Polskie powożenie sportowe to dyscyplina o długiej i chlubnej tradycji, w której nie brakuje medali z najważniejszych imprez z Mistrzostwami Świata włącznie. Co czeka tę nieolimpijską dyscyplinę w olimpijskim roku 2020?

 


Z pytaniem tym zwróciliśmy się do Marka Zaleskiego, pełniącego od 8 grudnia 2019 roku obowiązki Przewodniczącego Komisji Powożenia PZJ, który nam powiedział:

 

Dla nikogo znającego choć trochę specyfikę naszego spotu nie jest żadną tajemnicą fakt, że w roku rozgrywania Letnich Igrzysk Olimpijskich nieolimpijskie dyscypliny nie mają łatwego życia. Gro środków, co jest naturalne, konsumują dyscypliny olimpijskie. A trzeba pamiętać o tym, że powożenie jest sportem niewątpliwie drogim. Można by nawet śmiało powiedzieć, że bardzo drogim. I opartym dzisiaj niemal bez wyjątków o prywatnych właścicieli. Bo z „państwowych” zostali jeszcze tylko Kwiatek i Jankowiak. Dlatego stoimy przed poważnym wyzwaniem jakim jest konieczność rozszerzenia formuły zaprzęgów. Bo na dzisiaj mamy z dziesięć zaprzęgów "parowych" do tego z pięć zaprzęgów singlowych oraz góra ze trzy zaprzęgi czwórkowe. Nie ukrywajmy tego, że nie jest to specjalnie imponujące. Ale o tym powiem nieco więcej pod koniec.

Co do tego, co czeka nas w zaprzęgach w roku 2020 to wszyscy sympatycy chyba wiedzą, że będzie to rok rozgrywania Mistrzostw Świata w singlach. Zawody te odbędą się we francuskiej miejscowości Pau w dosyć nietypowym terminie, bo dopiero od 21 do 26 października 2020 roku.

Z pewnością w stosunku do zaprzęgów jednokonnych po złotym medalu Bartka i brązowym naszej drużyny oczekiwania sukcesu na Mistrzostwach Świata są już teraz bardzo mocne. I będzie to się jeszcze napędzać w trakcie sezonu. Warto jednak trochę wyhamować z tą żądzą sukcesu i pamiętać, że Sebastian Bogacz sprzedał swojego podstawowego konia i na dzień dzisiejszy następcy nie ma. Tomek Jankowiak ma coraz starsze dwa konie. Bartek Kwiatek dysponuje trójką koni tak jak i Katarzyna Kuryś. Oczekujemy, że do tego grona dołączy z trójką dobrych koni Weronika Kwiatek. Może Sebastian mający przecież olbrzymie doświadczenie dołączy do tego zespołu jak zdobędzie odpowiedniej klasy konia? Jest jeszcze na to trochę czasu, bo Mistrzostwa Świata rozgrywane będą w ostatni weekend października. Dlatego w przyszłym roku nie rozpoczniemy singlami sezonu w kwietniu w Kladrubach. Pierwszym startem kontrolnym będą dla singli zawody rozgrywane pod koniec maja w Bogusławicach. Kolejnym będą rozgrywane w czerwcu zawody w Altenfelden, w Austrii i sierpniowe Mistrzostwa Polski w Bogusławicach. Ostatnim startem kontrolnym, na miesiąc przed wyjazdem na MŚ będzie wyjazd do Pisecne w Czechach. Po nim 10-dniowe zgrupowanie naszej ekipy w Książu. Nie oznacza to oczywiście tego, że powożący nie będą startowali jeszcze w innych zawodach na swoich koniach numer dwa lub trzy.
Jeśli chodzi o pary, to sezon zaczniemy w Kladrubach. Potem Bogusławice i główny start w 2020 roku na zawodach CAIO3* Nebanice, gdzie wystartujemy zespołem. Sezon w parach zakończą i podsumują lipcowe Mistrzostwa Polski w Ptakowicach. Cały sezon roku 2020 będzie w parach dedykowany przygotowaniom do MŚ jakie rozegrane będą w 2021 roku. Z uwagi na większą ilość zaprzęgów w tej kategorii wybór optymalnego składu na mistrzowską imprezę wydaje się być na dzisiaj łatwiejszy.
W zaprzęgach czterokonnych Piotrek Mazurek indywidualnie przygotowuje się do wrześniowych Mistrzostw Świata w holenderskim Kronenbergu. Sam sobie wyznaczył starty kontrolne w Windsorze (GBR) i Beekbergen w Holandii.

Wrócę teraz do kwestii poszerzania bazy powożenia. O jej bezwzględnej konieczności świadczy fakt jak mało zawodników startuje u nas w młodzieżowych kategoriach. Tymczasem w zawodach towarzyskich lig startuje ponad 70 zaprzęgów. Musimy więc znaleźć rozsądną formułę, która przyciągnie tych ludzi, a zwłaszcza młodych powożących.

 


Trzymajmy zatem kciuki za wszystkie starty polskich powozów w 2020 roku, a zwłaszcza za drużynę w singlach, która będzie się starała sprostać naszym wielkim ambicjom i nawiązać do ostatnich sukcesów.