Każdego roku, na początku września, tłumy miłośników jeździectwa, zawodników i hodowców kierują się do miejscowości Warendorf w Nadrenii-Westfalii. Powodem ich podróży jest Bundeschampionat, czyli Mistrzostwa Niemiec Młodych Koni i Kuców, rozgrywany w czterech konkurencjach i kilku kategoriach wiekowych. Kto tam był w dniu 5 września 2004 roku i oglądał finał 6-latków w skokach, zapamięta ten dzień do końca życia. Wśród startujących koni był gniady ogier Chacco-Blue i jego ówczesny jeździec – Cameron Hanley z Irlandii. Para ta we wcześniejszych konkursach kwalifikacyjnych, gdzie oceniano styl, otrzymywała noty powyżej 9 pkt. Nie inaczej było w pierwszej rundzie finału, dzięki czemu bez problemu zakwalifikowali się oni do rozgrywki. A tam o zwycięstwie decydowała już szybkość i precyzja. Początek ich przejazdu był bardzo dobry, ale zakręt w prawo na podwójną kombinację Hanley zainicjował o ułamek sekundy za szybko. Chacco-Blue podążył za jego wskazówką i skoczył na ukos przez stacjonatę, która nie należała do parkuru i należało ją ominąć. A za tą właśnie stacjonatą stała spora grupa fotografów. Tylko dzięki nieograniczonym możliwościom i ogromnej woli pokonania przeszkody bezbłędnie nikomu nic się wtedy nie stało, a to nieporozumienie pomiędzy koniem i jeźdźcem przeszło do historii jako anegdota, a nie jako nieszczęśliwy wypadek. Dla Hanleya i Chacco-Blue zdarzenie to oznaczało jednak eliminację i zajęli oni wtedy ostatecznie 9 miejsce.
Chacco-Blue swoją waleczność i talent odziedziczył po swoich doskonałych przodkach, a na szczególne wyróżnienie zasługuje w jego rodowodzie rodzina matki, ale o niej później. Jego ojcem był holsztyński ogier CHAMBERTIN (1993-2009, Stamm 18a2), u którego po obu stronach rodowodu odnaleźć można jednego z najlepszych ogierów w historii, wyhodowanego we Francji, Cor de la Bryere. W żyłach Chambertin płynęła również krew takich ogierów jak Consul, Marlon xx czy Ladykiller xx, ogierów, które miały ogromny wpływ na hodowlę koni holsztyńskich. Sam Chambertin zwyciężył w wielu konkursach dla młodych koni, był dwukrotnym finalistą Bundeschampionatu, w 1999 roku zdobył tytuł Czempiona Koni Holsztyńskich. Był to koń o bardzo elastycznym ruchu, z dużymi możliwościami skokowymi i chęcią do współpracy – te cechy wyróżniają również jego potomstwo. Niestety w 1999 roku doznał on kontuzji, która przerwała jego dalszą karierę sportową, a następnie w 2009 roku tak bardzo pogorszyła jego stan zdrowia, że z ciężkim sercem podjęto decyzję o uśpieniu. Chambertin pozostawił po sobie 8 uznanych synów i ponad 100 klaczy użytkowanych w hodowli. Do jego najwybitniejszych dzieci w sporcie zaliczają się m.in. CEDRIC, który pod Laurą Kraut/USA zdobył złoty medal olimpijski w klasyfikacji zespołowej (Pekin 2008), Chamby, na którym startował Alexander Hufenstuhl/GER oraz Can Do (ex Catch me if You can), dosiadany przez Ludgera Beerbauma/GER oraz Kennetha Cheng/HKG.
