Konsultacje adresowane były do jeźdźców na zróżnicowanym poziomie wyszkolenia. Postawiono na nich bowiem na indywidualne podejście do problemów jeźdźca i konia. Przez kolejne dni szlifowano formę by ostatecznie sprawdzić się podczas niedzielnego startu. Intensywne treningi, szczegółowe omawianie problemów każdej pary w odczuciu uczestników są najlepszą drogą do doskonalenia formy. Ponadto uczestnicy bardzo chwalili sobie możliwość z korzystania z bogatej infrastruktury, jaką oferuje Stado Ogierów w Łącku (hala z dobrym podłożem i nowym oświetleniem, bezpieczne i przestronne boksy, profesjonalna opieka, całodobowy monitoring kamer).
Wszystkie te atuty spowodowały, że w konsultacjach wzięło udział 14 jeźdźców zawodników wraz z 18 końmi z Warszawy i okolicznych klubów jeździeckich. Cieszy fakt, że wśród uczestników znalazły się osoby, które regularnie już obserwujemy na regionalnych i ogólnopolskich zawodach, ale i takie, które dopiero zaczynają swoją przygodę ze sportem jeździeckim.
Jedna z uczestniczek konsultacji, Antonina Styczeń-Leszczyńska tak podsumowała tą cenną inicjatywę: "Zdecydowałam się uczestniczyć w konsultacjach głownie przez wgląd na młodego konia, który jest jeszcze mało doświadczony i bardzo nerwowo reaguje na wszelkie wyjazdy. Uznałam, że takie doświadczenie spokojnego treningu, możliwości rozprężenia w kontrolowanych warunkach, będą bardziej wartościowe niż sam wyjazd na zawody i walka o przetrwanie. Jako, że na co dzień pracujemy z G. Kubiakiem, wiedziałam, że zadania stawiane dla nas jako pary będą ambitne i wymagające, niejeden raz bardziej niż przejechanie parkuru na zawodach. W moim odczuciu konsultacje były skierowane do bardziej doświadczonych jeźdźców, aczkolwiek wszyscy uczestnicy wiele skorzystali na wiedzy pana Grzegorza i widać było duży progres zachodzący podczas tych dwóch dni treningów i sfinalizowany podczas zawodów. Sama organizacja konsultacji była dobra, atmosfera rewelacyjna, wszyscy czuliśmy się jak w domu. To był mój pierwszy wyjazd do Łącka i wiem na pewno, że chciałabym tam wrócić.".
Julianna Grommunt, jedna z najmłodszych uczestniczek konsultacji dodaje: " Do udziału w konsultacjach namówiła mnie Prezes KJ Łąck, pani Asia Gawłowska. Pracowałam głównie nad wygięciem w zakręcie i poprawnymi zagalopowaniami na prawą nogę. Pan Grzegorz przede wszystkim uświadomił mi, że najważniejszy jest koń i wykonywanie każdej czynności po kolei. Do tego bardzo fajna atmosfera i bardzo dobra organizacja. Z pewnością, jeśli będę miała tylko możliwość wezmę udział w kolejnych takich konsultacjach. Co do samych zawodów, to świetnym pomysłem były dodatkowe atrakcje do publiczności. Moja 5-letnia siostra była zachwycona. Myślę, że większa reklama zapewni jeszcze więcej publiczności i zawodników."
Naturalnym zakończeniem szkolenia z Grzegorzem Kubiakiem były niedzielne zawody w formule towarzyskiej, w których obejrzeliśmy ponad 70 przejazdów w 5 konkursach. Nieocenioną pomoc w organizacji konsultacji i zawodów wykazał Paweł Marcinkowski. Hala w Łącku odzyskała po latach blask i znowu wypełniła się publicznością, na którą czekały liczne atrakcje. Przybyli goście mogli podziwiać nie tylko zmagania koni i jeźdźców na parkurze, ale także efektowny pokaz psiego agility, dziecięcą woltyżerkę, która oprócz gromkich braw otrzymała od organizatora słodkie niespodzianki czy spotkać się z konnym Świętym Mikołajem, który nie przyjechał oczywiście z pustymi rękami. Nawet w przerwach między konkursami nie można było się nudzić. Publiczność została porwana do wykonania wspólnego tańca w rytm "Chocolate choco choco". Śmiechu było co nie miara. I nawet nie do końca pokonany parkur nie powodował smutku na twarzy najmłodszych zawodników gdyż organizatorzy zadbali o nagrody dla każdego. Również konie miały swoje nagrody, których nie można było znaleźć na innych zawodach. Każdy jeździec mógł "poczęstować swojego pupila" marchwią, jabłkami, sianem czy burakami znajdującymi się na wielkim wozie tuż przy wejściu na halę.
Przyjazna atmosfera w połączeniu z profesjonalnym przygotowaniem zawodów sprawiały, że nawet najbardziej zestresowani debiutanci zjeżdżali z parkuru z uśmiechem. W wyższych konkursach gdzie parkury postawione przez gospodarza toru Mieczysława Podgórskiego były już bardziej wymagające, najlepsi zawodnicy zgarnęli piękne puchary i ciekawe nagrody rzeczowe. Dobre podłoże pozwoliło na stawianie ciasnych i krętych parkurów, które tylko na pierwszy rzut oka mogły wydawać się proste. Nieliczne przejazdy zakończyły się zachowaniem czystego konta lub niewielkim bagażem punktów karnych. Wśród nich był przejazd Dariusza Garstki, reprezentanta gospodarzy, który startując na dwóch koniach (w tym na zasłużonym już Eposie i młodym, bardzo dobrze zapowiadającym się Saint Laurent) zdominował konkursy P i N.
Cieszy fakt, że po latach ciszy na łąckiej hali znowu słychać nie tylko galopujące i rżące konie ale i gromkie oklaski publiczności. Organizatorzy doskonale poradzili sobie z niełatwym zadaniem tchnięcia nowego ducha w znany przed laty ośrodek jeździecki. Być może dzięki nowemu prezesowi i prywatnym osobom związanym ze Stadem Łąck miejsce to wróci na mapę wiodących ośrodków jeździeckich na Mazowszu, a nawet w Polsce. Plany kolejnych zawodów, konsultacji z różnymi szkoleniowcami powoli zapełniają kalendarz imprez w SO Łąck. Zapraszamy wszystkich do aktywnego wzięcia udziału w życiu stada.