O tematyce, którą poruszam w tym artykule, pisałem już wielokrotnie przy okazji opisywania chorób stawów, nigdy jednak nie tworząc z niej tematu wiodącego. Wydaje się, że młode konie idące po raz pierwszy pod siodło, mające w swym życiu jedynie beztroskie lata na pastwisku, powinny być zdrowe. Hodowca, który zapewnia klaczy i potem źrebięciu odpowiednią paszę jest zawsze pewien, że wyhodowany przez niego trzylatek musi po prostu być zdrowy. Nic bardziej błędnego, poglądy takie wynikają z niezrozumienia istoty rzeczy.

 

Rozwój kośćca u młodych koni trwa przez bardzo długi czas wliczając weń życie płodowe, aż do momentu zamknięcia się nasad kostnych, który to proces w zależności od rasy i płci kończy się w wieku trzech do pięciu lat. Najszybciej kończą wzrost konie pełnej krwi angielskiej, późno zaś konie rasy śląskiej. Z punktu widzenia tematu tego artykułu najistotniejszy jest czas pomiędzy 6 miesiącem a ukończeniem przez konia 2 lat życia. Zachodzą wtedy najbardziej intensywnie procesy kostnienia, ale także zwierzę bardzo szybko nabiera masy, przede wszystkim rozwijają się mięśnie. Dojrzała kość narasta w miejscach poddanych bardzo dużym przeciążeniom, czyli w obrębie stawów, jako ostatnia pojawia się w miejscu tzw. chrząstek nasadowych, oddzielających trzony kości długich od nasad wchodzących w obręb stawów.

Kiedy patrzymy na zdjęcie rentgenowskie młodego konia, linia chrząstki nasadowej wygląda jak złamanie, nie ma tam jeszcze kości, tylko tkanka chrzęstna, dzięki której kość rozwija się na długość. Proces wydłużania się kości długich kończy się wraz z zanikiem tej chrząstki, na zdjęciu nie widzimy w takim wypadku kości składającej się z trzech części - dwóch nasad bliższej i dalszej oraz trzonu, tylko jednolitą strukturę. W tym okresie zwierzę przestaje dalej rosnąć. Patrząc na młodego konia wydaje nam się, że jest to niezwykle mocne, pełne wigoru zwierzę, co oczywiście jest prawdą, jednak same struktury kostne są niezwykle delikatne i podatne na zaburzenia. Problemów tych nie mają właściwie konie małe, np. koniki polskie lub hucuły.

Dlaczego występuje u koni stosunkowo duża ilość zaburzeń kostnienia? Trzeba sobie zdawać sprawę, że nieco ponad 1000 lat temu, co dla genetyki jest okresem krótkim, konie przekraczały nieznacznie wysokość 100 cm w kłębie. Najwyższy szacowany wzrost konia, którego szczątki z okresu wczesnego średniowiecza znaleziono na terenie ziem polskich wynosił, jak się nie mylę, 137 cm. Dopiero rozwój techniki wojennej i wzrost wagi rycerza w pełnej zbroi wymusił dobieranie do hodowli jak największych osobników. A więc tak naprawdę selekcja na wzrost zaczęła się pełną parą w średniowieczu, około 800 lat temu. Natura nie lubi zwykle swoich ekstremalnych końców. Najlepiej funkcjonują jednostki średnie, zazwyczaj najmniejsi i najwięksi przedstawiciele danego gatunku mają określone kłopoty w przetrwaniu, chyba że do ingerencji w jej sprawy wmiesza się człowiek i będzie specjalnie okazy takie hołubił. Nie znaczy to jednak, że natura łatwo akceptuje taki stan rzeczy. Tak stało się i w przypadku coraz to większych koni.

Pojawiły się różne problemy rozwojowe, przede wszystkim związane z układem kostnym. Najprościej rzecz ujmując, rozwijający się kościec nie dał sobie rady z jeszcze bardziej rozwijającym się, a więc znacznie cięższym od zaplanowanego przez naturę układem mięśniowym. Odbiło się to na rozwoju kości, a zwłaszcza tworzonych przez nie stawów. Zbyt duże obciążenia, które musi dźwigać młody szkielet, spowodowały pojawienie się choroby, którą dziś nazywamy osteochondrozą. Zagadnieniu temu poświęcono już sporo uwagi w krajowej prasie specjalistycznej poświęconej koniom, jednak wydaje mi się, że edukacja w tym zakresie wymagana będzie jeszcze długo, aby trwale znajomość problemu znalazła swoje miejsce w świadomości właścicieli koni.