Karl-Heinz Köpp, mieszkający w małej miejscowości Gross Stieten, która znajduje się w rejonie Meklenburgii, nie miał żadnych wątpliwości w 1997 roku. Pochodzenie ogiera Chambertin, jak i on sam, mający wtedy zaledwie 4 lata, zrobiły na nim tak ogromne wrażenie, że zdecydował się pokryć nim swoją klacz CONTARA. Odrzucił on wtedy propozycję darmowego użycia innego ogiera należącego do stacji Kaia Gerkena w Lasbek. „Kai zaproponował mi taki układ jako »pomoc rozwojową« – żartowaliśmy później z tego wielokrotnie – ale ja nie chciałem innego ogiera. Chciałem użyć Chambertin, ten koń bardzo mi się podobał. Patrząc na jego rodowód pomyślałem sobie wtedy – czy coś może pójść nie tak?” – wspominał Köpp. Nie mogło, szczególnie, że znał on doskonale całą rodzinę żeńską swojej młodej, 3-letniej wówczas klaczy. Pod znanym wśród hodowców niemieckich powiedzeniem „ i obejrzyj najpierw matkę” mógłby się on podpisać w ciemno. Babką Contary była klacz DISPATCHERFOLGE (1984, po Dispatcher – Dolomit I), wyhodowana w Państwowym Gospodarstwie Rolnym w Gross Stieten, która sama startowała w konkursach 130 cm. W połączeniu z ogierem GODAVARI xx dała ona dwie siostry: GODAHRA I i GODAHRA II oraz 4 inne konie odnoszące sukcesy w konkursach 130-140 cm. Godahra I, urodzona w 1988 roku, na początku nie wykazywała zbyt wielkiego talentu do skoków, ale później z powodzeniem startowała na poziomie 140 cm. O jej waleczności i doskonałym zdrowiu może świadczyć fakt, że w wieku 17 lat brała udział w Mistrzostwach Niemiec Juniorów. Köpp kupił natomiast urodzoną w 1990 roku klacz GODAHRA II, na której również początkowo jeździł sam, a później startował na niej znany zawodnik Andre Plath. Klacz ta doskonale sprawdziła się również jako matka. W 2006 roku urodziła uznanego ogiera HAPPY HOPSI (po Heops, konkursy 140 cm), wcześniej na świat przyszły: klacz BURGHARA (po Burggraaf, 130 cm) i V.I.P. (po Vulkano, 130 cm) oraz wyróżniona premią państwową klacz CONTARA II (1995, po Contender ). Contara II dała 3 konie startujące na poziomie 130 cm, a sam Köpp przez wiele lat użytkował ją jako konia do spacerów po lesie.
Jednak najważniejszą córką Godahry II była wspomniana wyżej Contara, która urodziła się w 1994 roku. Podobnie jak jej rok młodsza siostra pochodziła ona po ogierze Contender. I podobnie jak jej matka, startowała ona później w konkursach 140-150 cm również pod Andre Plath. „Obie klacze były niezwykle silne, zawsze chciały znaleźć się po drugiej stronie przeszkody, były również zawsze pewne siebie i co najważniejsze, bardzo zdrowe” – wspomina hodowca. Sam Paul Schockemöhle był zainteresowany zakupem tych klaczy, ale „powiedziałem mu, że on ma swoje ulubione konie, a ja mam swoje. I ich nie sprzedałem”.
