Potężne serce, dwukrotnie większe niż u koni innych ras, wyrywające się do tego, by ścigać się z wiatrem, ścięgna tak mocne, że każdy ich centymetr mógłby utrzymać ciężarek o wadze 3,5 tony, a przy tym chód tak lekki, że ledwie słychać tupot kopyt o ziemię. Konie pełnej krwi angielskiej, selekcjonowane ze względu na dzielność wyścigową, sylwetką podobne gończym chartom, onieśmielają i fascynują zarazem.

 

Konie posiadające za sobą karierę wyścigową są przedmiotem wielu stereotypowych opinii, w których prym wiodą hasła o ich trudnym, nieprzewidywalnym i porywczym charakterze. Z drugiej strony, wysoka wrażliwość i podatność na impulsy ze strony jeźdźca zyskuje zwolenników (choć może stać się przeszkodą dla mało doświadczonych jeźdźców, bez wyczucia „timingu”). Dodajmy do tego tzw. efektywność finiszową w galopie. Czołowi zawodnicy podkreślają szybkość uczenia się koni pełnej krwi oraz ich niezawodność w wykonywaniu komend, tak istotną podczas próby krosu w dyscyplinie WKKW czy podczas mistrzostw w jeździe bez ogłowia.

 

Ivan Revutskyi - pełne zaufanie radość z jazdy na cordeo fot. z archiwum Ivana
Ivan Revutskyi - pełne zaufanie, radość z jazdy na cordeo. fot. Kinga K-D Photography.

 

Amerykańska trenerka wyścigowa, Janice L. Blake, przyrównuje folbluty do „wścibskiej teściowej” – w obyciu z nimi wymagany jest tak samo takt, cierpliwość i duża doza sympatii. Folbluty, nie bardziej niż inne konie, potrzebują konsekwencji działania jeźdźca, czułego i empatycznego traktowania, za które odwdzięczają się chęcią do współpracy. Jeśli do tego dodamy dużą dawkę aktywności wspierającej ich ciekawość świata, inteligencję i temperament, zyskamy przyjaciela na całe życie, gotowego, choćby i dosłownie, skoczyć z nami w ogień.

Zaplanowanie ścieżki treningowej konia powyścigowego rodzi już na wstępie pewien dylemat – mamy do czynienia z młodym, zaledwie cztero-, pięcioletnim zwierzęciem, a jednak posiadającym już umiejętność pracy pod jeźdźcem – także w stresujących warunkach, ale również pewien bagaż doświadczeń. Marząc o radosnym galopie po bezkresach łąk, musimy sobie szczerze odpowiedzieć, czego oczekujemy od wymarzonego konia, na ile jesteśmy gotowi na zmierzenie się z jego reedukacją i przyzwyczajeniami ze stajni wyścigowej, a także, co nie mniej ważne, na ile pozwolimy mu „rozwinąć skrzydła”, nie hamując jego naturalnych predyspozycji.

 Przejście na tor wyścigowy przez wąski, ciemny tunel nie jest straszne folblutowi

Przejście na tor wyścigowy przez wąski, ciemny tunel nie jest straszne folblutowi. fot. Marzena Tamul

 

Jednym z powodów mniejszej popularności koni powyścigowych może okazać się brak wiedzy o potencjalnych miejscach i sposobach ich zakupu oraz legendy na temat ich wartości, nie ustępującej luksusowej limuzynie, czy nawet prywatnemu odrzutowcowi. Oczywiście, istnieją takie konie - o wybitnym rodowodzie, z ogromnym potencjałem do osiągania zwycięstw, u szczytu swojej kariery wyścigowej. Wraz z przebiegnięciem ostatniej linii mety ceny zmieniają się. W przedziale nawet od kilku tysięcy złotych możemy kupić zdrowego, ujeżdżonego już konia, który nie odnotował sukcesów na torze, na tyle istotnych, by przeznaczyć go do hodowli.

