W pierwszy weekend września odbędzie się pierwsza w Polsce aukcja źrebiąt ujeżdżeniowych Cichoń Foals Auction. Za niecałe dwa tygodnie w ośrodku Cichoń Dressage w Radzionkowie odbędą się Mistrzostwa Polski w ujeżdżeniu i paraujeżdżeniu, zawody CDI***, a także aukcja wyselekcjonowanych źrebiąt o rodowodach ujeżdżeniowych. 

Szczególnie ta ostatnia wzbudza bardzo duże zainteresowanie hodowców, właścicieli, jeźdźców ale też i szerokiego grona miłośników jeździectwa. Bracia Mateusz i Michał Cichoń po raz kolejny wybrali drogę, z którą do tej pory w Polsce nikt nie chciał się zmierzyć. Bowiem aukcja źrebiąt ujeżdżeniowych odbędzie się w Polsce po raz pierwszy w historii. Z tego też powodu postanowiliśmy porozmawiać z Mateuszem Cichoniem.

- Jak wysoki jest obecnie u Pana poziom stresu związany z Cichoń Foals Auction?


- Nie określiłbym tego stresem… Jest to raczej mieszanka ekscytacji tym wyjątkowym projektem z lekką dozą niepewności – gdy organizuje się coś po raz pierwszy nie do końca wiadomo czego się spodziewać… Czy publiczność dopisze? Jak pokażą się źrebięta? Czy spotkają się z zainteresowaniem kupców? Jakie będą ceny? Ale jestem dobrej myśli, przed uruchomieniem stacji ogierów też mieliśmy różne dylematy, a wszystko ułożyło się zgodnie z planem. Poza tym w organizacji aukcji bierze udział cały nasz zespół, a merytorycznie wspomaga nas sam p. Marek Grzybowski – musi się udać!

- Do aukcji pozostało jeszcze 12 dni. Czy przygotowania są już na ostatniej prostej?


- Tak, w zasadzie pod względem organizacyjnym jesteśmy już przygotowani w 100%. Teraz oczekujemy na przyjazd źrebiąt, które już kilka dni przed aukcją będziemy przygotowywać do aukcji – oswajać z halą i czworobokiem zewnętrznym, ćwiczyć prezentację w ręku. Zadbamy również o walory wizualne, a także poddamy źrebięta oględzinom weterynaryjnym. Wszystko w trosce o jak największy komfort kupujących, którzy muszą mieć pewność, że bezpiecznie inwestują swoje pieniądze.

 

- W innych państwach aukcje źrebiąt są w większości organizowane głównie przez związki hodowlane. Ale powoli rośnie liczba również prywatnych podmiotów decydujących się na taką formę sprzedaży. Kiedy u Państwa zrodził się pomysł, by zorganizować aukcję źrebiąt ujeżdżeniowych i co było jego głównym zamysłem?

- W zasadzie już w momencie zakładania stacji ogierów towarzyszyła nam wizja organizacji aukcji. Uważam, że aby hodowla poszła do przodu nie wystarczy sprowadzenie do Polski dobrych jakościowo ogierów i sprzedaż ich nasienia rodzimym hodowcom. Musimy również stworzyć dla nich rynek zbytu wyhodowanych koni tak, aby dzięki sprzedaży potomstwa mogli w kolejnych latach sfinansować stanówkę, zakupić jeszcze lepsze jakościowo klacze, zmodernizować gospodarstwo etc. To właśnie ma nas odróżniać od zagranicznych stacji ogierów, których kontakt z polskimi hodowcami niejednokrotnie kończy się na wysłaniu faktury za nasienie.

- Wszystkie źrebięta, które znalazły się w ofercie Cichoń Foals Auction pochodzą z prywatnych hodowli. Czy to było celem od początku?


- De facto jeśli chodzi o hodowlę koni ujeżdżeniowych w Polsce, to opiera się głównie na małych, prywatnych hodowcach, którzy mają 2-3 klacze. My sprzedając nasienie naszych ogierów nie „wybrzydzamy” pomiędzy hodowcami – przy tak małym rynku nie moglibyśmy sobie na to pozwolić. Często spotykam się w związku z tym zarzutem, że słabe potomstwo u tego czy innego hodowcy popsuje nam renomę… Temu ma m.in. służyć aukcja – pokazaniu, że jeżeli hodowca wykorzystał nasze ogiery na dobrych jakościowo matkach, to uzyskał wysokiej klasy potomstwo. Chcielibyśmy żeby był to swego rodzaju wyznacznik trendów na kolejne sezony – jakie połączenia się sprawdzają, jaki typ konia jest teraz „trendy”, na co zwracają uwagę kupujący. Dzięki temu cała hodowla pójdzie do przodu, a w ślad za nią także sport.