Z połączenia Contary i ogiera Chambertin w dniu 1 maja 1998 roku na świat przyszedł gniady ogierek, któremu dano imię CHACCO-BLUE. „On był niesamowicie pewnym siebie źrebakiem, takim prawdziwym małym showmanem. Na pokazie źrebiąt biegał i podskakiwał cały czas. Chętnie się pokazywał widzom już wtedy” – wspominał Karl- Heinz Köpp. Po odstawieniu od matki Chacco-Blue został kupiony przez Georga Platha, ojca wspomnianego już Andre Platha. Ci trzej panowie doskonale się znali i mieszkali niedaleko siebie, dzięki czemu Köpp był na bieżąco, jeśli chodziło o informacje na temat młodego ogierka. Dwa lata później Chacco-Blue został zaprezentowany podczas Körungu ogierów meklemburskich, który odbywał się w Redefin. Ale najlepsze pochodzenie nic nie pomoże, jeśli kandydat nie przekona komisji. Uwe Witt, odpowiedzialny za hodowlę w Związku Meklemburskim, tak go wspominał: „To było 2 grudnia 2000 roku. Chacco-Blue wyglądał wtedy jak wałach, a nie jak ogier. Mimo że dobrze skakał, nie został uznany, jego ocena wynosiła wtedy 6,3. Nie był on zbyt ładnym koniem, przede wszystkim nie odpowiadał wymaganiom co do typu i ruszał się dość przeciętnie. A uznany meklemburski ogier powinien prezentować fenotyp wyróżniający go na tle innych koni tej rasy”. Jednak Witt nie do końca skreślił wtedy Chacco-Blue, był on przekonany, że ten koń potrzebuje jeszcze czasu. Podczas rozmowy z Georgem Plathem omówił z nim dalsze kroki, dzięki którym ogier ten mógł w przyszłości uzyskać licencję hodowlaną. „Podpowiedziałem mu, że musi złożyć oficjalny protest od decyzji komisji. Dzięki temu Chacco-Blue mógł być zaprezentowany ponownie w innym terminie, ale tylko wtedy, gdy ukończy test dla ogierów z bardzo dobrym wynikiem”. Podstawowym wyszkoleniem tego konia zajął się nie kto inny, tylko wspominany już wcześniej Andre Plath. W kwietniu 2002 roku Chacco-Blue ukończył 70-dniowy test dla ogierów na drugim miejscu z łącznym wynikiem 121,30 pkt. W części ujeżdżeniowej zajął on miejsce szóste (104,70 pkt), natomiast część skokową wygrał z wynikiem 136,61 pkt. Dnia 13 maja 2002 roku ponownie przedstawiony został on komisji w Redefin i tym razem wynik był jak najbardziej pozytywny. Witt: „Ten ogier zaprezentował się wtedy zupełnie inaczej, był dużo dojrzalszy, a za technikę skoku i możliwości otrzymał po 10 pkt”. Na początku jednak hodowcy w rejonie Meklemburgii nie byli zbytnio zainteresowani kryciem swoich klaczy Chacco-Blue, woleli oni używać ogierów z innych rejonów Niemiec. Nie był on również zbytnio reklamowany, choć bywalcom zawodów jeździeckich z pewnością musiał wpaść w oko.
W wieku 4 i 5 lat Chacco-Blue startował w konkursach na styl dla młodych koni. Na swoim koncie ma ponad 30 zwycięstw i dodatkowo ponad 20 razy plasował się na wysokich miejscach. W tym okresie Chacco-Blue zrobił tylko jedną zrzutkę na zawodach. W 2003 roku dosiadany przez Andre Platha zakwalifikował się on do Finału Bundeschampionatu, gdzie ostatecznie zajął miejsce szóste. Tam uwagę na niego zwrócił Paul Schockemöhle, który był pod tak ogromnym wrażeniem, że musiał go po prostu kupić. A nie był on tani. Schockemöhle: „ Chacco-Blue potrafił skakać, to prawda, ale to, co było w nim najlepsze, to jego nastawienie. On zawsze dawał z siebie wszystko, gdyby postawić przed nim mur o wysokości 2,5 metra, może nie przeskoczyłby bezbłędnie, ale z pewnością by spróbował go pokonać. I takie nastawienie przekazywał on też swoim dzieciom”.