 

Hodowla w SK Krasne

Hodowla w SK Krasne. fot. Marzena Tamul

 

Bardzo rzadko widuje się ogłoszenia na temat sprzedaży konia z doświadczeniem na torze wyścigowym, na portalach ogłoszeniowych. A zatem gdzie szukać? Aukcje organizowane na torach wyścigowych w Polsce dotyczą zwierząt przed rozpoczęciem treningu lub w trakcie jego trwania. Pozostają nam zatem:

 

  • Stajnie wyścigowe – czyli bezpośrednio u źródła. Wraz z końcem sezonu stajnie stopniowo zwalniają miejsca dla kolejnych młodych adeptów.

  • Stadniny (państwowe takie jak min. Krasne, Iwno oddział Golejewko, Moszna oraz prywatne) kilka razy w roku organizują licytacje koni z przeznaczeniem do sportu i rekreacji. Informacje o terminach wraz z listą i rodowodem koni są publikowane na stronach internetowych hodowców, w ogłoszeniach Polskiego Związku Hodowców Koni Pełnej Krwi Angielskiej. Powyższe formy sprzedaży niosą za sobą pewne ograniczenie. O ile przed przystąpieniem do licytacji możemy konia obejrzeć, zadać nurtujące nas pytania, to zwykle jesteśmy pozbawieni szansy na próbę pod siodłem – a zatem przygoda rozpoczyna się na dobre już po przeniesieniu prawa własności.

  • Aukcje i ogłoszenia zagraniczne.

 

W niektórych krajach, takich jak m.in. Wielka Brytania prężnie działają fundacje zajmujące się wykupem, treningiem i odsprzedażą tych koni. Po adaptacji w nowym środowisku (która trwa minimum 2 tygodnie) koń jest poddawany treningowi skoncentrowanemu na ustawieniu na pomoce, udoskonaleniu chodów. Ośrodki podkreślają, że cena zakupu nie jest niska, ale zawiera w sobie efekt wielu tygodni i miesięcy intensywnej pracy profesjonalnych jeźdźców oraz kompleksowej opieki.

Na zakończenie pozostawiam scenariusz niczym z bajki, czyli szczęście bycia obdarowanym. W taki właśnie sposób trafiła do nas jedna z klaczy, właściciel, sam nie jeżdżący konno, chciał zapewnić jej dożywotni, troskliwy dom.

 

Skąd czerpać wiedzę o interesujących nas koniach?

Baza koni wyścigowych znajduje się pod adresem koniewyscigowe.pl (z informacją o hodowcy, trenerach) oraz vioda-racing.pl, gdzie w zakładce folbluty znajdziemy alfabetyczny spis koni w podziale na sezony wyścigowe (wraz ze zdjęciami i filmami z gonitw). Warto prześledzić bieg kariery konia bynajmniej nie tylko z czystej ciekawości przyszłego właściciela. Przerwa lub definitywne zakończenie startów w środku sezonu może oznaczać kontuzję rzutującą na dalsze możliwości treningowe (urazy ścięgna, bukszyny, pęknięcia lub złamania), choć znany jest mi przypadek konia odesłanego przez trenerkę do stadniny, gdyż dzierżawca od kilku miesięcy nie pokrywał kosztów treningu. Warto być dociekliwym – koń bez kontuzji to skarb o tkankach miękkich wytrzymałych na duże obciążenia. Śledzenie materiałów z padoku do oprowadzania i gonitw, pozwoliło mi na obserwację na jakim wędzidle pracował koń i jak na nie reagował, czy startował w masce wyciszającej, jak się zachowywał w trakcie dosiadania, ile ma w sobie waleczności.

Folblut u szczytu kariery wyścigowej posiada znikomy procent podskórnej tkanki tłuszczowej, wyróżnia się bardzo szczupłą sylwetką z podciągniętym brzuchem - prezentuje się odmiennie od przedstawiciela tej samej rasy w tzw. kondycji stadnej czy użytkowej. Typowa dla tych koni wysoka przyswajalność paszy wymaga specjalistycznego układania diety. Folbluty jedzą dużo i chętnie, wskazówka wagi drga jednak leniwie. Warto zwrócić uwagę, że konie poddawane od młodego wieku wielu stresogennym sytuacjom i ogromnym obciążeniom treningowym znajdują się w dużej grupie ryzyka choroby wrzodowej - statystyki mówią nawet o ponad 80% tego typu schorzeń. Tym bardziej zachęcamy do zapoznania się z codziennymi zwyczajami stajni wyścigowej z której pochodzi koń.

