Skoki luzem w korytarzu mogą być wspaniałą pomocą we wprowadzeniu młodego, niedoświadczonego konia w świat skoków przez przeszkody. Brak czynnika zakłócającego naturalną równowagę w postaci nie zawsze prawidłowo reagującego jeźdźca jest elementem zachęcającym dla uczącego się dopiero odrywania od podłoża wierzchowca.
Ocena trenera
Pojęcie skoków luzem, czyli inaczej skoków w korytarzu jest doskonale znane na całym świecie. Do połowy ubiegłego wieku metoda ta była uważana za podstawową w treningu koni skoczków. Stosowanie jej od lat, wydaje się sugerować, że jest ona doskonale wszystkim znanym zagadnieniem nie sprawiającym większych problemów we wdrożeniu jej do praktyki.
Tak jednak nie jest. Powodów tego stanu rzeczy można upatrywać w zbyt pobieżnej znajomości specyfiki skoków luzem, oraz temu, że w swojej starej formie nie uwzględniano zróżnicowanego punktu odbicia konia.
Ten właśnie aspekt stał się powodem, że wielu szkoleniowców odeszło od skoków luzem jako metody szkolenia konia, doceniając je jednak jako sposób na ocenę możliwości skokowych młodych, niezajeżdżonych koni.
Próba skoków luzem doskonale wpasowała się w organizację wszelkich przeglądów hodowlanych, aukcji czy testów.
Doskonale znana wszystkim sympatykom dyscypliny skoków przez przeszkody Helena Weinberg powiedziała w wywiadzie udzielonym „Der Hannoweraner” (nr. 7/76 z sierpnia 2002 roku):
Są konie, które skoki wolne wykonują zupełnie inaczej, niż pod siodłem. Ale sport niestety polega na skokach pod jeźdźcem. Wiele znakomitych koni skoczków nie robi później kariery w sporcie. A często te rzekomo pośledniejsze konie, które nie wykonują potężnych skoków, ponieważ są zbyt ostrożne i zachowawcze, choć skaczą zręcznie i dobrze technicznie, nie przechodzą pozytywnie prób wolnych skoków. Ale właśnie są to często konie, które po sześciu, siedmiu latach zaczynają odnosić sukcesy w sporcie.
Odnosząc się z całym należnym dla niemieckiej amazonki światowego formatu szacunkiem można jednak zaryzykować polemikę z prezentowanym przez nią stanowiskiem.
Prawdą jest to, że niezbyt ładne technicznie skoki luzem młodego konia nie skreślają jego szans na późniejszą karierę sportową w tej trudnej technicznie konkurencji.
Mogą one być jedynie wskazówką, jak dalej pracować z takim koniem. Nad czym należy się zatrzymać dłużej, a co można odłożyć na późniejsze etapy.
Z drugiej strony na sportowy sukces lub jego brak w przypadku młodych koni decydujące znaczenie ma suma błędów i zaniechań w działaniu człowieka.
Jak powiedział, niekwestionowany autorytet jeździecki, wielokrotny medalista olimpijski i MŚ – Dr Reiner Klimke (1936 – 1999):
Dziś na aukcjach wystawia się już trzyletnie konie jako potencjalne perełki ujeżdżenia, skoków czy wkkw, wierząc, że te ledwo co zajeżdżone konie w każdej dyscyplinie tak po prostu osiągną szczyt. Takie rozumowanie dla doświadczonego jeźdźca jest absurdalne. Wie on, że droga od podstawowego wyszkolenia do sukcesów w sporcie jest długa i wymaga cierpliwości.
Podczas pokonywania tej drogi, koń powinien pracować również w korytarzu, gdzie doskonalił będzie swoja technikę skoku bez ciężaru jeźdźca..
By praca ta przyniosła pozytywne efekty trzeba jednak zrozumieć na czym ona polega.
Nie można utożsamiać pojęcia skoków luzem z przeszkodami ustawionymi w krytej ujeżdżalni wzdłuż jednej ze ścian, które koń pokonywać będzie napędzany krzykami gromady poganiaczy czy razami bata furmańskiego.