„Kiedy rozpocząłem pracę z Chacco-Blue, miał on 9 lat i był dobrze wyszkolonym koniem. Jednak na początku był trochę za bardzo ambitny. Minęło ponad 6 miesięcy, nim byłem w stanie kontrolować go również pod koniec parkurów. CHacco-Blue miał wspaniałe nastawienie; on zawsze chciał iść do przodu, nie bał się zupełnie niczego. Był, obok klaczy Candy, najlepszym koniem, na jakim jeździłem w swojej karierze”. Alois Pollmann-Schweckhorst
Po przeprowadzce do Mühlen Chacco-Blue został uznany w kolejnych związkach hodowlanych: oldenburskim, hanowerskim i Oldenburg-International. W latach 2004-2007 dosiadało go kilku zawodników pracujących dla Schockemöhle: Gerardus Krijnen, Manuel Fernandez Saro, Fritz Fervers i wspomniany wcześniej Cameron Hanley. Ale jego kariera sportowa rozkwitła na dobre, gdy pod koniec 2007 roku trafił pod siodło Aloisa Pollmanna-Schweckhorsta, wielokrotnego reprezentanta Niemiec w konkursach Pucharu Narodów, który mówił o nim: „To był koń z naprawdę wyjątkowym nastawieniem do sportu, mający nieograniczone możliwości”. Na międzynarodowe sukcesy nie trzeba było długo czekać. Podczas Mistrzostw Świata Młodych koni w Lanaken w 2008 roku Chacco-Blue zajął drugie miejsce w konkursie FEI Sires of the World, pokonał go wtedy tylko Levisto Z pod Judy Ann-Melchior. Kolejnym sukcesem było zwycięstwo w konkursie Santa Stakes podczas zawodów w londyńskiej hali Olympia. A po nim przyszedł czas na wysokie miejsca w Lipsku, w Neumünster, w Balve, w Hachenburgu i w Lummen. W roku 2010 Chacco-Blue był w składzie drużyny, która zajęła 3 miejsce w Pucharze Narodów w La Baule/FRA, gdzie oba nawroty pokonał bezbłędnie, a następnie zajął również trzecie miejsce w konkursie Grand Prix w Falsterbo/SWE. Również w 2010, wraz ze swoim jeźdźcem, zdobył brązowy medal na Mistrzostwach Niemiec.
Chacco-Blue i Andreas Kreuzer (Hamburg) Fot. BECKER
Pod koniec 2010 roku Alois Polmann-Schweckhorst zakończył pracę u Paula Schockemöhle, a miejsce w siodle Chacco-Blue zajął młody, mało znany szerszej publiczności zawodnik, 22-letni wówczas Andreas Kreuzer. Już w swoim pierwszym międzynarodowym Grand Prix para ta zaprezentowała się doskonale, zajmując w Neustadt-Dosse 9 miejsce. Dzięki wysokim pozycjom w konkursach Grand Prix w Hagen, w Redefin i w Wiesbaden, Kreuzer i Chacco-Blue otrzymali możliwość startu podczas prestiżowych zawodów CHIO w Aachen. Tam udało im się zakwalifikować do konkursu Rolex Grand Prix, w którym startowali obok najlepszych zawodników na świecie. Konkurs ten wygrała wtedy Janne-Frederike Mayer na Lambrasco, która jako jedyna pokonała oba nawroty bezbłędnie. Kreuzer i Chacco-Blue mieli jedną zrzutkę w drugim nawrocie i ostatecznie zajęli wysokie trzecie miejsce, co było ogromną sensacją. W 2012 roku para ta zwyciężyła jeszcze w GP w Neumünster i wysoko uplasowała się podczas zawodów Longines Global Champions Tour w Hamburgu.
