Międzynarodowa Federacja Jeździecka FEI, nie mogąc chyba znaleźć sensownej recepty na organizację współzawodnictwa drużynowego w ramach Europejskiej Dywizji 2 serii Nations Cup FEI, podrzuciła ten problem niczym „kukułcze jajo” Europejskiej Federacji Jeździeckiej EEF.

 

Zanim to nastąpiło, bodaj przez trzy sezony (2017 – 2019) rozgrywania pod egidą FEI drużynowej rywalizacji „europejskiej II ligi”, zasady kwalifikacji do światowego Finału NC w Barcelonie tworzone były właśnie w EEF.

Nie doczekaliśmy się w ubiegłym roku sprawdzenia systemu opracowanego w EEF. Światowa pandemia koronawirusa skutecznie „zniszczyła” kalendarz nie tylko międzynarodowych zawodów.

W sytuacji kiedy kolejne zawody były z powodu Covid-19 odwoływane, EEF podjęło decyzję, by przełożyć na rok 2021 premierowe wdrożenie systemu rozgrywek Nations Cup European Equestrian Federation Series, w skrócie NC EEF.

Niestety również i w tym roku Covid-19 przy wyraźnym „wsparciu” ze strony EHV-1 zburzyły jeździecki kalendarz międzynarodowych zawodów.

By zobaczyć jaki to miało wpływ na system drużynowej rywalizacji serii NC EEF 2021 przyjrzyjmy się nieco bliżej sytuacji.

Otóż FEI prowadząca drużynowe rozgrywki skoczków w ramach  Longines FEI NATIONS Cup podzieliła cały świat na 7 regionów:

  1. EUROPA – czytaj Europejska Dywizja 1 (EUD1)
  2. AMERYKA PÓŁNOCNA i CENTRALNA 
  3. AMERYKA POŁUDNIOWA
  4. ŚRODKOWY WSCHÓD
  5. AZJA i AUSTRALIA
  6. AFRYKA
  7. EURO – AZJA

 

W swoich działaniach w odniesieniu do jeździectwa sportowego Europy FEI skupiła się wyłącznie na rywalizacji najsilniejszych, europejskich ekip. Czyli rywalizacją drużyn w ramach Europejskiej Dywizji 1, potocznie zwanej „Superligą”.

Federacje krajów, które nie znalazły się w tej Superlidze, ich problemy czy napotykane na swojej drodze bariery, nie stanowią tematu rozważań biurokracji w FEI.

By pozbyć się już definitywnie problemu z nimi, FEI całkowicie zrezygnowało z firmowania tego tematu oddając tę kwestię w całkowitą jurysdykcję EEF.

A tam, wzorując się na rozwiązaniach wprowadzonych do systemu kwalifikacji w NC FEI EUD 2 wcześniej, poprawiono kilka szczegółów i podano, że dla potrzeb Nations Cup European Equestrian Federation Series, Europa została podzielona na 4 Regiony:

 

  1. Region Południowy – w jego skład mogą wejść zespoły z następujących krajów:
    SMR; ITA; TUR; GRE; BUL; ROU; SRB; MKD; ALB; BIH; CYP ; MLT; UKR
  2. Region Centralny  – w jego skład mogą wejść zespoły z następujących krajów:
    GER; SUI; SVK; HUN; CZE; AUT; SLO; CRO; LIE
  3. Region Północny - w jego skład mogą wejść zespoły z następujących krajów:
    NOR; SWE; FIN; DEN; POL; ISR; EST; LAT; LTU; ISL
  4. Region Zachodni - w jego skład mogą wejść zespoły z następujących krajów:
    AND; BEL; NED; LUX; FRA; ESP; POR; IRL; GBR; MON

 

W tegorocznej, zmodyfikowanej wersji, w  ramach kwalifikacji grupowych w Regionie Centralnym i Regionie Zachodnim dojdzie do rozegrania jednych tylko zawodów kwalifikacyjnych. W regionie Północnym (w którym startuje polski zespół) oraz w regionie Południowym kwalifikacje obejmują już 2 starty.

Dla Regionu  Południowego i Regionu Centralnego 5 najwyżej sklasyfikowanych zespołów po kwalifikacjach wystartuje w półfinale rozegranym w Budapeszcie w randze CSIO- NC 3*. Po jego zakończeniu 5 najwyżej sklasyfikowanych zespołów awansuje do Finału NC EEF.

Dla Regionu Zachodniego i Regionu Północnego planowano rozegranie półfinału w niderlandzkim Geesteren. Niestety, zawody te zostały odwołane.