Każdy, kto chcąc kupić konia odbył trochę podróży w tym celu po Polsce, z pewnością zetknął się z takim obrazkiem.
Ten sposób prezentacji konia w skokach luzem to droga donikąd. Tego typu zachowanie przynosi na ogół więcej szkody niż pożytku.
Zwłaszcza, kiedy mamy do czynienia z wierzchowcem, dla którego będzie to pierwszy kontakt ze skokami, które będą po takim doświadczeniu źle się mu kojarzyć.
Tylko planowa i spokojna praca w skokach luzem może stać się częścią składową systemu szkolenia młodego konia lub korekty problemów technicznych w skoku w przypadku koni starszych.
O korzyściach płynących z tej formy pracy powiemy szerzej w podsumowaniu tej Kliniki Świata Koni.
Zanim jednak przystąpimy do omówienia i prezentacji podstawowych ćwiczeń w pracy z młodym koniem, bo o takim przypadku napisała do Redakcji Czytelniczka, powinniśmy powiedzieć sobie o tym, jak przygotować krytą ujeżdżalnię do przeprowadzenia treningu w skokach luzem.
To bardzo istotne zagadnienie, które (jak niestety potwierdza to praktyka zaobserwowana w przeróżnych miejscach w Polsce) albo nie jest zbyt dobrze znane, albo jego stosowanie nie spędza snu z powiek wielu ćwiczącym z końmi skoki w korytarzu.
Zacznijmy od przygotowania samego konia, by później omówić przygotowanie miejsca, czyli krytej ujeżdżalni.
Pierwszą zasadą powinno być wcześniejsze przygotowanie konia do skoków. Nie można wyciągnąć konia z boksu i po krótkiej chwili gonienia go w hali zmuszać do skoków.
Zanim więc koń wejdzie do krytej ujeżdżalni dobrze jest skorzystać z karuzeli (jeśli nasza stajnia dysponuje tym bardzo pożytecznym elementem jej wyposażenia) lub rozruszać go na lonżowniku.
Zamiast ogłowia lepiej jest założyć kantar stajenny. Unikniemy w ten sposób problemów z nieprzydatnymi do pracy w korytarzu wodzami, eliminując tym samym jeden z potencjalnych problemów, gdyby wodze zaplątały się w jakiś element przeszkody.
Wszystkie końskie kończyny powinniśmy zabezpieczyć ochraniaczami, a koronki kopyt nie zaszkodzi ochronić kaloszami.
Aby przyzwyczaić młodego konia do ciężaru siodła w skoku można założyć mu siodło. W takim jednak wypadku wyjmujemy z niego puśliska ze strzemionami. Nastepnie, żeby uniknąć niepotrzebnego straszenia konia luźnymi tybinkami można założyć na siodło gumowy pas do spinania derki lub dodatkowy popręg. Niechlujstwo, zbytni pośpiech lub zapomnienie w założeniu ochraniaczy mogą przynieść w efekcie końcowym kontuzje konia i wyłączenie go co najmniej na kilka tygodni z treningów.
Są też zwolennicy teorii, że w trakcie treningu nie należy zbytnio chronić konia od bodźców bólowych i można nie ochraniać jego nóg. Mówiąc bardziej obrazowo i dosadnie, że jak koń nie poczuje bólu przy puknięciu w drąga przeszkody, to nie będzie w przyszłości „szanował drągów” i wyżej podnosił nóg przy kolejnej próbie skoku.
Nie rozwodząc się zbytnio nad tym aspektem treningu konia, możemy powiedzieć jedynie, że na szczęście te brutalne metody przeszły już dawno do lamusa niezbyt chlubnej części historii światowego jeździectwa i dzisiaj trudność techniczna parkurów wymusza bardziej partnerskie traktowanie wierzchowców w trakcie pracy szkoleniowej.
Teraz słów kilka na temat przygotowania hali do zajęć w skokach luzem.
Pierwsza uwaga może wydać się większości czytających nieco oderwana od życia, ale szara rzeczywistość niesie ze sobą głęboki sens jej przypomnienia.