Początek czerwca 2012 roku. Andreas Kreuzer i Chacco-Blue startują w Mistrzostwach Niemiec w Balve. Pierwszy konkurs kończą z wynikiem 8 pkt. Zawodnik czuje, że coś jest nie tak z jego koniem i zostaje podjęta decyzja o wycofaniu się z dalszej rywalizacji. We wtorek 5 czerwca Chacco-Blue przebywając w stajni w Mühlen nagle zasłabł i nie mógł wstać. Mimo natychmiastowej pomocy dwóch lekarzy weterynarii nie udało się go uratować. Andreas Kreuzer, który po dniu wolnym był właśnie w drodze do stajni, dowiedział się o tej tragedii przez telefon i był w ogromnym szoku. Nikt na początku nie mógł wytłumaczyć, co takiego się stało. Przeprowadzona sekcja wykazała, że przyczyną śmierci było osłabienie organizmu w wyniku zakażenia boreliozą. O tym, że Chacco-Blue jest chory, wiedziano już na początku 2012 roku, ogier był poddany odpowiedniemu leczeniu i wydawało się, że wszystko jest z nim w porządku. Niestety okazało się, że tak nie było.
„Chacco-Blue krył prawie 300 klaczy rocznie. Tylko w Lewitz rodziło się co roku około 60 źrebiąt po nim. Pasował do lekkich, nowoczesnych klaczy, najlepiej do takich, które miały w sobie krew xx. Ich pochodzenie nie miało zbytnio znaczenia – Chacco-Blue przekazywał swoim dzieciom siłę, dokładność i chęć znalezienia się po drugiej stronie przeszkody. Jego nagła śmierć bardzo nas wszystkich przybiła. To stało się tak nagle. Jeszcze dwa dni wcześniej był na zawodach, a tu nagle leży martwy w swoim boksie. Takie sytuacje nie zdarzają się często, dlatego wszyscy byliśmy w szoku; luzacy, opiekunowie, zawodnicy i wszyscy inni, którzy mieli z nim do czynienia na co dzień”. Christoph Hinkel, Deckstation Schockemöhle
Georg i Andre Plath byli od samego początku przekonani o klasie i wyjątkowości Chacco-Blue. Tak bardzo, że użyli go w swojej hodowli, nim jeszcze ogier ten otrzymał licencję. W 2002 roku urodził się u nich gniady ogier CARLO (od klaczy Corla po Capriol), który w wieku 5 lat został również uznany, a następnie w 2010 roku zakupił go Paul Schockemöhle. Na organizowanej przez niego aukcji Performance Sales Inernational Carlo został sprzedany za 665 000 € do Meksyku, ale później powrócił do Niemiec i startował na nim Alex Duffy z Irlandii. Najwięcej koni po Chacco-Blue wywodzi się właśnie z hodowli P. Schockemöhle, który używał go na bardzo dużą skalę w swojej stadninie Gestüt Lewitz. Do tej pory w Niemczech uznanych zostało 32 synów Chacco-Blue, dzięki czemu uzyskał on tytuł „Ogiera Elitarnego”. Ogiery CASSADOR (2007, m. po Ramonus) i CHACCO GOLD (2007, m. po Calido I) stacjonowały w Stadzie Ogierów w Celle. W roku 2007 urodził się również skarogniady GRUPO PROM CHACCO BOY (KWPN, m. po Ircolando), który udanie startował pod Vincentem Voornem/NED, a obecnie dosiada go Jose Alfredo Hernandez Ortega z Salwadoru. Gniady CHACCO CHACCO (2007, m. po Stakatto) znajduje się w czołówce młodych ogierów w Niemczech, a jego wartość hodowlana oceniona została tam na 159 pkt. Mimo młodego wieku odnosi on już sukcesy na parkurach, dosiadany przez Andreasa Knipplinga; zwyciężył m.in. w Magna Racino w 2015 roku. Jeden z najlepszych synów aktywnych w hodowli znajduje się w Belgii – CHACCO ME BIOLLEY (2009, m. po Argentinus), był wicezwycięzcą uznawania ogierów w Vechcie w roku 2011. W Niemczech uznanych zostało dwóch jego synów – w Neustadt-Dosse był to CALL ME CRAZY (m. po Levisto Z), natomiast w styczniu tego roku w Monachium gniady ogier od klaczy po Cascari, który został zakupiony do Polski. Chacco Me Biolley z powodzeniem startuje w skokach, a dosiada go Robbert Ehrens z Holandii. Gniady CHACCOMINO, ur. w 2007 i wyhodowany przez Harli Seifert, pochodzi z bardzo dobrej rodziny żeńskiej. Jego matka, klacz Rumina po Ramino, jest również matką ogiera GIO-GRANNO (po Grannus) oraz klaczy GRANNUSCHKA, która dała 4 uznane ogiery: CONTERNO GRANDE, COULEUR RUBIN, COULEUR ROUGE I CONGRESS. Podczas Körungu Chaccomino został wyróżniony premią, a ostatnie lata spędził w Szwecji, gdzie z powodzeniem startował w zawodach. Również Paul Schockemöhle nie mógł zrezygnować z krwi Chacco-Blue i ma w swojej kolekcji ogierów urodzonego w 2009 roku CHACCON BLUE (m. po Cartoon). Ten siwy ogier, który w zeszłym roku po raz pierwszy był używany w hodowli, bardzo dobrze zaprezentował się już na parkurach, wygrywając w serii konkursy dla młodych koni, zwyciężył też w czempionacie młodych koni w Dobrock oraz był finalistą Bundeschampionatu.
