Swoją przygodę ze sportowym jeździectwem rozpoczął od startów na kucach, by z powodzeniem kontynuować ją na dużych koniach. Ma w swoim dorobku 5 medali z Mistrzostw Polski w skokach przez przeszkody, dwukrotny udział w światowym Finale Pucharu Świata w skokach oraz poczuł smak zwycięstwa po zwycięstwach polskiej drużyny w konkursach Pucharu Narodów. Michał Kaźmierczak wielokrotnie reprezentował barwy Polski na zagranicznych hipodromach,  startując między innymi w Mistrzostwach Europy.

 

Jak minął Ci zakończony właśnie rok 2020?

Nie będę ukrywał, że rok 2020 był dla mnie trochę pechowy. Zaczęło się nawet dobrze, ale wiosną wybuchł Covid i przez trzy miesiące nie mogliśmy pracować z naszymi końmi na zawodach. W przypadku starszych, bardziej doświadczonych koni, może nie był to największy problem. Jednak przy pracy z końską młodzieżą okres bez startów z pewnością obniżył ich ogólne przygotowanie i ograniczył postępy. Nie chciałbym jakoś specjalnie na to narzekać, bo po pierwsze wszyscy, że tak powiem, „jechaliśmy na tym samym wózku”, po drugie w porównaniu do innych dyscyplin sportowych, czy w ogóle w porównaniu do gospodarki, nie mieliśmy aż tak źle. Trudno jednak w podsumowaniu roku 2020 nie wspomnieć o tym aspekcie. Reakcje na pandemię i wprowadzane ograniczenia zresztą dotknęły każdej części naszego życia. Nie tylko uprawiania jeździectwa, czyli w przypadku moim i wielu innych zawodników wykonywania naszej podstawowej pracy. Cały wcześniej ułożony kalendarz zawodów międzynarodowych „wyleciał w powietrze”. Po powrocie do rozgrywania zawodów w lecie niestety miałem upadek z koniem. Był to już niestety tylko mój indywidualny pech. Pech ściśle związany z faktem uprawiania jeździectwa i wpisany w ryzyko tego sportu. Po prostu trzeba się zawsze liczyć z taką możliwością. Jednak konsekwencją tego, był miesiąc zupełnie bez wsiadania na konia. To z pewnością wpłynęło na dalszą część mojego tegorocznego sezonu. Jak choćby na brak mojej obecności na listach startowych Mistrzostw Polski w Jakubowicach. Był to mało aktywny z mojej strony sezon i na międzynarodowym poziomie tylko dwugwiazdkowy. W związku z tym wszystkim moje oczekiwania co do startów nie były zbyt wysokie. Cieszę się jednak z tego, że pomimo tych przeciwności losu, udało mi się zaliczyć kilka dobrych przejazdów w konkursach 145 cm zaliczanych do Longines Ranking, startując na Whoopy Boy’u i Wilanderze. Bardzo dobrze też zakończyłem ten rok zawodami w Sopocie, przejeżdżając GP na Dame De Pique ze zrzutką na ostatniej przeszkodzie. Oczywiście, szału nie było i oczekiwania na ten sezon były zupełnie inne, ale biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności jestem zadowolony. Przede wszystkim z tego, że konie pokazały, że są w dobrej formie i dlatego mam nadzieję, że w przyszłym roku nadrobimy to wszystko, co nam nie wyszło w tym roku. Mimo tegorocznego pecha staram się patrzeć optymistycznie na przyszły rok.


 

Skoro sam przeszedłeś do tego tematu, to jakie są Twoje plany na rok 2021? Jakie wyznaczasz sobie cele?

Nie ukrywam, że mam wielką nadzieję, że rok 2021 przyniesie nam znacznie więcej normalności. Rozumiem przez to przewidywalność kalendarza, co powinno przełożyć się na to, że będzie można zaplanować starty w zawodach trzech i czterech gwiazdek. Jak wcześniej powiedziałem, moje konie są w dobrej formie i fajnie by było tę formę na takich zawodach ugruntować i potwierdzić. Rok 2021 rozpocznę w nowych barwach klubowych, bo będę jeźdźcem klubu Riding Center Sosnowice.

 

A jakie planujesz dla siebie główne starty na rok 2021?

Jeśli chodzi o międzynarodowe zawody, to myślę o startach w drużynie polskiej, w konkursach Pucharu Narodów. Mam nadzieję, że swoimi wcześniejszymi startami pokażę Trenerowi Kadry, że jestem gotów do takich występów. Chciałbym choć z jednym koniem zakwalifikować się na Mistrzostwa Europy. Jeśli oczywiście zawody te się odbędą. Jeśli chodzi o zawody krajowe, to oczywiście chciałbym wystartować w Mistrzostwach Polski. Brakuje mi złotego medalu z tej imprezy i nie ukrywam, że mam taką ambicję by go zdobyć. Trudno jednak w tej chwili na poważnie coś mówić w tej kwestii, bo nie wiemy jeszcze gdzie ta impreza będzie rozgrywana. Będę mógł coś konkretnego powiedzieć na ten temat i podjąć ostateczną decyzję, co do mojego udziału, jak poznamy wszyscy miejsce i formułę rozgrywania tych zawodów. Myślę, że mam w tej chwili 3 konie na których start taki miałby sens.

 

Życzę Ci więc spełnienia przyszłorocznych oczekiwań i bardzo dziękuję za rozmowę.

Ja życzę wszystkim szybkiego powrotu do normalności. Z resztą sobie sami poradzimy. Tego jestem pewien.