Jak się okazuje pamięć „dobrej zmiany” jest krótka – dwie michałowskie klacze Galerida i Emandoria już wyjechały, a kontrakt dzierżawny jest tajemnicą. Przeciwko Markowi Treli wysunięto jeszcze cięższe działo – obwiniono go za przedwczesne odejście epokowej Pianissimy, dodając, że w Polsce został tylko jeden jej potomek, a większość jest własnością zagranicznych hodowców. Pan minister i panowie prezesi (ówczesnej) ANR i stadniny nawet nie wiedzieli co mają. A sprawa przedstawiała się tak:

PIANISSIMA (Gazal Al Shaqab – Pianosa/Eukaliptus) 2003-2015 i jej polskie potomstwo :

  1. PIA - kl. po Ganges (2009) i jej potomstwo:
    • 2014 – PIO og. po Kahil Al Shaqab,
    • 2015 – PIMENTA –kl. po Pogrom (sprzedana w 2017r. na aukcji PoP za 42 tys. euro),
    • 2016 – PIOLA – kl. po Ascot DD,
    • 2017 – ogierek po Ascot DD,
  2. PIANOVA - kl. po Eden C (2011) i jej potomstwo:
    • 2016 – PERLENA – kl. po Pogrom,
    • 2017 – ogierek po Pogrom,
  3. PROMETEUSZ - og. po FA EL Shawan (2012),
  4. PAMINA - kl. po Pogrom (2015),

W stadninie przebywała wypożyczona z Ajman Stud córka Pianissimy urodzona w 2008 r. AJ PENELOPE (po El Nabila B); w 2015 r. urodziła klaczkę PENOLOGIA po Pogrom (sprzedaną w 2017 r. na zimowej aukcji za 20,5 tys. euro) i w 2016 r. og. PELIN po Pogrom (o potomstwie z 2017 r. brak informacji).

Prometeusz

Dlaczego to przypominam? Tyle było lamentów, że na skutek błędnych decyzji Marka Treli w Polsce nie ma żadnych potomków epokowej Pianissimy – jak się okazuje jeszcze są, ale prezes Pietrzak uznał, że za dużo i pozbywa się ich – w tym roku sprzedał dwie jej wnuczki i właśnie sprzedał do ZEA Prometeusza. Prometeusz urodził się w USA i zgodnie z kontraktem miał tam przebywać do 2018 r., a potem wrócić do Janowa. Prometeusz jest już ojcem kilkorga źrebiąt i pewnie bardzo przydałby się w macierzystej stadninie. Greg Gallun, u którego wcześniej przebywała Pianissima i który był twórcą wielu jej największych sukcesów pokazowych i u którego wychowywał się Prometeusz, proponował prezesowi Pietrzakowi albo 1) przystanek ogiera w Polsce w drodze do nowego właściciela, aby mógł pokryć kilka klaczy albo 2) pobranie i zamrożenie nasienia i przesłanie do Polski. Ale koszty obciążyłyby SK Janów. I co zrobił prezes Pietrzak – nic; jemu zależało na pieniądzach uzyskanych ze sprzedaży. Czy zmusiła go do tego kroku fatalna sytuacja finansowa stadniny, o której głośno? Czy o decyzjach tych wie zwierzchnik prezesa – dyrektor (obecnego) KOWR i ich zwierzchnik – minister Jurgiel i czy je akceptuje? Jeśli tak, to panowie wasze wszystkie słowa i działania nie wytrzymują próby czasu.

A miała być „dobra zmiana”.

Alina Sobieszak