Otóż w trakcie pracy w skokach luzem nie jest możliwe równoczesne wykorzystanie hali do innych zajęć! Nic nie powinno rozpraszać ćwiczącego w korytarzu konia, a zwłaszcza inny koń pracujący - powiedzmy - w środku hali, w miejscu odgrodzonym od korytarza.
W miejscach w pobliżu ścian, przy bandzie krytej ujeżdżalni, na ogół pozostaje wyżłobiony ślad po wcześniejszych jazdach. Dobrze byłoby przed przystąpieniem do budowy korytarza do skoków luzem wyrównać podłoże (przy pomocy ciągnika lub używając grabi).
Samo przygotowanie korytarza nie powinno sprawiać nikomu specjalnej trudności.
Budujemy go używając takich elementów jak stojaki i drągi przeszkód. Możemy do tego celu użyć również taśmy odgradzającej.
Trzeba pamiętać jednak o tym, by taśm lub drągów tworzących ogrodzenie zagrody do ćwiczeń nie mocować do stojaków, w kłódkach których spoczywać będą drągi skakanych podczas ćwiczeń przeszkód.
W przeciwnym wypadku jakiekolwiek błędy na przeszkodach, czyli zrzutki lub przewrócenie stojaka, skutkować będą zrujnowaniem konstrukcji całej lub części zbudowanej zagrody do ćwiczeń. To z kolei może nieść ze sobą niepotrzebne spłoszenie konia, który w panicznej ucieczce z miejsca zdarzenia może nabawić się kontuzji.
Poza tym, wykorzystanie stojaków przeszkód jako elementów konstrukcji zagrody utrudnia lub wręcz uniemożliwia indywidualne dla każdego konia regulowanie dystansów, co jest podstawą współczesnego wykorzystywania treningu skoków wolnych.
Zanim wprowadzimy do środka ćwiczącego konia, kolejną czynnością, jaką powinniśmy wykonać w halach, które nie maja tego zrobionego na stałe, jest zabezpieczenie, i zaokrąglenie narożników.
Możemy wykonać to za pomocą taśmy odgradzającej lub krótkich drągów (z przeszkód zwanych bramkami).
Planując ilość przeszkód zagrody do treningu koni w skokach luzem nie możemy zapomnieć o tym, żeby po ostatniej przeszkodzie (na ogół będzie to okser) pozostawić prosty odcinek o długości minimum jednego drąga ( a więc ok. 3,5 – 4 metrów), zanim koń będzie musiał złożyć się w zakręcie wyznaczonej trasy.
Po przygotowaniu hali i konia lub koni do ćwiczeń pozostaje nam tylko zabezpieczyć odpowiednią ilość smakołyków na nagrody za dobra pracę i rozpocząć szkolenie w skokach luzem.
Ćwiczenie 1
By nasza praca miała sens, w hali powinna panować atmosfera spokoju, pozwalająca na skupienie ćwiczącego konia. Więcej o tym aspekcie napiszemy w podsumowaniu tej Kliniki Świata Koni.
Tymczasem po wprowadzeniu konia do hali, zwłaszcza jeśli jest to młody koń, powinniśmy dać mu chwilę na spokojne zapoznanie się z nową dla niego aranżacją krytej ujeżdżalni. Pozwoli to skupienie na proponowanych zadaniach, a nie na poznawaniu w trakcie treningu nowych elementów.
Pierwszy zadaniem, jakie postawimy przez młodym koniem będzie spokojne pokonanie trasy korytarza i poprowadzenie go stępem w ręku przez jednego z pomocników.
W miejscach, gdzie będziemy w kolejnych etapach stawiać przeszkody połóżmy bezpośrednio na podłożu drągi, tak, by koń miał okazję do zapoznania się z samym korytarzem i jego elementami składowymi.
Zadaniem człowieka prowadzącego konia jest spokojne pokazanie wierzchowcowi trasy, którą później będzie on pokonywał samodzielnie.
