Koń jako zwierzę roślinożerne, od pradawnych czasów skutecznie wybierał rośliny nadające się do spożycia. Pomyłki zdarzały się zapewne rzadko skoro gatunek ten przetrwał przez tyle lat. W wyniku procesów udomowienia zwiększyło się jednak ryzyko spożycia trujących roślin. Warto więc przyjrzeć się nieco bliżej okolicznościom sprzyjającym zatruciom roślinami przez konie.
Jak koń odróżnia rośliny jadalne od niejadalnych
Obserwacje współczesnych badaczy zachowań koni skłaniają się ku stanowisku, że koń nie posiada umiejętności odróżniania roślin trujących od jadalnych, ale rośliny toksyczne poprzez swój zapach i smak są dla niego nieatrakcyjne. Dzięki temu koń w zdecydowanej większości przypadków konsumuje tylko te rośliny, które są dla niego bezpieczne. Oprócz tego istotną rolę w wyborze pokarmu odgrywa obserwacja w okresie źrebięcym klaczy-matki. To, co ona spożywa staje się dla konia drogowskazem w późniejszym życiu. Choć konie z reguły dokonują właściwych wyborów roślin do spożycia, to zdarzają się niekiedy wyjątki. Rośliną chętnie przez konie spożywaną i jednocześnie dla nich silnie trującą jest cis pospolity (Taxus baccata). Zatrucie cisem zwane było chorobą konia karawaniarza. Roślina ta porastała bowiem dosyć powszechnie cmentarze, a konie ciągnące karawan, oczekując w bezruchu na pochówek, spożywały cis w dużych ilościach, przypłacając to niekiedy życiem.
Dlaczego udomowienie konia zwiększa ryzyko zatrucia
Jak już wspomniano, konie już w wieku źrebięcym uczą się od matki wyboru roślin nadających się do spożycia. Skoro proces ten podlega mechanizmom uczenia się, to utrzymywanie z dala od kontaktu z naturalnymi warunkami, może w pewnym stopniu utrudniać koniowi odnalezienie się w gąszczu roślin. Brak stałego dostępu do paszy objętościowej to kolejny czynnik zwiększający ryzyko zatrucia na pastwisku. Koń odczuwa głód, często permanentny, i pozostając w zamknięciu, nie jest w stanie go w żaden sposób zaspokoić. Gdy później zostaje wypuszczony na pastwisko, może rzucić się łapczywie na trawę i spożywać napotkane rośliny bez ich selekcji. Konsekwencją udomowienia konia jest poza tym także pojawienie się w jego otoczeniu roślin, z którymi w naturze nie miałby on kontaktu. Dotyczy to zwłaszcza ogrodów i porastających go roślin ozdobnych.
Tuja – żywotnik zachodni to roślina cmentarna i jednocześnie niezwykle popularna we współczesnych ogrodach. Jest ona trująca zarówno dla ludzi jak i zwierząt.
Dwie grupy roślin zagrażających koniowi
Rośliny trujące – rośliny zawierające w swym składzie substancje o działaniu toksycznym dla organizmu konia, niekiedy już nawet w niewielkich ilościach. Przykładem jest zimowit jesienny (Colchicum autumnale).
Rośliny jadalne, w większych ilościach mogące spowodować chorobę – niektóre chętnie przez konie konsumowane i niezawierające toksycznych związków rośliny spożyte w większych ilościach mogą wywołać problemy zdrowotne. Przykładem są jabłka, które nie są dla konia trujące, ale zjedzone w większej ilości, w wyniku nadmiernej fermentacji, mogą spowodować groźne dla życia morzysko.
Miejsca zwiększonego występowania roślin trujących
Miejsca ruderalne, przychacia – opuszczone domy i ruiny zabudowań, to siedliska tak zwanych roślin ruderalnych, spośród których znaczna część jest trująca. Przykład stanowi lulek czarny (Hyoscyamus niger L.).
Miejsca zacienione – stanowiska z ograniczoną ekspozycją na światło słoneczne, takie jak m. in. obrzeża lasów, są odpowiednie dla wielu trujących roślin, np. dla pokrzyku wilcza jagoda (Atropa belladonna).
Przydroża, rowy, zarośla – tereny wzdłuż dróg, ze względu na ukształtowanie terenu oraz wilgotność, a także różnego rodzaju zarośla, mogą być dobrym siedliskiem dla wielu trujących roślin, takich jak m. in. starzec (Seneccio spp.).
Sady – to głównie drzewa i krzewy dające jadalne owoce. Ich nadmierna ilość, zwłaszcza, gdy są niedojrzałe, może wiązać się przede wszystkim z dolegliwościami pokarmowymi. Przykładem jest śliwa domowa (Prunus domestica).