 

Klacz autorki w trakcie kariery na torze. fot. Marzena Tamul

 

Autorka w obiektywie Magdaleny Jaworskiej

 

Co już potrafi koń po karierze wyścigowej?

 

  1. Koń przyjął jeźdźca, porusza się wraz z nim w trzech chodach i reaguje na sygnały wydawane przez jego ciało. Nagłe zmiany środka ciężkości powodują wysoką reaktywność – ale to wspaniały wstęp do dalszej pracy nad lekkością zadawania pomocy jeździeckich. Czas na pracę nad regularnością chodów przychodzi wraz z rozwojem partii mięśniowych mniej istotnych do osiągania prędkości wyścigowych, ale niezbędnych w pracy ujeżdżeniowej.

  2. Koń reaguje głównie lub tylko na łydkę aktywizującą, a zatem pozostaje nam wyćwiczenie odpowiedzi na łydkę przesuwającą i ograniczającą, tym bardziej, że w początkowym etapie treningów zależeć nam będzie na ćwiczeniach dążących do rozluźnienia i uelastycznienia.
  3. Koń, poprzez regularną pracę w karuzeli jest wdrożony do pracy na kole. Naszym zadaniem jest przyzwyczajenie go do istotnej zmiany, jaką jest obecność lonżującego lub poganiającego człowieka pośrodku.

  4. Praca w grupie koni jest już dobrze opanowana. Rozprężenie, wspólne przejście na tor treningowy, galop treningowy w zadanym tempie zadaje kłam stereotypom na temat tendencji do ciągłego ścigania się.

  5. Pracę treningową na torze cechuje planowość i regularność, niezależnie od pory roku i warunków atmosferycznych. Mamy zatem do czynienia z końskim atletą, który nie odmawia pracy czy to w upalny dzień, czy to w śniegu i deszczu.

  6. Koń jest obeznany z załadunkiem i transportem. Chęć i łatwość lub traumy z tym związane mają charakter osobniczy, bardzo wiele zależy tu od stajni wyścigowej, w której trenowany był koń i metod tam stosowanych.

  7. Praca konia wyścigowego wiąże się z dużą częstotliwością wizyt kowalskich (częstsza wymiana podków) i weterynaryjnych (regularne badania krwi, RTG), dzięki czemu jest on już do nich przyzwyczajony. To samo tyczy się zabiegów pielęgnacyjnych takich jak szczotkowanie, schładzanie wodą.

  8. Koń o tak bogatym doświadczeniu jest obeznany z wieloma czynnikami środowiskowymi, takimi jak hałas, tłum ludzi, trzepoczące reklamy, przejeżdżające obok niego samochody. (fot. – klacz autorki w drodze na tor wyścigowy przechodzi przez wąski, ciemny tunel. Obecnie nie boi się ciasnych przejść, mostów, spacerów po zmroku czy załadunku do przyczepy).

 

Na postawione w tytule pytanie czy warto rozważyć zakup konia pełnej krwi po treningu wyścigowym odpowiem – tak, warto. Jedni cenią tę muskularną sylwetkę z wyraźnie zaznaczonymi strukturami ścięgien i więzadeł, dla innych taki koń wydaje się być zbyt szczupły i „żylasty” i jak to bywa w każdej dziedzinie życia, gusta nie podlegają dyskusji. James Fillis pisał, że cwał konia pełnej krwi „jest jak kołysanie fali (…), jak lot, lot wielki, odurzający, bez wysiłku, bez zmęczenia, radość fizyczna, która przyćmiewa rozum, a pozostawia zawrotną przyjemność opanowania obszaru”. Od nas zatem zależy, czy jesteśmy chętni i gotowi, by poddać się tego typu doznaniom. (fot. autorka na powyścigowej klaczy w pełnym radości galopie po łące)

Na świecie, szczególnie w krajach anglosaskich, gdzie wyścigi konne stanowią gałąź przemysłu, co roku kilkaset tysięcy zwierząt odbywa ostatnią podróż z toru do rzeźni. W Polsce brak takich danych, konie, poza trafieniem w ręce prywatne i do hodowli, sprzedawane są do innych krajów, z których najbardziej kontrowersyjny jest kierunek – Kazachstan. Ostatni argument trafia zatem do serc, bo o ile nie jesteśmy w stanie uratować wszystkich koni na świecie, to możemy uratować świat jednego z tych koni i stać się dla niego całym światem.