Chacco-Me i Biolley
Czy któryś z tych młodych jeszcze ogierów pójdzie w ślady ojca i doczeka się tak wspaniałych potomków? Okaże się w kolejnych latach. Obecnie jego dzieci coraz bardziej widoczne są na światowych parkurach. W rankingu Światowej Federacji Hodowców Koni Sportowych (WBSFH) za rok 2015 Chacco-Blue zajmuje 10 miejsce – rok wcześniej był na 35 pozycji. Biorąc pod uwagę, że większość jego sklasyfikowanych potomków urodziła się w latach 2005-2007, a tylko dwa w roku 2004, jest to doskonała pozycja. Wałach AFP’S COSMIC BLUE (2004, m. po Juventus) jest bardzo dobrze znany polskiej publiczności. Dosiadający go Andre Plath często przywozi go na zawody do Polski; w grudniu 2015 roku zajęli oni m.in. drugie miejsce w konkursie Grand Prix podczas CSI w Lesznie. O wszechstronności tego konia i jego dzielności, którą z całą pewnością odziedziczył po ojcu, świadczy fakt, że w wieku 8 lat (2012) startował on w najtrudniejszych konkursie na świecie, jakim jest Derby w Hamburgu. Wtedy, co prawda, ukończył z wynikiem 16 pkt, ale w 2014 zajął on tam drugie miejsce, a w 2015 uplasował się na trzeciej pozycji. Andre Plath startuje również na klaczy AFP’S CHANTAL (2004, m. po Lord Kemm), która bardzo dobrze spisuje się zarówno w konkursach klasycznych, jak i w konkursach Derby (ma za sobą również starty w Hamburgu). Ma za sobą też kilka udanych startów w konkursach Potęga Skoku – w ostatnich tygodniach zwyciężyła zarówno w Poznaniu, jak i w Lublinie, pokonując wysokości 190 cm i 197 cm.
„Uszy do przodu i na drugą stronę przeszkody – takie nastawienie Chacco-Blue odziedziczył po swojej matce i babce, klaczach Contara i Godahra II”. Andre Plath jest tego pewny. Ten zawodnik startował na tych obydwu końskich damach w wysokich konkursach, również w Pucharze Świata. „Obie były bardzo »gorące«, ale miały ogromne serce do skoków. Może brakowało im możliwości i potęgi, ale nadrabiały to swoją wolą walki.”