Osteochondroza występuje u młodych zwierząt w trzech różnych formach: zapalenie nasad kostnych, podchrzęstna cysta kostna oraz osteochondroza oddzielająca. Zapalenie nasad kostnych dotyczy kilkumiesięcznych źrebiąt, najczęściej w okolicy stawów pęcinowych i nieleczone może doprowadzić do deformacji kości wchodzących w ich skład, przede wszystkim kości śródręcza i śródstopia. Podchrzęstna cysta kostna to po prostu dziura w kości mająca lejkowate ujście w obrębie jamy stawowej. Ponieważ znajduje się w warstwie kości leżącej tuż pod chrząstką wyścielającą wnętrze stawu stąd nazwa - podchrzęstna cysta kostna. Wewnątrz takiej dziury znajdują się, niczym śmieci w kuble, fragmenty chrząstki stawowej, niewielkie elementy kostne i fragmenty błony maziowej. I jak niewyrzucona zawartość kubła - za przeproszeniem - zatruwa powietrze, tak te stawowe śmieci „zatruwają” płyn stawowy bez przerwy stymulując stan zapalny, co w konsekwencji prowadzi do produkcji nieprawidłowego płynu stawowego. Choroba ta może dotyczyć już rocznych źrebiąt, cysty takie najczęściej pojawiają się w kości udowej w obrębie stawu kolanowego, ale zdarzają się także w innych kościach, np. pęcinowej lub nadpęcia. Osteochondroza oddzielająca (OCD) polega na tym, że w momencie kostnienia ostatecznego w obrębie stawów młoda kość nagle przestaje być odżywiana, gdyż na pewnym odcinku zanikają naczynia krwionośne, którymi dowożony jest budulec dla tworzenia tkanki kostnej. To, co już zdążyło skostnieć nie stapia się w jedną całość z pozostałą częścią kości, tylko sterczy sobie w obrębie stawu jak mniej lub bardziej nieregularny groszek. Miejsca szczególnie narażone na taką przypadłość są w każdym stawie w zasadzie typowe, czyli - co jest bardzo ważne - można wykonać dla każdego stawu pod odpowiednim kątem zdjęcie rentgenowskie, na którym będzie widoczne miejsce spodziewanego wystąpienia takiego groszku. Te fragmenty kostne, którym nie udało się przyrosnąć do reszty kości, nazywamy w terminologii medycznej fragmentami OCD, a bardziej kolokwialnie chipami lub odpryskami kostnymi. Bardziej jednak istotę rzeczy oddawałby jakiś inny termin, „odprysk” powinien dotyczyć jedynie fragmentów kostnych odłamanych pourazowo, co może zdarzyć się w każdym wieku wskutek wypadku, tu mówimy o wadzie rozwojowej, a więc fragment kostny nie „odprysnął” od reszty, tylko właśnie odwrotnie - on nie wrósł po prostu do reszty. Na zachodzie używa się dla określenia luźnych fragmentów kostno-chrzęstnych powstających w rozwoju osteochondrozy nazwy „fragment OCD” i wydaje się ona jak najbardziej na miejscu. Taki fragment kostny lub kostno-chrzęstny poprzez swoją obecność powoduje produkcję nieprawidłowego płynu stawowego podobnie jak w przypadku podchrzęstnej cysty kostnej. Osteochondroza oddzielająca pojawia się pomiędzy 6 miesiącem a drugim rokiem życia konia, co oznacza, że u trzylatka wszystkie defekty spowodowane przez choroby rozwojowe są już widoczne na zdjęciach rentgenowskich.