- Jak wyglądała selekcja źrebiąt i na co zwracano szczególną uwagę?

- W pierwszym etapie hodowcy zgłaszali się do nas przesyłając zdjęcia czy filmiki ze źrebiętami oraz określając czy są zainteresowani udziałem w aukcji. Na tej podstawie wstępnie wytypowaliśmy miejsca, w które udaliśmy się osobiście – ja na wschód i północ Polski, Kamil Puliński do hodowców z centrum kraju, a mój brat Michał na zachód. Po pierwszych oględzinach wytypowaliśmy źrebięta na „listę A” oraz kilka rezerwowych. W międzyczasie konsultowaliśmy nasze decyzje z członkami zespołu Helgstrand Dressage, którzy pomogli nam dokonać ostatecznego wyboru.
Przy selekcji źrebiąt ważne jest przede wszystkim aby spojrzeć na nie przez perspektywę czasu dzielącego nas od aukcji. To, że źrebię jest w idealnej fazie wzrostu na miesiąc przed aukcją nie oznacza, że będzie równie dobrze wyglądać w dniu aukcji i vice versa. Liczyły się dla nas przede wszystkim możliwości ruchowe, chociażby nawet kosztem eksterieru, oraz prawidłowa budowa. Z tych źrebiąt mają przecież wyrosnąć przyszli sportowcy, a nie konie wystawowe. Dużą uwagę zwracaliśmy także na matki.

- W katalogu aukcyjnym znajduje się 11 źrebiąt, każde z dokładnym opisem rodowodu, osiągnięciami rodziców, zdjęciami. Ale zazwyczaj oferowane źrebięta można również zobaczyć na filmach zamieszczonych w internecie. Czy zainteresowani kupcy będą mieli taką możliwość?


- Katalog przygotowaliśmy wraz ze znaną fotografką Julią Świętochowską, która odwiedziła z nami niemalże wszystkich hodowców. Był to proces bardzo trudny ze względów logistycznych i infrastrukturalnych. Na zachodzie tzw. „foto-termin” odbywa się zazwyczaj w jednym miejscu dla wszystkich uczestników, hodowcy przywożą tam źrebięta, a zespół prezenterów, fotografów i kamerzystów robi swoje. My nie mieliśmy tego komfortu i musieliśmy wykonywać zdjęcia każdorazowo w innych warunkach – a to przy lesie, a to na łące, innym razem na czworoboku. Myślę jednak, że przejechanie w tym celu 4000 km (!) się opłaciło i katalog jest na europejskim poziomie.
Kwestię filmików, mimo dużych chęci, musieliśmy zostawić na ostatnią chwilę – przygotujemy je dopiero gdy wszystkie źrebięta przyjadą do Radzionkowa. Zależy nam na tym by od początku utrzymywać wysokie standardy, dlatego nie zdecydowaliśmy się na publikację nagrań wykonanych w tych trudnych warunkach. W przyszłym roku z całą pewnością musimy skupić hodowców w kilku dużych ośrodkach na terenie Polski i „po niemiecku” opracować ten temat ????

- A skoro o kupcach mowa. Kto może wziąć udział w licytacji i czy są warunki jakie należy spełnić przed rozpoczęciem aukcji?

- W aukcji może wziąć udział praktycznie każdy, nie ma konieczności wcześniejszej deklaracji chęci aktywnej licytacji – wystarczy podniesienie w górę katalogu aukcyjnego w trakcie aukcji i już jesteśmy „w grze” o nasze wymarzone źrebię! Jest to pewna różnica w stosunku do aukcji koni arabskich, jednak taki system stosowany jest praktycznie na wszystkich aukcjach na zachodzie i w mojej ocenie jest gwarantem jeszcze większych emocji. Sam kiedyś w ten sposób, nie udając się na aukcję z zamiarem udziału w licytacji, uległem atmosferze aukcyjnej i zakupiłem jedno ze źrebiąt!

- Takie wydarzenie jest ogromnym wyzwaniem dla organizatorów. Trzeba każdy szczegół dokładnie zaplanować aby wszystko przebiegło bez problemów. Czy może Pan zdradzić jak będzie wyglądała sama aukcja? Czy dla uczestników i widzów zaplanowano coś wyjątkowego?