Patrząc na kalendarz rodzi się pytanie dlaczego w Regionie Północnym i Południowym wyznaczono dwa turnieje kwalifikacyjne? Przecież to właśnie w nich uczestniczą zespoły mniej zasobnych finansowo federacji II ligi europejskiej. Konieczność dwóch startów oznacza przecież zwiększenie kosztów potencjalnego awansu do półfinału czy samego finału. W przypadku Polski oznacza to konieczność odbycia kosztownej podróży promem do Norwegii.

Dlaczego tak? Nie bardzo wiadomo dlaczego. Chyba najbardziej sensowna odpowiedź na to pytanie brzmi: „bo tak!”.

 

Polski zespół w ramach grupowych kwalifikacji walczyć ma w duńskim Uggerhalne w terminie 10 – 13 czerwca oraz w norweskim Drammen w terminie 24 – 27 czerwca 2021 roku.

Po odwołaniu zawodów w Geesteren sytuacja wygląda następująco: regulacje EFF przewidziały taką sytuację (w punkcie 1.2.2. Semi-Final not taking place) i drużyny z Rejonu Zachodniego oraz Północnego będą kwalifikować się do warszawskiego finału bezpośrednio ze swoich grup według przewidzianego klucza. Z Rejonu Zachodniego do Finału awansują 3 najlepsze po jednym starcie drużyny. Z naszego Rejonu Północnego pojadą na Służewiec tylko 2 najlepsze drużyny wyłonione po dwóch startach.

Dlaczego tak? Odpowiedź na to pytanie jest dokładnie taka sama jak na poprzednie.

W EEF doszli jak widać do wniosku, że „słabeusze” z Rejonu Północnego (lub południowego, bo w parze Region Południowy i Region Centralny obowiązuje taki sam mechanizm) nie  zasługują na swoją szansę by w sportowej rywalizacji walczyć o dalszy awans.

Arbitralna decyzja zamiast sportowego rozstrzygnięcia.

 

Finałowe zmagania EEF zaplanowała podczas zawodów CSIO -NC 4*, które mają być rozegrane na terenie Toru Wyścigów Konnych Służewiec, w Warszawie, w terminie 22 – 25 lipca 2021 roku.

Zastanówmy się teraz czy polski zespół miałby większe szanse awansować do Finału poprzez udział w półfinale w Geesteren, czy może lepsza jest możliwość awansu bezpośrednio z naszej grupy?

Zgodnie z pomysłem EEF, w przypadku rozegrania półfinału w Geesteren nasza drużyna miałaby po konkursach NC w Uggerhalne i Drammen uplasować się w tabeli na miejscu I – V.

Rywalami w tym „wyścigu” będą mocne z pewnością ekipy gospodarzy, Danii, Szwecji i Izraela oraz drużyny z Finlandii, Estonii, Litwy i Łotwy.

Zajęcie w tym towarzystwie miejsca 5 wydaje się całkiem realne. Patrząc wstecz zdarzało nam się konkursy Pucharu Narodów w Drammen wygrywać lub zajmować wysokie lokaty. Jak choćby w ostatnich startach polskiej drużyny, kiedy to w 2018 i 2019 roku nasz zespół zdobył II miejsce. Podobnie było w Uggerhalne (II miejsce w 2019 roku).

Uplasowanie się na miejscu gwarantującym udział w półfinale wymagałoby więc co najmniej jednego bardzo dobrego wyniku i jednego dobrego.

By awansować do Finału w Warszawie bezpośrednio z grupy, musimy zająć po dwóch startach miejsce z przedziału I – II. Wymaga to dwóch bardzo dobrych wyników. Teoretycznie nawet powtórzenie wyników z 2019 roku, kiedy to polski zespół zarówno w Uggerhalne jak i w Drammen uplasował się na II miejscu, nie musiałoby przynieść awansu.

Wróćmy jednak do sytuacji, kiedy polski zespół o awans do finału walczyłby w półfinale.

Do rywali w Geesteren doszłoby jeszcze 5 najmocniejszych ekip spośród drużyn z Andory, Belgii, Niderlandów, Luksemburga, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, Wielkiej Brytanii i Monako.

Trzeba przyznać, że lista ta robi wrażenie!