Cosmic Blue i Andre Plath (Hamburg) Fot. BECKER
„Konie z takim charakterem i nastawieniem, jakie miał Chacco-Blue, zdarzają się bardzo rzadko. Można było namalować na ścianie przeszkodę, a on spróbowałby przez nią przeskoczyć. A przy tym był on bezproblemowy w obsłudze, Można było go załadować do przyczepki razem z wałachem i jechać na zawody”. Andre Plath
Chantal 261 i Andre Plath (Hamburg) Fot. BECKER
Uznany ogier TAILORMADE CHALOUBET (2005, m. po Baloubet du Rouet) swoją karierę sportową rozpoczynał pod Andreasem Kreuzerem . Od trzech lat dosiada go Sören Pedersen z Danii. Para ta startowała w zeszłym roku w Mistrzostwach Europy w Aachen oraz plasowała się wysoko podczas zawodów w Budapeszcie (2 m. w PŚ), Sommerstorf (1 m. w GP), Dortmundzie (4 m. w GP) oraz ostatnio w Neumünster. 22-letni obecnie Maurice Tebbel z Niemiec dużo zawdzięcza swojemu wałachowi CHACCO’S SON (2007, m. po Lancer III). To wraz z nim zdobył rok temu srebrny medal drużynowo podczas Mistrzostw Europy Młodych Jeźdźców w Wiener Neustadt . Ale to nie jedyny ich sukces; na ich koncie są zwycięstwa podczas międzynarodowych zawodów w Monachium, w Hagen, w Bonheiden (Puchar Narodów MJ), w Dortmundzie, w Schwerin – to tylko wyniki z ubiegłego roku. W stajni rodziny Tebbel znajduje się również uznany ogier CHACCO’S SON II (ur. w 2011 r.), który w 2015 roku wyróżniony został premią Związku Oldenburskiego. CHAQUI Z (2006, m. po Quinar Z) to kolejny uznany syn Chacco-Blue, a jego kariera sportowa i hodowlana nabiera tempa w USA, gdzie konia tego dosiada Shane Sweetnam z Irlandii. Para ta zajęła m.in. 3 miejsce w konkursie PN w Wellington w 2015 roku, zajmowali również wysokie miejsca w Lexington, w Nowym Jorku, w Calgary, w Bridgehampton oraz w New Albany. Natomiast ogier CHADINO (2005, m. po Narew xx) to obecnie najlepszy koń startującego w barwach Ukrainy Ferenca Szentirmai. Para ta brała udział w Mistrzostwach Świata w 2014 roku w Caen/FRA, a rok 2016 zaczęła od udanych startów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, plasując się wysoko podczas CSI w Sharjah i w Dubaju.
Chaccos Son i Maurice Tebbel (Dortmund) Fot. BECKER
W ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy w Aachen na starcie stanęło 4 potomków Chacco-Blue, żaden inny ogier nie był tak licznie reprezentowany. Obok wspomnianego już Tailormade Chaloubet, dosiadanego przez Sörena Petersena/DEN, udział brały również wałach CHACCOMO (2005, m. po Contender) – Cagri Basel/TUR oraz CHACCOLAND (2005, m. po Carthago) pod Ferencem Szentirmei/UKR.
Najlepiej z nich zaprezentował się znany i podziwiany CRAZY QUICK (2005, m. po Quick Star), na którym Jarosław Skrzyczyński zakwalifikował się do finału i ostatecznie uplasował się w ME na 22 pozycji. Nie wiadomo, czym kierowała się osoba, która temu niezwykłemu kasztanowi nadała takie imię – wiadomo jednak, że pasuje ono do niego idealnie. Crazy Quick jest koniem o niesamowitej potędze skoku; walecznym, szybkim, ale również niezwykle trudnym – wiedzą to wszyscy, którzy widzieli przejazdy tej najlepszej obecnie polskiej pary. Jarosław Skrzyczyński włożył ogromną pracę w tego konia i to widać po wynikach na międzynarodowych arenach. Zwyciężyli oni w konkursach Grand Prix w Arezzo (2014), w Neustadt-Dosse (2015), w Lublinie (2014), w Pucharze Świata w Bratysławie (2015) oraz w konkursach w Antwerpii, w Sopocie, w Lesznie, w Arezzo, w Budapeszcie czy w Poznaniu. Z Mistrzostw Polski Seniorów Crazy Quick, wraz ze swoim zawodnikiem, dwukrotnie wracali ze złotym medalem (2014 i 2015), w roku 2013 zdobyli natomiast medal srebrny.