 

Ciekawostki

  • Serce człowieka waży 250 gram, a serce folbluta około 3,5-5 kilogramów i ma wielkość piłki futbolowej. W The National Heritage Centre for Horseracing and Sporting Art z siedzibą w Newmarket możemy zobaczyć i dotknąć modeli porównawczych tych dwóch gatunków. Rekordzistami pod względem pojemności serc były konie Secretariat (waga 10 kg) i Phar Lap (6,35 kg).

  • Śledziona jest w stanie wykorzystać dodatkowe 12 litrów krwi, dzięki czemu organizm zyskuje lepszą odporność i większe zaopatrzenie w tlen.

  • Typowy dla rasy wzrost mieści się w zakresie 155-170 cm w kłębie – praktyka pokazuje, że prócz wyjątków takich jak ogier Hyperion (zaledwie 153,5 cm) czy ogier Phar Lap (174 cm) i klacz Zenyatta (imponujące 178 cm), największe sukcesy osiągały konie o średnich parametrach.

  • Na początku XX wieku system żywienia i utrzymania koni wyścigowych w Polsce zmienił się pod wpływem amerykańskich trenerów. Dominujący do tej pory system angielski (obejmujący intensywne karmienie głównie owsem i przetrzymywanie w derkach, w ciepłych stajniach celem wypacania) został wyparty na rzecz amerykańskiego. Model ten zakładał korzystanie z naturalnego światła i świeżego powietrza, przeplatanie delikatnego galopu na dłuższych dystansach z krótkimi galopami w dużym tempie, karmienie urozmaiconymi mieszankami z dodatkiem zielonki i meszu, chłodne powietrze w stajniach, stały dostęp do wody.

 

 

Jerzy Krukowski – zawodnik reprezentujący Polskę na zawodach rangi międzynarodowej, wielokrotny mistrz i wicemistrz Polski w dyscyplinie WKKW. Ogromne doświadczenie zdobył w trakcie rocznego kontraktu na starty w Wielkiej Brytanii, mekce dyscypliny oraz w Niemczech. Twórca programu szkoleniowego JK System.

Z końmi mocno zaawansowanymi w krew pracuję od czterech dekad, a w ostatnich latach jestem związany jako sportowiec tylko i wyłącznie z końmi pełnej krwi angielskiej. W WKKW dolew ich krwi zawsze był fundamentalną sprawą ze względu na ich wytrzymałość i wymagania dyscypliny. Dziś cechy najbardziej pożądane u folbluta, którego chcemy wykorzystywać w sporcie wyczynowym to skoczność i predyspozycje ruchowe. Niestety, są to cechy do których ta rasa nie została stworzona i selekcja pod tym kątem zawsze stała na drugim miejscu za szybkością i wytrzymałością, więc dobór odpowiedniego konia jest dość mocno zawężony. Wyścigi jako element selekcji sprawdzają się pod kątem wytrzymałości – również struktur mięśniowo-szkieletowych, ale specyfika treningu wyścigowego powoduje, że mamy do czynienia z koniem o doświadczeniach, których w treningu sportowym chcielibyśmy uniknąć. Dodając do tego wrażliwość i bystrość folbluta czasem spotykamy się z „tykającą bombą” i przy niewystarczającym doświadczeniu ze strony jeźdźców powstaje krzywdząca opinia o tych koniach jako niezrównoważonych czy nieprzewidywalnych.