Jednak trzeba pamiętać też o tym, że w będących jeździecką potęgą krajach, które posiadają swoje ekipy w Europejskiej Dywizji 1, nie mogą w rywalizacji NC EEF startować pary startujące w EUD 1. I w tym właśnie można było upatrywać szansy polskiego zespołu na zajęcie w Geesteren miejsca w przedziale I – V. W każdym razie, gdyby zawody w Geesteren się odbyły, mielibyśmy szansę na awans w sportowej walce.

 

Zastanówmy się teraz czy jest o co „kruszyć kopie”. Bo przecież zgodnie z regulacjami EEF kraj gospodarza Finałów ma prawo do wystawienia w tych zawodach swojej drużyny.

Tak więc bez względu na zajęte w Regionie Północnym miejsce, polski zespół na służewieckim Torze Wyścigów w lipcu wystąpi. To fakt.

Ale pamiętając o nim, warto też wiedzieć, że tym razem korzystając z  miejsca należnemu gospodarzowi zawodów finałowych zyskuje się wyłącznie możliwość startu w konkursie Pucharu Narodów bez prawa walki o jedyny cel Finału NC EEF, czyli awans do  NC EUD1.

Podobnie jest w przypadku zawodów półfinałowych.

To rozwiązanie jest wyraźnym postępem i jest daleko bardziej sprawiedliwe niż uczestnictwo zespołu gospodarza na pełnych prawach, kiedy zajmowała się tym tematem wyłącznie FEI.

Natykamy się jednak tutaj na kolejną, niezrozumiałą ideę EEF i FEI, by „okroić benefity” dla uczestników finałowych zawodów w rywalizacji II ligi europejskiej.

Żaden z uczestników finałów na służewieckim torze nie zyska w Warszawie prawa startu w Finale serii FEI Nations Cup, jaki tradycyjnie rozgrywany jest jesienią w Barcelonie.

Tak jak bywało to wcześniej.

Sprawa ta nabiera dodatkowego jeszcze znaczenia w roku bezpośrednio poprzedzającym Letnie Igrzyska Olimpijskie. Wtedy to start w Barcelonie dawał uczestniczącym w tych zawodach ekipom z olimpijskiej Grupy C kolejną szansę na wywalczenie olimpijskiego awansu.

Niestety ktoś w EEF uznał, że „dzieciom gorszego Boga” taka szansa się nie należy.

Stworzono system premiujący mocniejsze jeździecko regiony Europy dlatego, że są mocniejsze. Co ma to wspólnego z duchem sportu? Sportu, w którym nawet teoretycznie słabszy przeciwnik może spotkać się z silniejszym w bezpośredniej walce i ją wygrać.

Ponownie trudno znaleźć odpowiedź na to pytanie.

 

Nie od dzisiaj wiadomo, że w czasie kryzysu bogaci z ustami pełnymi frazesów o równości i wyrównywaniu szans stają się jeszcze bogatsi, a biedni jeszcze biedniejsi. Chyba po to właśnie są wszelkie kryzysy.

W czasach kryzysu wywołanego pandemią i epidemią EHV-1 w FEI oraz w EEF można usłyszeć o równych szansach, o programie solidarnościowym i jeszcze o kilku innych wzniosłych i jedynie dzisiaj słusznych ideach lub bajkach.

W ramach ich realizacji FEI wspiera rozwój jeździectwa sportowego w takich miejscach jak Wyspy Lagunowe (Tuvalu), Burundi, Burkina Faso czy Republika Vanuatu.

Kwestie rozwoju sportów jeździeckich w krajach „II ligi europejskiej”  nie spędzają snu z powiek urzędników „korporacji” FEI. Widać troska o jeździectwo krajów takich jak Polska czy Republiki Nadbałtyckie nie jest wcale „trendy”.

Jak widać w działających niczym wielkie, międzynarodowe korporacje FEI jak i EEF prezentują dla krajów europejskiej II ligi czyli „dzieci gorszego Boga” wykluczenie zamiast wyrównania szans.

Oczywiście nikt w FEI czy w EEF nie opracowuje rozwiązań, których celem jest szkodzenie polskiemu jeździectwu, czy jego rozwojowi. Po prostu nikt tam nie dostrzega ani nas, ani podobnych nam krajów regionu Europy Środkowej.

Dlaczego tak się dzieje?

Może dlatego, że w FEI i EEF jesteśmy „nieobecni i niemi”. Nie mamy żadnego swojego przedstawiciela w organach ani FEI ani EEF (którą aktywnie współtworzyliśmy przed laty). Nie występujemy na forum tych organizacji z żadnymi inicjatywami ani nie zgłaszamy swoich problemów. Jak wiadomo, nieobecni nigdy nie mają racji ...