O co chodzi z tą produkcją nieprawidłowego płynu stawowego? Podstawowym elementem odpowiadającym za stan stawu jest chrząstka stawowa. Pokrywa ona kości tworzące staw, musi być niezwykle gładka (zdrowa 5 razy bardziej od tafli lodu), żeby zapewnić bezbolesne przesuwanie się kości względem siebie podczas ruchu i odpowiednio gruba, aby tworzyć amortyzator dla leżących pod nią kości. Chrząstka zbudowana jest głównie ze splecionych włókien kolagenowych, które tworzą strukturę podobną w budowie do wyrobów z wikliny. Płyn stawowy produkowany przez błonę maziową ma fizjologicznie określony skład, zawiera głównie kwas hialuronowy w odpowiedniej ilości. Podczas spokojnych ruchów stawu (u konia stęp) przenika on pomiędzy włókna chrząstki stawowej powodując jej pęcznienie, a więc wzrost grubości. To potrzebne jest dla zapewnienia przez chrząstkę wymienionych wcześniej funkcji. Swoje pęcznienie chrząstka zawdzięcza w głównej mierze kwasowi hialuronowemu. Jeśli dochodzi do stanu zapalnego stawu, błona maziowa produkuje nieprawidłowy płyn stawowy o zbyt małej zawartości kwasu. Taki płyn nie może odpowiednio rozpulchnić chrząstkę, co powoduje, że jej warstwa jest coraz cieńsza, w końcu zaczyna się złuszczać odsłaniając leżącą pod nią kość. Zanik chrząstki nazywamy martwicą chrząstki stawowej, a odsłonięcie przez nią kości zwyrodnieniową chorobą stawu. A zatem obecność w stawie fragmentu OCD (chipa) prowadzi do produkcji niewłaściwego płynu stawowego, a nieprawidłowy płyn stawowy nie zabezpiecza chrząstki stawowej i prowadzi zawsze do rozwoju zwyrodnieniowej choroby stawu. Nie ma odprysków czy chipów groźnych i niegroźnych, dobrze i źle położonych, blokujących lub nieblokujących staw.  Luźnefragmenty kostne muszą być usuwane jak najszybciej, aby nie zniszczyły chrząstki stawowej. Niewskazane jest czekanie z usunięciem takiego tworu, aż wystąpi kulawizna, gdyż często wtedy stopień uszkodzenia chrząstki stawowej jest tak duży, że regeneracja stawu jest niemożliwa. Fragmenty OCD są przytwierdzone do głównej kości za pomocą przetrwałej chrząstki i nigdzie się nie przesuwają, a tym bardziej nie blokują stawu. Brednie z tym związane głoszą ludzie, którzy nigdy w życiu nie widzieli żadnego wnętrza stawu i w ogóle nie wiedzą, o co chodzi. Oddzielone fragmenty kostne są groźne dlatego, że ich obecność prowadzi do rozwoju zwyrodnieniowej choroby stawu. Wykonuję rocznie od 150 do 200 operacji stawów, w obrazie na monitorze widać dramatyczną różnicę pomiędzy stawami młodych koni a takimi, które obecność fragmentu OCD niszczyła parę lat. Najszybciej wracają też do pracy konie młode, procent powikłań jest poniżej 1%, im starszy koń, tym większe zniszczenia powierzchni stawowej i dłuższy powrót do normy.

Do innych istotnych wad kostnych należą schorzenia stawu skokowego, tzw. szpat polegający na pojawieniu się rozrostów kostnych w stawie śródstępowym dalszym oraz stępowo-śródstopowym. Może być wrodzony, genetycznie uwarunkowany, a ponieważ jest to choroba bolesna i zwykle trudna do leczenia, o progresywnym, postępującym przebiegu, konie takie nie powinny być brane w trening sportowy. Także zmiany radiologiczne dużego stopnia w  trzeszczkach kopytowych kończyn piersiowych mogących mieć podobne podłoże jak szpat powinny być podstawą do rezygnacji z konia jako przyszłego championa.

 

Podsumowując: większość wad kostnych u koni powstaje w wieku poniżej 3 lat, natomiast ujawniają się poprzez kulawiznę zwykle w późniejszym wieku, kiedy koń jest już w pełni obciążeń związanych z eksploatacją sportową.

Można wykonać ściśle określoną ilość zdjęć rentgenowskich, żeby przekonać się, czy u młodego konia występują wady kostne czy nie.

Jeśli stwierdzi się obecność fragmentów OCD w stawach, należy je usunąć poprzez artroskopię przed wzięciem konia do pracy i nie czekać, aż taki fragment zniszczy staw.

Jeśli stwierdzi się inne ciężkie przypadłości takie jak szpat, w zasadzie nie należy konia brać do treningu sportowego.

Obecność wad kostnych wpływa w bardzo istotny sposób na wynik badania przy sprzedaży konia powodując obniżenie jego wartości lub eliminację z zakupu, wiele wad można po prostu usunąć, a do sprzedaży wystawić zwierzę, którego stan zdrowia nie budzi zastrzeżeń.

 

Artykuł opublikowany w Świat Koni 2/2011