Kiedy Międzynarodowy Komitet Olimpijski – IOC oraz Komitet Organizacyjny Igrzysk Olimpijskich w Tokio podjęli długo oczekiwaną przez świat sportu decyzję o przełożeniu Letnich Igrzysk na 2021 rok, wszyscy odetchnęli z ulgą.
Wszyscy odetchnęli, bo obawom o bezpieczeństwo uczestników tak wielkiego zgromadzenia ludzi w stosunkowo ograniczonej przestrzeni z pewnością trudno odmówić uzasadnienia. Około 11 tysięcy sportowców z całego świata to tylko część ludzi jacy by uczestniczyli w Igrzyskach. Przecież każdemu ze sportowców na tym poziomie towarzyszy na ogół całkiem spory zespół fachowców od treningu fizycznego i mentalnego, żywieniowcy, obsługa techniczna w przypadku sportów technicznych, działacze, prezesi związków i przedstawiciele ważnych sponsorów. Dołóżmy do tego dziennikarzy i ekipy telewizyjne realizujące przekaż i w końcu samych widzów.
Cztery lata temu, podczas XXXI Letnich Igrzysk Olimpijskich Rio 2016 sportowcom pomagało 45 tysięcy wolontariuszy a nad bezpieczeństwem uczestników czuwało 85 tysięcy osób w służbach mundurowych.
Patrząc więc na te liczby można poczuć ulgę, że Tokio 2020 nie stanie się potężnym ogniskiem wtórnej emisji koronawirusa SARS-Cov-2.
Kiedy jednak uczucie ulgi się wypełnia, naturalną rzeczą jest, że budzą się po nim pytania. Pytania choćby o przyszłość, tą najbliższą Igrzysk.
W większości indywidualnych i zespołowych dyscyplin przeniesienie terminu głównej imprezy na kolejny rok nie niesie specjalnych komplikacji, to w jeździeckich konkurencjach jest nieco inaczej.
Jeździectwo jest bowiem jedynym sportem, w którym zespół stanowi człowiek i zwierzę, czyli koń.
Uczestnictwo konia w sportowej rywalizacji regulują odrębne przepisy oraz tak zwany „zdrowy rozsądek”, który powinien przejawiać jego właściciel czy startujący na nim zawodnik.
Jak więc patrzeć na przełożenie XXXII Letnich Igrzysk Olimpijskich na rok przyszły pod tym kątem?
Jako pierwsi chyba, swoje stanowisko w tej kwestii wyłożyli duńscy ujeżdżeniowcy. Nathalie zu Sayn-Wittgenstein, trener duńskiej Kadry Narodowej w ujeżdżeniu powiedział:
Przeniesienie Igrzysk to była absolutnie prawidłowa decyzja, nie było powodu, aby dotrzymać terminu. Ani dla sportowców, ani dla organizatorów, ani dla wszystkich osób zaangażowanych wokół olimpiady. Oczywiście trochę szkoda, bo już pokazaliśmy swoją siłę z naszymi najlepszymi parami. Niemniej jednak mamy młodą drużynę z młodymi końmi i teraz chodzi o to, żeby dobrze przygotować się do Igrzysk Olimpijskich w Tokio 2021 roku. Zanim jednak zaczniemy to robić, to najpierw musimy pozbyć się koronawirusa - więc na teraz zostańcie w domu!
Czołowa duńska zawodniczka Cathrine Dufour, przez długi czas numer 1 w Danii, zakwalifikowała się do Igrzysk na 17-letnim, kasztanowatym wałachu Atterupgaards Cassidy.
Zmiana terminu nie jest dla nas zaskoczeniem. Czekaliśmy na tę decyzję. Jednak, to przesunięcie jest najprawdopodobniej zdecydowanym pożegnaniem z Olimpiadą dla Cassidy'ego, ponieważ w przyszłym roku skończy on 18 lat. Myślę, że z powodzeniem zastąpi go Bohemian, który w 2021 roku będzie miał 11 lat - powiedziała Cathrine Dufour.
Scenariusz ten jest bardzo prawdopodobny, bowiem Cathrine Dufour i Atterupgaards Cassidy są w tej chwili sklasyfikowani na bardzo wysokiej 5. pozycji FEI Dressage World Ranking. Ta sama amazonka startując na 10-letnim dzisiaj wałachu Bohemian sklasyfikowana została w światowym rankingu na miejscu 28. Doprowadzenie tego konia przez Cathrine Dufour do poziomu prezentowanego przez Atterupgaards Cassidy wydaje się wysoce prawdopodobne.
Ogier Blue Hors Zack, podstawowy koń Daniela Bachmanna Andersena, na którym duński zawodnik sklasyfikowany jest na 9. miejscu w FEI Dressage World Ranking, skończy w przyszłym roku 17 lat.
