Sprawa dotyczy Jonathana Paget (NZ) i Kevina McNab (AUS), którzy zostali tymczasowo zawieszeni po pozytywnych wynikach próby antydopingowej u koni Clifton Promise i Clifton Pinot. Badania wykazały obecność w końskich organizmach rozerpiny (Roserpine) - substancji o działaniu psychotropowym (neuroleptycznym) i znajdującej się na liście środków zakazanych.
Wniosek w sprawie zawieszenia wykluczenia z rywalizacji sportowej obydwu jeźdźców został złożony podczas prac Trybunału FEI na posiedzeniu w Londynie w dniach 3-4 czerwca 2014 roku.
Komunikat Trybunału FEI mówi co prawda o tym, że jego decyzja jest wstępna i tylko czasowo zawiesza wykluczenie z rywalizacji sportowej obydwu zawodników do czasu zakończenia wszystkich procedur. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma być podjęta w późniejszym terminie. Jednak w jej efekcie Nowozelandczyk i Australijczyk mogą natychmiast przystąpić do startów w zawodach. Pomimo bezsprzecznego jak się wydaje faktu stosowania dopingu.
Coś chyba nie tak się dzieje z głoszoną głośno przez FEI polityką bezwzględnej walki z wszelkimi przejawami dopingu koni. Jak widać nie tylko na tym przykładzie, hasła głoszone przez oficjeli FEI wpisują się doskonale w powszechne oczekiwania uwolnienia sportu jeździeckiego od stosowania dopingu u koni. Praktyka jednak pokazuje, że światowa centrala sportu jeździeckiego stosuje dziwną teorię względności w tej kwestii.