylko jeden zawodnik, Dionizy Polikowski. Niestety wielki pech świetnej Tai Zoll, kolka jej konia w dniu wyjazdu na ME, przekreślił szanse na start tej pary w Pilisjaszfalu. Wielka szkoda, bo Taja we wszystkich startach kontrolnych oceniana była bardzo wysoko. Wyżej nawet od Dionizego. Mimo startu tylko jednego zawodnika udało nam się nawiązać do wyników z roku 2019 i w ścisłym finale oglądaliśmy start debiutującego w ME Dionizego Polikowskiego. Uzyskany w pięknym stylu wynik – 8. miejsce jest najlepszym wynikiem jaki uzyskał polski zawodnik w historii wszystkich udziałów w finałach ME. To była prawdziwa sensacja tych zawodów! W uznaniu tego świetnego wyniku Prezes PZJ ufundował dla Dionizego wyjątkową nagrodę pieniężną w wysokości 100 000 zł.

W kategorii zawodników startujących na kucach nasza drużyna odniosła wielki sukces i zdobyła 6. miejsce. To historyczny wynik! Debiutująca w ME Weronika Lewandowska doskonale zdała ten egzamin mimo, że została powołana do KN tuż przez wyjazdem na Węgry. To dobrze wróży przed tegorocznymi ME w Strzegomiu. Ann wan den Broeck jeździła bardzo dojrzale i wywalczyła miejsce w ścisłym finale ME. To kolejny nasz sukces i odniesiony nie przez przypadek. Choć niektórzy tak właśnie ocenili zeszłoroczne zakwalifikowanie się polskiej zawodniczki, Tatiany Bierieżnow, do finału ME. Ponowne zakwalifikowanie członka polskiej ekipy do ścisłego finału ME rok po roku, to jest już kontynuacja. Ewa Golubińska start w finale miała na wyciągnięcie ręki jako druga nasza zawodniczka. Została rezerwową do finału, a do kwalifikacji zabrakło jej tylko 0,5%. Tatiana Bierieżnow, zeszłoroczna finalistka ME, tym razem nie ustrzegła się w konkursie zespołowym i indywidualnym drobnych błędów, co odbiło się na końcowych ocenach.

 

Czy było coś w wydarzeniach roku ubiegłego, co zdecydowało o sukcesach naszych młodzieżowych zawodników ujeżdżenia?

Bardzo ważną rolę w tym sukcesie odegrało zgrupowanie w Zakrzowie, w którym uczestniczył uznany autorytet, sędzia 5*, Christof Umbach. Uczestniczący w nim kadrowicze mogli poprawić wiele elementów swojej jazdy. Dionizy Polikowski odblokował się i podczas ME jeździł bardzo precyzyjnie, dokładnie i harmonijnie z dużą lekkością. To zdecydowało o świetnych ocenach. Jego koń pokazał, że jest ujeżdżony i posłuszny. Jednak w porównaniu do koni niektórych konkurentów nie mógł zachwycić wyjątkowym potencjałem. Poza tym, myślę, że sprzyjającym w uzyskiwaniu dobrych rezultatów czynnikiem jest doskonała atmosfera w polskiej ekipie.  

 

Udział w młodzieżowych Mistrzostwach Europy nie był chyba ostatnim występem kadrowym roku 2020?

Pandemia sprawiła, że druga część roku 2020 była bardzo skondensowana jeśli chodzi o ilość startów. Zaledwie tydzień po Mistrzostwach Europy w Radzionkowie odbyły się Mistrzostwa Polski Dzieci, Juniorów i Młodych Jeźdźców, a dwa tygodnie później w Barłominie Mistrzostwa Polski Juniorów na kucach. W obydwu tych imprezach kadrowicze pokazali się z bardzo dobrej strony i plasowali się na medalowych miejscach. Kolejną imprezą mistrzowską w roku 2020 były Halowe Mistrzostwa Polski w Ujeżdżeniu, które przełożone z wiosny, odbyły się w Michałowicach w dniach 5-8 listopada 2020. Ponownie członkowie młodzieżowej Kadry Polski potwierdzili swój wysoki poziom. W ramach przygotowań do kolejnego sezonu kadrowicze wystartowali w dniach 22-25 października w Międzynarodowych Zawodach w Ujeżdżeniu CDI Zakrzów.

 

Skoro przeszliśmy do wydarzeń tego roku, to co nas w nim czeka?