Ogrody – to miejsca porastane przede wszystkim przez rośliny ozdobne, spośród których spora część wykazuje działanie toksyczne, jak trująca dla ludzi i zwierząt tuja (Thuja occidentalis) – żywotnik zachodni.
Wilgotne łąki, tereny podmokłe, brzegi cieków wodnych i zbiorników wodnych – spora część roślin trujących preferuje stanowiska z dużą wilgotnością, jak np. zimowit jesienny (Colchicum autumnale).
Nie wypuszczajmy beztrosko koni do ogrodów pełnych owocujących drzew, ryzykujemy bowiem w ten sposób ciężkim i groźnym dla życia morzyskiem, a także ochwatem. Takie drzewa należy odgrodzić w sposób uniemożliwiający zwierzętom dojście do nich lub każdorazowo przed wypuszczeniem koni zbierać spady i owoce znajdujące się na gałęziach w zasięgu ich głów.
Czynniki znacznie zwiększające ryzyko zatrucia konia roślinami
- Głodny koń wpuszczony na pastwisko – zwierzę przez głód nie zwraca zbytniej uwagi na to co spożywa, je bardzo szybko, łatwiej więc o przyjęcie rośliny trującej.
- Słabej jakości ruń pastwiskowa – koń nie dokonuje wyboru przed spożyciem roślin, zjada wszystkie rośliny, chcąc zaspokoić głód.
- Pierwszy kontakt z pastwiskiem – koń, który nie zna danego pastwiska, szczególnie wtedy, gdy brak mu większej liczby wcześniejszych doświadczeń w korzystaniu z użytków zielonych, może łatwiej paść ofiarą trującej rośliny.
- Długi czas od ostatniego pobytu na pastwisku – ruń pastwiskowa jest dla konia bardzo atrakcyjnym pokarmem, kiedy więc ma on możliwość skorzystania z pastwiska po długiej przerwie, może czynić to wyjątkowo zachłannie, nie zwracając uwagi na rodzaj spożywanych roślin.
- Skoszenie roślin – skoszona roślina może łatwiej zostać błędnie uznana przez konia za nadającą się do spożycia.
- Dostęp do dużej ilości smakowitych owoców – owoce powszechnie spotykane w sadach, są dla koni szczególnie atrakcyjne pod względem zapachu i smaku, pozostający bez nadzoru koń może spożyć ich nadmierną ilość i przypłacić to morzyskiem.
Niektóre rośliny szczególnie niebezpieczne dla koni: cis pospolity (Taxus baccata), tuja – żywotnik zachodni (Thuja), robinia akacjowa (Robinia pseudiacacia), wawrzynek wilczełyko (Daphne mezereum) dąb (Quercus spp.), buk zwyczajny (Fagus sylvatica), tojad mocny (Aconitum napellus) i tojad lisi ((Aconitum vulparia), naparstnica wełnista (Dogitalis lanata), naparstnica żółta (D. lutea) i naparstnica purpurowa (D. purpurea), łubiny (Lupinus), pokrzyk wilcza jagoda (Atropa belladonna), starzec (Seneccio spp.).
Najważniejsze zasady minimalizujące ryzyko zatrucia konia roślinami
- Przed wpuszczeniem koni na dany teren należy sprawdzić czy nie rosną na nim niebezpieczne dla konia rośliny.
- Koń na pastwisko nie może wychodzić głodny.
- Pastwisko musi być dostatecznie dobrej jakości.
- Jeśli ruń pastwiskowa nie jest dostatecznie bogata, należy zapewnić koniom stały dostęp do alternatywnego pokarmu w postaci siana.
- Jeśli konie wypasane są w miejscach porastanych przez drzewa owocowe, należy odgrodzić owocujące drzewa lub przed wpuszczeniem zwierząt, wyzbierać owoce spod drzew oraz z gałęzi znajdujących się w zasięgu głowy konia.
- W większości przypadków konie podejmują właściwe decyzje co do wyboru roślin do zjedzenia, nie ma więc powodów do popadania w panikę przed wypuszczeniem konia na pastwisko. Chcąc jednak zminimalizować ryzyko zatrucia unikajmy czynników, które je zwiększają i stosujmy się do zasad podnoszących w tym zakresie bezpieczeństwo konia.
Piśmiennictwo
Meyer H., Coenen M. Żywienie koni PWRiL Warszawa 2009.
Roder J. Veterinary Toxicology Butterworth-Heinemann Boston 2001.
Zeitler-Feicht M. H. Zachowania koni Przyczyny, terapia i profilaktyka Świadome Jeździectwo Warszawa 2014.