- W przededniu aukcji na czworoboku głównym odbędzie się prezentacja źrebiąt będąca okazją do dokładnego przyjrzenia się swoim faworytom. Po niej zaprosimy wszystkich zainteresowanych do stajni aukcyjnej, gdzie będzie można z bliska zobaczyć źrebięta, a także porozmawiać z członkami naszego zespołu oraz samymi hodowcami.
Cichoń Foals Auction rozpocznie się o godzinie 19:00 od krótkiej części oficjalnej, po której przejdziemy do pokazu najlepszych koni zakończonych w tym dniu eliminacji MPMK, który opatrzony będzie komentarzem sędziego międzynarodowego rangi olimpijskiej. Będzie to okazja aby zobaczyć Casablankę czy też „Stallion of the Year” – Lorda Django.
Po tej części do głosu dojdzie p. Marek Grzybowski, który poprowadzi licytację i myślę, że nikt do końca nie wie czego możemy się spodziewać. Z całą pewnością będzie to jednak świetne widowisko, z profesjonalnymi efektami świetlnymi, wykwintnym cateringiem i zespołem Jazz Cafe Trio grającym muzykę „na żywo”. Co ważne, w przeciwieństwie do niedawno odbywającej się aukcji koni arabskich, wstęp mają wszyscy zainteresowani – za symboliczne 10 zł można zająć miejsce na trybunach, lub też skontaktować się z nami i zarezerwować miejsca w strefie VIP.

- Cichoń Foals Auction odbędzie się w tym roku po raz pierwszy. Nigdy wcześniej tego typu aukcji w Polsce jeszcze nie było. Nie wiadomo więc do końca jak głęboko kupujący sięgną do swoich portfeli. Czy można spytać o to, jakich wyników spodziewa się zarówno Pan jak i hodowcy źrebiąt?


- Rzeczywiście ciężko ocenić jak potoczy się licytacja, nasze środowisko nie jest przyzwyczajone do tego sposobu nabywania koni, co może powodować pewną ostrożność. Mam nadzieję jednak, że uda się przełamać pierwsze lody i aukcja dobrze się rozwinie. Uważam, że jeżeli uda nam się zbliżyć ze średnią aukcji do 10.000 euro to będzie to wielki sukces. Natomiast czego spodziewają się hodowcy? Na pewno jak najlepszej prezentacji swoich źrebiąt, reszta niech pozostanie tajemnicą ????

- Aukcja źrebiąt odbędzie się 1 września. Ale już dwa dni wcześniej rozpoczną się Mistrzostwa Polski w ujeżdżeniu rozgrywane w pięciu kategoriach wiekowych, MP w paraujeżdżeniu oraz zawody CDI***. Szykuje się więc bardzo intensywny weekend zarówno dla Pana jak i całego zespołu.

- Będzie co robić, ale jesteśmy dobrze przygotowani. Tak jak mówiłem nad tymi imprezami pracuje cały sztab ludzi, a nasza ekipa nie współpracuje z sobą „z doskoku” ale praktycznie każdego miesiąca organizowaliśmy w Radzionkowie jakiś event – pokaz ogierów, AMP, cykl zawodów regionalnych Cichoń Dressage Pro Cup… Oby tylko pogoda dopisała, a czeka nas wspaniałe widowisko.

- Czy już wiadomo, kogo z zagranicznych zawodników zobaczymy na CDI***?

- Muszę przyznać, że obsada zagranicznych zawodników jest dość skromna, aczkolwiek w ogóle mnie to nie martwi. Rosjanie notorycznie organizują zawody CDI tylko dla „swoich” i dobrze na tym wychodzą. My też główny akcent kładziemy na Mistrzostwa Polski, w tym w paraujeżdżeniu – cieszy mnie, że w końcu będziemy rywalizować z niepełnosprawnymi zawodnikami podczas tych samych zawodów i zadbamy o to, by MP w paraujeżdżeniu otrzymały godną oprawę, a ich uczestnicy czuli się w Radzionkowie komfortowo.

- Dziękuję za rozmowę.

Jeśli ktoś nie ma jeszcze planów na ostatni weekend tegorocznych wakacji, powinien rozważyć więc podróż do Radzionkowa. Emocji, zarówno tych sportowych jak i „zakupowych” z pewnością tam nie zabraknie.

Zdjęcia: Julia Świętochowska