Myślę, że w przyszłym roku Zack będzie cieszyć się zasłużoną emeryturą, wykonując tylko swoje obowiązki hodowlane. Dla mnie osobiście to odroczenie jest oczywiście bardzo irytujące, ale postaram się jak najlepiej wyjść z tej sytuacji. Zepter ma teraz 12 lat i z powodu jego kontuzji w ubiegłym roku mieliśmy do tej pory krótki sezon. Ponieważ w pełni on wyzdrowiał, to będę po prostu kontynuował swój trening. Mam nadzieję, że teraz będę mógł wypróbować kilka różnych sposobów, rutynowych treningów, aby utrzymać i wzmocnić Zeptera - powiedział Daniel Bachmann Andersen.
Warto chyba dodać, że zawodnik ten dysponuje w tej chwili jeszcze innym koniem, 12-letnim ogierem Blue Hors Don Olymbrio, na którym jest aktualnie sklasyfikowany na 11. miejscu w światowym rankingu. Wygląda więc na to, że planowana na przyszły rok sportowa emerytura dla jego podstawowego na dzisiaj konia Blue Hors Zack nie powinna stanowić dla niego problemu.
A co na naszym, polskim „podwórku”?
Z pytaniem jak kwestia przełożenia terminu rozgrywania XXXII Letnich Igrzysk Olimpijskich wpłynąć może na konie polskiej ekipy w WKKW, zwróciliśmy się do trenera Kadry Narodowej seniorów, Marcina Konarskiego, który powiedział:
Przede wszystkim chcę powiedzieć, że decyzja o przesunięciu Letnich Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 na rok przyszły jest ze wszech miar dobrą decyzją. Po pierwsze, nikt na dzisiaj nie wie, czy Igrzyska dałoby się bezpiecznie rozegrać w tegorocznym, ustalonym wcześniej terminie. Po drugie nie sądzę, żeby w obecnej sytuacji dało się należycie przygotować do tak trudnego i wymagającego jak olimpijski występ startu. Proszę zauważyć, że odwołano niemal wszystkie imprezy, które mogłoby być elementem właściwego budowania formy konia i jeźdźca. Kolejny aspekt związany z decyzją przełożenia Igrzysk na rok przyszły to fakt, że zyskujemy kilka miesięcy więcej w przypadku kilku naszych koni, które przechodzą w tej chwili rekonwalescencje po ubiegło sezonowych kontuzjach.
Myślę, że to jest korzystne, żeby mogły z większym spokojem i bez presji upływającego szybko czasu wrócić do pełni formy i osiągnąć w czasie olimpijskiego startu maksimum swoich możliwości. Mam tutaj na myśli Fridę, Aristo i Lucindę. Z pewnością też, czas ten może okazać się bardzo korzystnym bonusem dla kilku koni, które dojdą do olimpijskiego składu. Nie chciałbym teraz rzucać konkretnych nazw koni, bo nie ma takiej potrzeby. Mogę jedynie zapewnić, że nie zamierzam zamykać się, a każdy ambitny jeździec podnoszący swoje i swojego konia mozliwości może być pewny, że będę się temu z uwagą przyglądał. Takk jak każdy może być pewny, że do olimpijskiego składu powołam aktualnie najlepsze polskie pary. Trudno co prawda w dniu dzisiejszym przewidzieć kiedy tak naprawdę tegoroczny sezon się zacznie i jaki będzie on długi. Z pewnością jednak będziemy robić wszystko, żeby polskie konie progresowały przed przyszłorocznymi Igrzyskami w Tokio. Na dzień dzisiejszy codziennie budzimy się z nowymi wiadomościami i nowymi nadziejami, że ten trudny dla nas wszystkich czas się skończy. Jakby jednak trudno nie było, to jednak nawet teraz, codziennie pracujemy.
Szukaj
Zaloguj się






Przede wszystkim chcę powiedzieć, że decyzja o przesunięciu Letnich Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 na rok przyszły jest ze wszech miar dobrą decyzją. Po pierwsze, nikt na dzisiaj nie wie, czy Igrzyska dałoby się bezpiecznie rozegrać w tegorocznym, ustalonym wcześniej terminie. Po drugie nie sądzę, żeby w obecnej sytuacji dało się należycie przygotować do tak trudnego i wymagającego jak olimpijski występ startu. Proszę zauważyć, że odwołano niemal wszystkie imprezy, które mogłoby być elementem właściwego budowania formy konia i jeźdźca. Kolejny aspekt związany z decyzją przełożenia Igrzysk na rok przyszły to fakt, że zyskujemy kilka miesięcy więcej w przypadku kilku naszych koni, które przechodzą w tej chwili rekonwalescencje po ubiegło sezonowych kontuzjach.