Ćwiczenie 2
Realizując zasadę stopniowania trudności kolejnych zadań w następnym ćwiczeniu pozwolimy trenowanemu wierzchowcowi na samodzielne pokonanie poznanej we wcześniejszym ćwiczeniu trasy. Drągi będą w nim jeszcze leżały na podłożu. Koń powinien 2-3 - krotnie pokonać korytarz. Powinno pozwolić na to, by zaakceptował bez zastrzeżeń zbudowaną do treningu zagrodę.
Spokojnie, bez krzyków i strzelania batami pozwalamy, by koń w równym tempie poruszał się po wyznaczonej trasie.
Niezwykle ważne jest to, żeby drągi leżące na ziemi dzielił dystans dopasowany do wykroku konia uczestniczącego w treningu. Jeśli uczestniczy w nim większa niż jeden ilość koni o zróżnicowanym wykroku, to za każdym razem zadaniem trenera prowadzącego trening jest dostosowanie dystansów do aktualnie przebywającego w hali konia.
Ćwiczenie 3
W kolejnym ćwiczeniu podniesiemy nieco stopień jego trudności poprzez ustawienie koperty, którą poprzedzać będzie wskazówka w odległości ok. 3 m. Pozostałe elementy toru przeszkód pozostaną dalej leżące na podłożu hali.
Drąg leżący przed kopertą – wskazówka ma za zadanie pomóc koniowi w znalezieniu optymalnego punktu odbicia do pierwszego skoku.
Jest to szczególnie istotne przy pracy z młodymi końmi, które nie dysponują stosowną rutyną, która pozwoli im na właściwą ocenę i wybór najlepszego punktu odbicia.
Zadaniem konia będzie pokonanie trasy w jednym, stałym rytmie. Przy zachowaniu właściwych warunków, tzn. spokojnych reakcji wszystkich zaangażowanych w trening ludzi, większość młodych koni z reguły po 2 -3 przejazdach pokazuje właściwe skupienie się na zadaniu.
Ćwiczenie 4
Do poprzedniego układu dołożymy w tym ćwiczeniu kolejna przeszkodę. Będzie to nieco wyższa niż pierwsza przeszkoda (miejsce krzyżowania się drągów koperty) stacjonata, postawiona w dystansie na 1 foule za kopertą. Przygotowując tor do tego ćwiczenia powinniśmy dopasować ten dystans dla konkretnego konia. Na ogół będzie to odległość z przedziału 6,8 – 7,1 metra. W pracy z młodymi końmi, które dopiero zaczynają swoja przygodę ze skokami byłoby błędem nadmierne skracanie tego dystansu. W pierwszym etapie powinniśmy raczej zachęcać konia do obszerniejszego ruchu, pozostawiając kwestie jego umiejętności „skracania się w dystansie” na późniejsze etapy.
Ćwiczenie 5
Do układu przeszkód z ćwiczenia 4 dołożymy w kolejnym zadaniu jeszcze jedną przeszkodę, którą będzie wyższy od stacjonaty okser. Również w tym przypadku dystans dzielący stacjonatę od oksera powinien wynosić 1 foule, dobrany tak, aby była to odległość pasująca dla konkretnego konia.
Zgodnie z zasadą stopniowania trudności kolejnych zadań okser powinien być najwyższą przeszkodą tego ćwiczenia.
Pracując z koniem, który po raz pierwszy zetknął się ze skokami luzem można w pierwszej próbie zamiast oksera postawić stacjonatę.
Jeśli młody koń, z którym pracujemy w zagrodzie treningowej ma już za sobą pewne doświadczenia w treningu skokowym, możemy pokusić się o zwiększenie wysokości oksera, pamiętając jednak o złotej zasadzie, że wszelka przesada jest źródłem późniejszych problemów.
Nadmierny pośpiech w zwiększaniu wymagań, czyli windowaniu wysokości skakanych przez konia przeszkód może przynieść odwrotny od zamierzonego skutek lub nawet być powodem urazów.