Wyhodowany w Gestüt Lewitz wałach Crazy Quick trafił do Polski w wieku 5 lat. Zakupiony został przez Tadeusza Kozę, który razem w nim sprowadził wałacha CHITO BLUE (2005, m. po Quinar). Na tym koniu od początku startuje Łukasz Koza, a ich największym sukcesem było zdobycie srebrnego medalu na Mistrzostwach Polski w 2015 roku. W lutym tego roku zwyciężyli oni również w konkursie Grand Prix podczas zawodów CSI 2* w Lublinie. „Chito Blue to koń trudny w prowadzeniu, nie był też łatwy przy zajeżdżaniu, boi się wielu rzeczy, szczególnie tego, co się dzieje na rozprężalni – jedynie, czego się nie boi, to parkurów” – tak w skrócie opisuje tego konia Paulina Koza. „Mieliśmy w stajni kilka koni po Chacco-Blue. Od początku wiedzieliśmy, że są to konie o dużych możliwościach, ale jednak trudne, specyficzne, nadające się tylko dla doświadczonych zawodników” – dodaje amazonka, która przez krótki czas startowała na klaczy CHELSEA BLUE (2005, m. po Baloubet du Rouet), tej samej, na której od 2013 r. z bardzo dobrymi wynikami jeździ Joanna Marciniak. Kolejnymi potomkami Chacco-Blue, które przebywały w stajni Tadeusza Kozy, są: wałach CHILLANDO BLUE (2007, m. po Silvio I), sprzedany do USA, klacz COCAINE BLUE (2008, m. po Con Air) – Klaudia Rajtar-Wojciechowska, wałach CHACITOL BLUE (2005, m. po Cento) – Krzysztof Okła. Co ciekawe, Chacitol Blue jest pełnym bratem, w dodatku urodzonym w tym samym roku (dzięki transferowi embrionów) co wałach CHABENTO, na którym staruje Sandra Piwowarczyk-Bałuk. Para ta w 2014 roku zajęła 4 miejsce w MP w Warce, a w grudniu 2015 ukończyła również na 4 miejscu Grand Prix w Poznaniu. Krzysztof Okła ma jeszcze innego obiecującego konia w swojej stawce po Chacco –Blue – 7-letniego wałacha CHICHARITO BLUE (m. po Landgold), który bardzo dobrze spisuje się w konkursach dla młodych koni. Dwa lata w Polsce spędził wyhodowany w Belgii ogier CHACCO LA LOI (ex Chacco Bianco Z, 2007, m. po Hors La Loi), którego właścicielem był Hubert Kierznowski. Z powodzeniem startował na nim Krzysztof Ludwiczak, wygrywając m.in. konkurs w ramach CSIYH w Sopocie w 2013 roku, obecnie ogier ten znajduje się w Niemczech, gdzie w zawodach CSI 3* startuje na nim Marie Lütgenau.
Chacco-Blue wygrał w swojej karierze ponad 239 000 €. Jego dzieci zarobiły już ponad 1,5 mln €. W Niemczech jest zarejestrowanych ponad 1000 jego dzieci startujących w zawodach.
Z całą pewnością można powiedzieć, że w kolejnych latach liczba potomków Chacco-Blue na międzynarodowych arenach będzie sukcesywnie wzrastać. Możliwe, że Paul Schockemöhle znajdzie wśród nich takiego, którego będzie mógł nazwać „ulubionym”. Ale wtedy musi być to naprawdę wyjątkowy koń. Bo takim przecież był Chacco-Blue.
Artykuł opoublikowano w miesięczniku Świat koni 3/2016