Czeka nas start w Mistrzostwa Europy jak główny start sezonu. W przypadku kuców będą to zawody rozegrane w sierpniu w Polsce, w Strzegomiu. Pozostałe kategorie o medale ME walczyć będą w lipcu, w hiszpańskiej Walencji. Na razie jeszcze nie mogę nic konkretnego powiedzieć o startach kontrolnych, ale szykujemy się, by na tych zawodach kontynuować drogę, którą od trzech lat konsekwentnie podążamy. Jednym z elementów tej drogi jest powołanie do KN nowej amazonki. Sensacyjne, zauważone w Europie powołanie do KN Veronici Pawluk z rewelacyjnym D'Artagnan. Możemy w związku z tym myśleć o kolejnym dobrym miejscu naszej ekipy podczas zawodów w Strzegomiu. Na dzień dzisiejszy mamy w tej kategorii 6 ciekawych par: Veronica Pawluk, An van den Broeck, Weronika Lewandowska, Ivette Czok, Pola Czerwińska i Weronika Usiądek. Cztery najlepsze stworzą zespół na ME. Taja Zoll, Zuzanna Andruszkiewicz, Maja Kucharska i Krystyna Konarska to grupa na dziś w kategorii dzieci, z której może być złożony skład ekipy na ME. Dobrze wygląda też sytuacja w kategorii juniorów. Dysponujemy na teraz 7 dobrymi parami. W kategorii młodych jeźdźców na dzisiaj możemy powiedzieć o 4 parach, na których możemy oprzeć polski zespół na ME. Mające już doświadczenie ze startów w młodszych kategoriach wiekowych Aurelia von Mauberg, Anna Wojtkowska, Weronika Frąckowiak i Julia Rogowska mogą stworzyć zespół, który przysporzy nam kolejnych powodów do radości. Sytuacja jest więc wyjątkowo komfortowa. Wcześniej tak nie było.

 

Co musimy lub co powinniśmy zrobić by tej szansy nie zmarnować?

Wydaje się, że trzeba co najmniej ze spokojem kontynuować to, co robiliśmy do tej pory. Oczywiście nie zaszkodzi poprawić to co poprawy wymaga. Ale to są przecież truizmy. Patrząc wstecz widać po wynikach, że inwestycja w szkolenie i doświadczenie dzieci, zawodników na kucach i juniorów opłaca się. Z czasem zacznie to procentować i wraz z dorastaniem jeźdźców przełoży się to w niedalekiej przyszłości również na seniorów. Nie ma co ukrywać, że seniorzy to najważniejsza lokomotywa, która ciągnie cały „pociąg” naszej konkurencji. Dobrze, że w 2021 roku powstała nowa KN seniorów. Co dalej? Z pewnością potrzebna jest dalsza dobra koordynacja z osobami funkcyjnymi z PZJ i Komisją Ujeżdżenia oraz zapewnienie finansowania zaplanowanego kalendarza przez Zarząd PZJ. Co do samego kalendarza startów musi on być dobrze ułożony i skoordynowany. Warto kontynuować starania o to, by na zawodach CDI rozgrywanych w Polsce zapraszać do pracy sędziów 5*. Myślę też, że warto zachować cykliczność zgrupowań preselekcyjnych dla zaplecza KN. To wszystko naprawdę przynosi efekty. Nasza młodzież nie odbiega już wyszkoleniem od swoich konkurentów z innych krajów. Niestety, niektórzy z nich mają konie z półki cenowej bez ograniczeń, co daje im przewagę. To niestety jest specyfiką w wielu dyscyplinach sportowych. Nie tylko w jeździectwie. Co jeszcze mogę dodać? W pracach Kadry warto chyba kontynuować system SAS – statystyka, analiza, strategia. To bardzo pomaga w określaniu kierunków, w których należy podążać. Należy ściśle współpracować z trenerami klubowymi i Komisją Ujeżdżenia. Robimy to poprzez częste telekonferencje. To przecież w codziennej pracy z klubowymi trenerami buduje się postęp polskiego ujeżdżenia. Z zadań jakie stoją przed nami w najbliższej przyszłości to musimy zwiększyć liczbę młodzików i dzieci „na samym dole”. To jedyna droga do tego, żeby zwiększyć w przyszłości liczbę i wybór zawodników do ekipy. Takie działania Komisja Ujeżdżenia już podjęła. Mam nadzieję, że okażą się one skuteczne.

 

Dziękując za rozmowę i ten powiew optymizmu życzę spełnienia tegorocznych i tych dalszych planów.

Ja również dziękuję za umożliwienie przedstawienia naszych osiągnięć szerszemu środowisku jeździeckiemu. Czy to co powiedziałem jest optymistyczne? Oczywiście. Jednakże ważne jest również i to, że jest to efekt przemyślanych działań, a wyniki sportowe są powtarzalne i nie są przypadkowe.