Ćwiczenie 6
Grupa kolejnych trzech ćwiczeń poświęcona będzie tematowi wyrabiania lub poprawy rytmu konia w pokonywaniu przeszkód. Doskonałym rozwiązaniem jest zaproponowanie trenowanemu wierzchowcowi szeregu przeszkód ustawionych na tzw. skok – wyskok.
Zaczniemy od układu znanego już ćwiczenia 3, ale tym razem odległości pomiędzy elementami szeregu będą zupełnie inne. Pierwszą przeszkodę, kopertę znaną z poprzednich ćwiczeń poprzedzać będzie leżący 3 metry wcześniej drąg – wskazówka. Za kopertą, w takim samym dystansie 3,2 m położymy na podłożu drągi drugiej przeszkody i dalej w dystansie 3,5 m. drągi przeszkody trzeciej.
Po pokonaniu zaproponowanego toru bez większych problemów możemy dołożyć do niego w kolejnych próbach stacjonatę i okser, jak w ćwiczeniu 4 oraz 5 (obydwie przeszkody w dystansie 1 foule)
Ćwiczenie 7
W następnym zadaniu dołożymy do poprzedniego układu jedną przeszkodę, niewielką stacjonatę, opisaną wcześniej jako przeszkoda trzecia. Również i teraz po akceptacji przez konia nowego układu możemy w kolejnych próbach dołączyć dwie kolejne przeszkody, stacjonatę i końcowy okser.
Ćwiczenie 8
W ostatnim zadaniu jakie proponujemy w treningu skoków luzem, będzie dostawienie kolejnej koperty, czyli trzeciego elementu układu skok – wyskok, opisanego w ćwiczeniu 6 jako przeszkoda druga. Cały tor przeszkód tego ćwiczenia ilustruje poniższy rysunek.
Podsumowanie
Planowy i przemyślany trening skokowy z wykorzystaniem skoków luzem w korytarzu jest dla końskiego sportowca startującego w zawodach skokowych bardzo pożyteczny.
Konie, takie jak: Saganek, Halik, Aravel II, Trojka i wiele innych, które święciły swoje sukcesy na konkursowych parkurach zawodów ogólnopolskich z Mistrzostwami Polski włącznie oraz podczas swoich występów na zawodach międzynarodowych, zaczynały swoja przygodę ze skokami właśnie w korytarzu. Mało tego, nawet w trakcie swojej bogatej kariery trening taki pomocny był w doskonaleniu ich techniki skoku lub korekty zauważonych błędów technicznych.
W zajęciach tej Kliniki Świata Koni, ze względu na bardzo duży zakres tematu, jakim jest kwestia skoków luzem w korytarzu, ograniczyliśmy się do zestawu ćwiczeń dla początkujących koni.
Zaproponowane ćwiczenia powinny stanowić podstawę treningu w korytarzu na czas 3 – 4 miesięcy, przy założeniu, że będziemy z danym koniem pracować w korytarzu regularnie przynajmniej 1 raz w tygodniu.
Dobrze jest wybrać do tego celu jeden dzień w tygodniu, powiedzmy niedzielę lub poniedziałek.
Uważna obserwacja postępów konia powinna dać nam odpowiedź czy koń, z którym pracujemy robi postępy w trafnym wybieraniu punktu odbicia, poprawia swoją technikę skoków i potrafi utrzymać skupienie
Naturalnie, pracę rozpoczynamy zawsze od niezbyt dużych przeszkód, a wszelkie zmiany polegające na zwiększaniu ich wysokości wprowadzamy bardzo ostrożnie.
Szalenie ważnym aspektem skoków luzem jest nie przeciążanie trenowanych koni. Doświadczeni trenerzy doskonale wiedzą, jak trudno jest zachować umiar i pohamować własne ambicje, by zdusić w sobie chęć sprawdzenia na poważnych przeszkodach dobrze rokującego konia skoczka.
W pracy koni w korytarzu, a zwłaszcza koni młodych, niezwykle istotne jest zachowanie ludzi biorących udział w treningu. Powinna w tym przypadku obowiązywać zasada, że prowadzony on jest przez jedna osobę, a pomagają mu pomocnicy realizujący jego zalecenia.