Odpowiednie prowadzenie i system treningowy, szybkie zakończenie kariery wyścigowej np. po jednym sezonie, sprawiają, że konie te są wdzięcznym materiałem do pracy i stają się końmi wyjątkowymi, a w mojej dyscyplinie niezastąpionymi. Kolejna sprawa, bardziej już indywidualna, to wzrost. Niewiele z naszych rodzimych folblutów przekracza barierę 162-165 cm, w wyścigach nie ma to takiego znaczenia, w sporcie wyczynowym staje się problematyczne. Nie każdy jeździec ma sylwetkę dżokeja i nie wszystkie zadania folbluty są w stanie pokonać samym „sercem do walki”. Zawsze powinniśmy zwracać uwagę na psychikę konia – dotyczy to wszystkich ras, ale przy gorącym temperamencie koni pełnej krwi angielskiej zrównoważone i adekwatne reakcje na bodźce zewnętrzne są dużym ułatwieniem w pracy szkoleniowej. Przy spełnieniu tych wszystkich wymogów zawsze polecę folbluta – to z pewnością wyjątkowa rasa i powinniśmy ją mądrze wspierać we współczesnych realiach sportu wyczynowego.

 

 

Paweł Warszawski – reprezentant kraju w dyscyplinie WKKW, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, czterokrotny zdobywca Pucharu Polski. Ma za sobą 6 startów jako reprezentant Polski na Mistrzostwach Europy. Dwukrotnie zdobył srebrny medal Mistrzostw Europy Juniorów. Związany ze Stowarzyszeniem Jeździeckim Baborówko.

Konie pełnej krwi angielskiej to dość specyficzna rasa koni, jeśli chodzi o wykorzystanie ich w sporcie. W początkowej fazie treningu są dużo bardziej wrażliwe i trudniejsze od innych ras. Wymagają cierpliwości, konsekwencji i żmudnej rutyny, aby odwdzięczyć się wielkim sercem, odwagą i walecznością. Wielu jeźdźców nie ma możliwości, aby czekać kilka lat na efekty współpracy z dojrzałym folblutem i wybiera rasy koni, które mają inne cechy i walory. Dużo lepiej sprawdzają się folbluty i konie zaawansowane w krew w dyscyplinie WKKW, gdzie koń musi być doskonale przygotowany kondycyjnie do długich dystansów w krosie. Konie te łatwiej znoszą kilkudniowe obciążenia, jakimi są poddawane. Praca z nimi jest mozolna, trudna i wymaga olbrzymiego doświadczenia od zawodnika, aby uzyskać wspaniałego i wtrzymałego partnera do sportu.

 

Ivan Revutskyi – zawodnik startujący w międzynarodowych mistrzostwach w jeździe bez ogłowia, w dyscyplinie skoki przez przeszkody:

Odkąd pamiętam w moim życiu były konie. Od zawsze byłem „folbluciarzem”, a one - folbluty towarzyszą mi od dziecka. Spędziłem i spędzam z nimi mnóstwo czasu… Pracuję z nimi, odczulam, przede wszystkim jednak na nie patrzę. Po tych obserwacjach, popartych doświadczeniem z pracy z nimi,  z całą pewnością mogę stwierdzić, że „ Król jest tylko jeden” i jest nim koń pełnej krwi.

Konie te posiadają wielkie serce, pompuje ono nie tylko krew lecz ogromną siłę oraz wolę walki. Mają mocne charaktery, chętnie pracują. Przy odpowiednim szkoleniu ich chęć do pracy wzrasta, nabierają zaufania do człowieka. Są wiernymi „partnerami”.

Przez moje ręce przewinęło się wiele koni pełnej krwi, do każdego z nich podchodziłem i podchodzę zawsze indywidualnie, ponieważ każdy z nich ma inną historię, inne doświadczenia… Czasami wspomnienia lepsze, gorsze…

Ich inteligencja, wspomniana wcześniej, chęć do pracy powoduje niesamowite rezultaty.

Galop na otwartej przestrzeni na cordeo i świadomość, że w każdej chwili koń odpowie na najmniejszy sygnał jeźdźca i wykona to, co jest od niego oczekiwane, to niesamowita satysfakcja z pracy z nimi.

Folblut jest wart wiele, wierzę że uda się „odczarować” panujące przekonanie o tych koniach.