Rozgadany lub, co gorsza, rozkrzyczany tłumek przypadkowych i chaotycznie zachowujących się osób z pewnością nie pozwoli, by trenowany koń skupił się na postawionych mu zadaniach. W takich warunkach konie skaczą źle i nie uczą się. Brak postępów w pracy to czynnik frustrujący nie tylko dla właściciela konia, ale też i dla samego zwierzęcia.
Postępowanie takie to najlepsza droga do tego, żeby koń podchodził do skoków bez radości, bez zaangażowania, a z czasem wykazał niechęć do skoków.
Z reguły 3 osoby obecne w krytej ujeżdżalni wystarczą, żeby zapewnić sprawne przeprowadzanie pracy.
Zadaniem jednej z nich będzie spokojne wprowadzenie młodego lub pobudliwego konia do korytarza i „wypuszczenie” przez pierwsza przeszkodę.
Drugi pomocnik i trener powinni czuwać w pobliżu przeszkód (zwłaszcza w szeregach), aby dyskretnie wspomóc konia w ruchu do przodu, który wykazuje tendencje do zwalniania lub zatrzymania. Nie trzeba w tym celu używać krzyków czy razów bata. Sama obecność człowieka, jego gest czy postawa, lekkie podniesienie trzymanego w ręku bata do lonżowania doskonale spełnia swoje zadanie, pozwalając jednocześnie, aby koń zachował skupienie na czekającym go zadaniu.
Ważnym aspektem jest stosowanie systemu nagród w trakcie pracy w korytarzu.
Można przyjąć, że średni czas poświęcony na trening jednego konia będzie się wahał w przedziale 5 – 10 minut. Powinniśmy dążyć w nim do tego, by zakończył się on pozytywnym elementem, za który koń będzie bezzwłocznie nagrodzony. To wywoła u niego dobre skojarzenie ze skokami.
Dobrze jest pamiętać o zasadzie, która mówi, że bodźce pozytywne działają szybciej i są poważnym sprzymierzeńcem człowieka w procesie uczenia konia.
Niewątpliwą zaleta skoków luzem jest to, że koń skacze w nich bez obciążenia nie zawsze prawidłowo zachowującego się w skoku jeźdźca. Koń w czasie takiego treningu wolny jest od zakłóceń pochodzących od agresywnej, źle działającej ręki jeźdźca.
Najważniejsze jednak jest chyba to, że koń skacząc w swojej naturalnej równowadze (przy jej braku skoki te pomogą mu ją uzyskać) może nabrać zaufania do swoich własnych możliwości oraz odwagi przed zmierzeniem się z kolejnymi przeszkodami.
Trening taki, w połączeniu z innymi zajęciami, takimi jak: praca na lonży z użyciem wodzy dodatkowych czy czambonu, bądź odpowiednio dobrane ćwiczenia w jazdach „płaskich,” pomoże rozwinąć niezbędną do uprawiania skoków muskulaturę konia.
Jak widać zatem, trening konia w korytarzu w skokach luzem może stanowić poważny czynnik przyczyniający się do jego sportowego rozwoju. Może jednak również przy braku odpowiedniego do niego podejścia stanowić źródło nie mniej poważnych problemów.
O korekcie problemów koni starszych oraz o innych ćwiczeniach dla koni młodszych opowiemy w drugiej części Kliniki Świata Koni.
Trener:
Stanisław Marchwicki, absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, dyplomowany trener jeździectwa II klasy (od 1986 r.), Halowy Mistrz Polski z 1995 r., Halowy I Wicemistrz Polski z 1996 r., zwycięzca rankingu PZJ w skokach w 1996 r., trener wychowawca wielu medalistów członków Kadry Narodowej MP Juniorów na Małych Koniach i dużych koniach, jeździec doskonale pracujący z młodymi końmi, czego efektem są zwycięstwa podczas finałów MPMK w skokach we wszystkich kategoriach wiekowych koni.
Artykuł ukazał się w ŚK 3/2011